Siatkarze przed fazą play-off. Debata ekspertów

Ani lepsza, ani gorsza. W lidze nie zmienia się nic mimo upływu lat - Skra potęgą jest i basta, ale za jej plecami coraz większy ścisk. Wszyscy czekają jednak, aż mistrz Polski w końcu potwierdzi swoją wielkość w Lidze Mistrzów

Największym wygranym może czuć się ZAKSA Kędzierzyn, bo choć Skry nie wyprzedziła, ma najlepszą pozycję przed play-off spośród innych kandydatów do podium. W barażach zmierzą się Jadar Radom i Politechnika Warszawa. Kto jest najlepszym zawodnikiem na półmetku ligi, a kto największym niewypałem. Rundę zasadniczą podsumowują Wojciech Drzyzga i Przemysław Iwańczyk, komentatorzy siatkówki w "Gazecie Wyborczej", Sport.pl i Polsacie.

Drużyna

Wojciech Drzyzga: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. W trudnej lidze, z wyrównanymi zespołami, zajęła najwyższe miejsce za plecami Skry Bełchatów. Nie miała dużych wahnięć formy, wykorzystała cały swój potencjał, ograła wszystkich, których musiała, choć małym rozczarowaniem może być ich niepowodzenie w Pucharze Polski. Gdyby jednak w ocenę włączać także te rozgrywki, najbardziej wygranym jest w tej chwili Jastrzębski Węgiel. Ponieważ wyróżniam za coś, czego mało kto oczekiwał, nie jest dla mnie drużyną rundy Skra. Pierwsze miejsce to dla nich żaden sukces, tylko rezultat bardzo silnego składu. A pamiętajmy, że przegrali Puchar Polski, więc z oceną mistrza wciąż czekam.

Przemysław Iwańczyk: Powtórzę - ZAKSA i Jastrzębie - używając tych samych argumentów. Do tej dwójki pasowałby także AZS Częstochowa, gdyby nie końcówka rundy z pięcioma porażkami w pięciu meczach. Nie wszystko jednak zależało od trenera i zawodników. Uważam, że tragedia Dawida Murka, później kolejne kontuzje, a co za tym idzie - coraz gorsze mecze, pozbawiły częstochowian miejsca w czwórce. I chyba atmosfera jakoś siadła, bo na początku sezonu było dużo entuzjazmu, który szybko opadł. Inna sprawa, że chyba mało kto się spodziewał tak wysokiego miejsca akademików. A Skra... Co to za frajda i wyczyn wygrywać w lidze, mając tak silną drużynę. Niech potwierdzą w końcu swoją wielkość w Lidze Mistrzów.

Siatkarz

Drzyzga: Jakub Jarosz. Jego ocena idzie w parze z oceną ZAKSY. Spełnił wielkie oczekiwania, jakie spadły na jego barki, zmagał się z odpowiedzialnością mistrza Europy, a także rezerwowego, który odchodzi ze Skry i musi poprowadzić do sukcesów inny zespół z czołówki. W Kędzierzynie udowodnił, że nie jest zastępcą, następcą, niczyją "wersją B", tylko facetem, któremu można powierzyć jakieś zadanie i oczekiwać stuprocentowej realizacji we wszystkich 18 meczach. Dodajmy, że z Jaroszem w roli atakującego ZAKSA prowadzi o wiele ciekawszą, bardziej urozmaiconą grę niż z Jakubem Novotnym, który wyniósł się do Skry.

Nie uważam Mariusza Wlazłego za siatkarza rundy, bo grał zbyt mało. Miguela Falaskę też nie, bo wciąż mnie nie przekonuje. Rafael Redwitz indywidualnie zasługuje na wyróżnienie, ale przegrał ze swoim zespołem zbyt wiele, podobnie jak Mikko Oivannen.

Iwańczyk: > A ja stawiam na Redwitza, gracza nietuzinkowego, kreatywnego, z wielką kulturą na boisku i poza nim. Słowem - klasa. Pytanie, czy należy obciążać go winą za słabsze występy Resovii w lidze. A może właśnie dzięki niemu wicemistrzowie Polski zaszli tak daleko w Lidze Mistrzów, a Puchar Polski przegrali jedną akcją. Może przy lepszych kolegach Redwitz stałby się jeszcze większym artystą, a jego drużyna byłaby w stanie rywalizować skutecznie ze Skrą.

Postawa Jarosza potwierdziła, że Skra popełniła błąd, pozbywając się go i biorąc w zamian Novotnego. Atakujący ZAKSY to w tej chwili absolutna czołówka wśród atakujących. Czyni różnicę jakości na pozycji nr 4 i dlatego kędzierzynianie wyprzedzili po rundzie zasadniczej i Jastrzębie, i Resovię.

Na trzecim miejscu, mimo coraz słabszej dyspozycji w końcówce, stawiam Aleha Akhrema z Resovii.

Odkrycie

Drzyzga: Paweł Zatorski. Do tej pory nikt go nie uhonorował, choć wciąż potwierdza wysokie umiejętności i zadziwiającą jak na jego wiek [20 lat] stabilność. Niestety, tej stabilności nie potwierdził ani Bartosz Kurek, ani Karol Kłos, a na Mateusza Mikę jest jeszcze za wcześnie. Drugim zawodnikiem wartym uwagi jest także Łukasz Wiśniewski, tak jak Zatorski z młodej drużyny AZS Częstochowa. Młody, skromny, schowany, ale wyróżniający się na tyle, że zwrócił na niego uwagę Daniel Castellani.

Iwańczyk: Patryk Czarnowski. Zawodnik z Jastrzębia gra tak widowiskowo, jakby chciał zrzucić z siebie łatkę wyrobnika, jaką najczęściej przykleja się środkowym bloku. Na ile jest to naturalna skłonność, a na ile wyćwiczone zagrania z rozgrywającym Grzegorzem Łomaczem - pokaże sezon kadrowy. Czarnowskiego dostrzegł Castellani, oby tylko nie pominął przy kolejnej selekcji.

Coraz bardziej odkrywa się Fabian Drzyzga, który myślę, że stanie się niebawem pełnoprawnym kadrowiczem. Wyróżniam go za finezję, ale i za charakter, styl oraz sposób, w jaki radzi sobie z piętnem ojca, który grał z powodzeniem na tej pozycji, a teraz ocenia - często dość surowo - jego kolegów z drużyny i reprezentacji.

Trener

Drzyzga: Skoro ZAKSA, to Krzysztof Stelmach. Za wzorcowe prowadzenie zespołu, charyzmę, unikalny w naszej lidze styl. To się musi podobać, przekonuje, ma wartość. Jacek Nawrocki - nie, bo ma większe obciążenia niż Stelmach, a dotąd nic nie zdobył. Do jego warsztatu i stylu nic nie mam, ale jest w trudnej sytuacji, bo cokolwiek nie zrobi, nie przekona wszystkich. Zawsze znajdą się tacy, którzy powiedzą, że ze Skrą to i woźna zdobyłaby mistrzostwo Polski. Reszta trenerów nie zasługuje na słowa pochwały.

Iwańczyk: Jeśli Stelmach zawsze jest sobą - a zakładam, że tak - to największy powiew świeżości na trenerską ławkę w Polsce od wielu, wielu lat. Jednak doceniłbym także Nawrockiego, bo niełatwo jest przejąć zespół wielokrotnego mistrza, skazanego na kolejne sukcesy, w dodatku od trenera Castellaniego, który w świadomości kibiców wciąż kieruje Skrą, skazując następcę na rolę marionetki. Jeśli obecny trener Skry nie popadnie w charakterystyczną dla Bełchatowa paranoję, że na każdym kroku wszyscy chcą dokopać jego klubowi i tak jak Stelmach nie będzie przejmował się ocenami z zewnątrz, wypłynie na szerokie międzynarodowe wody. By tak się stało, działacze muszą mu dać szansę - pozwolić awansować do Final Four Ligi Mistrzów drogą sportową.

Niewypał

Drzyzga: Delecta Bydgoszcz. To nie tylko niewypał - pełen niewypał. Po raz któryś wyszło, że zespoły budowane za niemałe pieniądze, ale bez żadnego pomysłu się nie sprawdzają. To drużyna przeciążona oczekiwaniami, nie wypełnia nawet 50 proc. oczekiwań. Nie nazwiska, nie pieniądze, tylko opracowane systemy gwarantują sukces. Dopełnieniem tego są nie najlepiej prowadzone sprawy szkoleniowe. Za to wielki minus.

Rozczarowane muszą czuć się drużyny, którym przyszło walczyć w barażach - Jadarowi i Politechnice. Mają składy nie gorsze niż Siatkarz Wieluń i AZS Olsztyn. Czerwone kartki ode mnie dla drużyn z Radomia i Warszawy. Szkoleniowcy tych zespołów też muszą uderzyć się w piersi.

Iwańczyk: > Casus Delekty powinien być przestrogą dla innych inwestorów i władz miast, które chcą zainwestować w sport. Na razie zamiast sukcesów o Bydgoszczy jest głośno z powodu przekleństw trenera i słynnego już na cały świat: f... you od Richa Lambourne'a z dedykacją dla trenera Wspaniałego.

Wydarzenie

Drzyzga: Zdobycie Pucharu Polski przez Jastrzębski Węgiel i brak w finale tych rozgrywek Skry. Słabe miejsce Resovii po rundzie zasadniczej też jest dla mnie wydarzeniem tak jak nie najlepsza jej postawa w niektórych meczach. Niestety, z tej rundy zapamiętam też paskudną kontuzję Dawida Murka. Nigdy w życiu czegoś takiego nie widziałem i zobaczyć już nie chcę. Warto też wspomnieć o pełnej hali Torwar na meczu o tzw. pietruchę. Postawa warszawskich kibiców bardzo mnie zaskoczyła.

Iwańczyk: Znów zejdzie na Skrę, bo jej nieliczne porażki były jednak spektakularne. Tak ta w Pucharze Polski z Resovią, jak i ligowa z AZS Częstochowa. Zachwycający był poziom finału PP oraz spotkanie Skra - Resovia (3:2) zaraz na starcie ligi.

Cytat

Drzyzga: Żałosny spektakl w wykonaniu opiekuna Delekty Waldemara Wspaniałego w spotkaniu z ZAKSĄ Kędzierzyn. Wulgaryzmy, jakie tam padły, wystarczą za parę innych ligowych historii.

Iwańczyk: Jeśli Wspaniały, to i Konrad Piechocki, prezes Skry Bełchatów, w meczu Pucharu Polski z Resovią. W obu ich wywodach nie było treści, tyle że opiekun Delekty miał świadomość kamery, która go obserwuje, a szef Skry - nie. Trzecie miejsce dla trenera Jana Sucha, który przestrzegał swój zespół, aby się "nie zesrał".

Obcokrajowcy

Drzyzga: Zacznijmy od minusów. Kubański zaciąg w Jadarze i brazylijska pomyłka w Wieluniu. Dla mnie obecność tych graczy w Polsce to jakiś żart. Afera dopingowa, żałosny poziom sportowy, tego nam nie potrzeba. Do tego oczywiście Rich Lambourne, który pokazał Wspaniałemu środkowy palec i rozwiązano z nim kontrakt. Brazylijczyk Paulo z AZS Olsztyn też mnie nie przekonał, tacy zawodnicy nie powinni nas w ogóle interesować.

Na plus Redwitz i Aleh Akrem. Ta para się wybija, ale nie przełożyło się to na wyniki Resovii. Takich zagranicznych siatkarzy chcemy.

Iwańczyk: Dwa trafione transfery Resovii, czyli Redwitz i Akhrem, to zdecydowane wzmocnienie ligi. Ale i też wielkie pudło, czyli Ardo Kreek. W porę jednak wicemistrzowie Polski podrzucili kukułcze jajo do Radomia, wyciągając w zamian zdolnego Grzegorza Kosoka. Lambourne to już znana historia, szkoda, że najbardziej poszkodowanym przez niego był Michał Dębiec, który dyspozycją w powrocie pokazał działaczom i trenerowi, jak wielki popełnili błąd.

Prognoza na play-off

Drzyzga: W 90 proc. trafiliśmy z przewidywaniami. Skra, choć miała problemy, i tak jest na czele. Cieszy mnie coraz lepsza postawa jej najgroźniejszych przeciwników oraz ich sytuacja organizacyjna. Nie wiem, jak jest z poziomem, ale jeśli się wyrównał, to chyba jednak w dół. Choć doceniam, że w lidze panów nie mamy sytuacji jak u kobiet, gdzie ostatni zespół jest tak słaby, że nie ma szans nawet marzyć o jednej wygranej. Typuję kolejność na podium - Skra, Jastrzębie, ZAKSA.

Iwańczyk: Mistrzem Skra i oby sięgnęła po tytuł w glorii zwycięzcy Ligi Mistrzów, inaczej nikt w kraju nie doceni ich szóstego złotego medalu. A dalej ZAKSA i Resovia, choć te drużyny staną na podium mało usatysfakcjonowane, bo przepustkę do Ligi Mistrzów zgarnęło już Jastrzębie.

PGE Skra profesjonalny mistrz  ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA