Powiedzieli po meczu
Raul Lozano, trener reprezentacji Polski
Nie nazwałbym zapaścią tego, co stało się w pierwszym secie - kiedy się traci ileś punktów z rzędu, to czasem bardziej zasługa przeciwnika, a nie wina któregoś z moich graczy. Tak było dzisiaj. Tak czy owak - rozegraliśmy najtrudniejszy mecz od mundialu. Francuzi mogli wygrać w czterech setach, bo w tak wyrównanych bojach zdarza się wszystko. Przekonaliście się dzisiaj, że naprawdę nie mamy pierwszej szóstki, że wszyscy w kadrze są tak samo ważni. Przed tie-breakiem nurtowały mnie wątpliwości, czy wrócić do wyjściowej szóstki, ale postanowiłem trzymać rezerwowych. Okazało się, że miałem rację. Zawodnicy mieli problemy, łapały ich skurcze, ale nie martwię się tym. To nie efekt ich stanu fizycznego, lecz koszmarnie wysokiej temperatury w hali. To, że każdy mecz gramy jako drudzy, nie było naszym wyborem. O terminarzu decyduje telewizja [w Spodku nie ma klimatyzacji, po pięciu setach Brazylii z Bułgarią w hali było parno jak w saunie - red.].
Daniel Pliński
To boli, kiedy seryjnie tracimy punkty seryjnie, ale czujemy, że jesteśmy w świetnej formie. Organizm był spięty, presja zrobiła swoje. W kluczowych momentach sprężyliśmy się, bo Francuzi to rywal potwornie niewygodny, świetnie odbierający serwis i niezwykle rozważny w ataku. Naprawdę cieszy, że każdy w tym zespole potrafi przesądzić o wygranej. Michał Bąkiewicz pod siatką wyczyniał niesamowite rzeczy, przyjmował z bardzo wysokim procentem skuteczności, świetnie grał Szymański. Ale spokojnie, jeszcze nawet nie awansowaliśmy nawet do półfinału, a cele mamy wysokie. Co do porażki Brazylii, to mam jedną refleksję - trzeba docenić nasze zwycięstwa nad Bułgarią. Teraz widać, ile były warte.
