Siatkówka. Świderski: Nie ma złośliwej rywalizacji

Sebastian Świderski powrócił do reprezentacji po ciężkiej kontuzji i od ponad tygodnia trenuje z resztą kadry w Spale. Jakie są jego pierwsze wrażenia ze zgrupowania? Jak wygląda jego typowy dzień w Spale? Czy na treningach odczuwa rywalizację na swojej pozycji?

Od ponad tygodnia przebywa Pan razem z kadrą na zgrupowaniu w Spale. Jakie są Pańskie wrażenia po tych kilku dniach wspólnych treningów - wraca Pan przecież do kadry po dłuższej przerwie?

Sebastian Świderski:

- Wrażenia są jak najbardziej pozytywne. W Spale zebrała się bardzo fajna grupa. Dla mnie to jest początek przygotowań, dla niektórych to kontynuacja. Widać niestety tę różnicę, ale wiem, że ciężka praca, którą wykonuję, na pewno przyniesie efekty i za jakiś czas będę mógł normalnie funkcjonować w tej grupie i walczyć o miejsce w składzie.

Przed rozpoczęciem zgrupowania przeszedł Pan badania lekarskie. Jak one wypadły?

- To były zwykłe badania okresowe, które odbyły się w Warszawie. Wszystko wypadło pozytywnie. Nie było żadnych przeciwwskazań do przystąpienia do zgrupowania.

A jak Pan się czuje w tym momencie? Czy odczuwa Pan jeszcze problemy z kolanem?

- Oczywiście odczuwam troszeczkę to operowane kolano. Po takiej kontuzji i operacji dojście do pełnej dyspozycji trwa nawet kilka miesięcy. Potrzeba troszkę czasu, żeby ta chrząstka się zregenerowała w stu procentach, aczkolwiek nie przeszkadza mi to zupełnie w treningach.

Wielokrotnie mówił Pan, że przygotowania do mistrzostw świata rozpoczyna z trochę innej pozycji niż pozostali zawodnicy. Na Pańskiej pozycji w kadrze jest w tym momencie duża rywalizacja. Czy to się odczuwa na treningach, czy zupełnie tego nie widać?

- Nie, tego nie widać. Tutaj każdy stara się wykonywać swoje zadania jak najlepiej potrafi i nie ma złośliwej rywalizacji. Każdy każdemu pomaga, każdy chce wpłynąć na podniesienie nie tylko swoich umiejętności, ale przede wszystkim umiejętności całej grupy tak, aby ta reprezentacja grała coraz lepiej i osiągała coraz lepsze wyniki.

Pierwszym sprawdzianem reprezentacji będzie towarzyski mecz z Brazylią, a później Memoriał Huberta Wagnera. Przeciwników mamy z najwyższej półki, można więc powiedzieć, że to wymarzone przygotowanie do mistrzostw świata.

- Zgadza się, ponieważ takie spotkania będą obnażać nasze braki, problemy, jakie mamy i nad czym musimy jeszcze pracować. Grając z tymi najlepszymi, trzeba pokazywać 105% swoich możliwości. Na tę chwilę na pewno forma nie będzie optymalna po jednej czy po drugiej stronie siatki, ale te drużyny grały bardzo dobrze w Lidze Światowej i one też są na innym etapie przygotowań, więc na pewno takie sprawdziany z tymi mocniejszymi będą pożyteczne, nie tylko dla nas, ale również dla sztabu szkoleniowego.

Więcej o siatkówce czytaj w serwisie Reprezentacja.net ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.