Kadra siatkarek: Trenera Matlaka strzał ostrzegawczy

Trener reprezentacji polskich siatkarek zagroził rewolucją - uważa siatkarski ekspert Sport.pl i "GW", Przemysław Iwańczyk. - Pytanie, ile zawodniczek jest na muszce i czy aby nie skończy to się tak, jak w 2006 roku za kadencji Andrzeja Niemczyka - zastanawia się Iwańczyk

- Po pierwszych turniejach World Grand Prix wydawało się, że kadra pań znalazła w końcu spokój. Problem jednak w tym, że dwa kluczowe spotkania Polki przegrały, to ostatnie z Brazylią w fatalnym stylu. Sprzed telewizora widać jednak niewiele. Z perspektywy kilku tysięcy kilometrów trudno ocenić, czy w drużynie jest sielanka, czy może poza boiskiem zawodniczki skaczą sobie do oczu - pisze na swoim blogu ? Iwańczyk.

- Wywiad trenera Jerzego Matlaka dla portalu reprezentacja.net wyjaśnia jednak wiele: w kadrze pań znów jest bardzo źle - pisze Iwańczyk. - Tuż przed finałowymi potyczkami z USA, Włochami, Chinami, Brazylią i Japonią trener kadry grzmi:

"Co z tego, że rozegraliśmy siedem wygranych meczów, skoro kiedy przychodzi do tych decydujących przegrywamy w brzydki sposób? Może i nie mamy szans na zwycięstwo na przykład z Brazylią, ale trzeba położyć serce, wątrobę, duszę i ciało na tym boisku, zejść z boiska wykończonym, ale z przeświadczeniem, że zrobiliśmy wszystko".

- Nie wprost, choć nie trudno się domyślić, że chodzi np. o Katarzynę Skowrońską, która nie jest jeszcze w formie, mówi o zawodniczkach:

"Nie może być tak, że nominalne liderki zespołu większość trudnych spotkań spędzają pod ścianą. Można przegrać mecz w głowach, można się spalić, bo nad tym jeszcze będzie czas pracować, ale nie może być tak, że te, na które się stawia najbardziej, większość czasu spędzają na ławce rezerwowych".

- Matlak zapowiedział poważną rozmowę, zagroził także rewolucją - zauważa Iwańczyk:

"Jeśli ktoś jest bez formy, źle się czuje, ma problemy - chcę o tym usłyszeć. Bo jeśli sytuacja diametralnie się nie zmieni i to już, zaraz, od najbliższego meczu, to będę musiał zweryfikować na niektórych pozycjach skład na mistrzostwa świata i będę już do końca stawiał na młodzież".

- Sądzę, że to nie był wstrząs, ale pierwszy strzał. Na razie jeszcze ostrzegawczy, oddany w górę. Pytanie tylko, ile zawodniczek jest na muszce i czy aby nie skończy to się tak, jak w 2006 roku za kadencji Andrzeja Niemczyka... - podsumowuje Iwańczyk.

Więcej znajdziesz na blogu Iwańczyka ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.