Świderek: Nie ma co płakać, trzeba wygrywać

Polscy siatkarze wylosowali trudnych rywali w fazie grupowej turnieju kontynentalnego w Izmirze. Przeciwnikami Polaków będą mistrzowie Europy Hiszpanie, wicemistrzowie olimpijscy Włosi i Holendrzy. W drugiej grupie zagrają Turcja, Serbia, Niemcy i Finlandia. Zdaniem Alojzego Świderka, asystenta trenera Raula Lozano, losowanie nie ma specjalnego znaczenia, wygrywać trzeba ze wszystkimi, bo tylko zwycięzca turnieju zapewni sobie przepustkę do Pekinu

Łukasz Starowieyski: Trudna grupa, trudniejsza zdecydowanie od drugiej. Ale z drugiej strony, jeśli chcemy wywalczyć awans na igrzyska, to i tak musimy wszystkich pokonać.

Alojzy Świderek: To prawda. Grupa jest ciężka, ale przecież w tym turnieju liczy się tylko zwycięstwo. Wszystkie zespoły od drugiego do ósmego będą przegranymi. Nie płaczmy nad tym, kogo mamy w grupie, tylko starajmy się wygrać ze wszystkimi.

Oglądając naszych siatkarzy na turnieju prekwalifikacyjnym miałem wrażenie, że Polakom z meczu na mecz, z seta na set gra się coraz lepiej, że została usunięta blokada psychiczna. Zespół podniósł się po klęsce w mistrzostwach Europy.

To prawda. Rzeczywiście do pierwszego meczu z Danią podchodziliśmy bardzo spięci, potem z meczu na mecz to napięcie ustępowało - szczególnie po wygranym spotkaniu z Belgią, z którą sensacyjnie przegraliśmy podczas Euro.

Ale ten turniej się skończył. Teraz siatkarze wrócili do klubów i kadra spotka się na zgrupowaniu dopiero dzień po świętach. Tego trochę się obawiamy. Nie wiemy w jakim stanie przyjadą, czy będą jakieś kontuzje, więc trudno powiedzieć w jakiej będą formie. A czasu na przygotowania do turnieju w Izmirze będzie bardzo mało. Cztery dni przed nowym rokiem i trzy, albo cztery dni do wyjazdu do Turcji.

A propos kontuzji - co z Mariuszem Wlazłym?

Wiadomo, że jest to "zwykłe" skręcenie, czyli nie jest to kontuzja bardzo groźna. Wszystko zależy od postępów w leczeniu, czy wróci do treningów po dwóch, trzech tygodniach, czy po dłuższym okresie czasu. Najważniejsze, by tę kontuzję wyleczył do końca. Ale wydaje mi się, że jego powrót może być bardzo szybki. Mam wrażenie, że Wlazły pojedzie z nami do Izmiru.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.