Siatkówka. Ignaczak: Antidze kadra się rozeszła. Trzeba twardej ręki i doświadczenia

- Doszło do utraty zaufania, mieliśmy sytuację zespół kontra trener i trener kontra zespół - mówi Krzysztof Ignaczak o reprezentacji Polski siatkarzy pod koniec kadencji Stephane'a Antigi. Były libero kadry tłumaczy, dlaczego potrzebny jej szkoleniowiec słynący z twardej ręki. I zdradza, kto jest jego faworytem

Obserwuj @LukaszJachimiak

Łukasz Jachimiak: znamy nazwiska pierwszych trenerów, którzy chcieliby objąć reprezentację Polski - już z tych kandydatur dałoby się wybrać dobrego selekcjonera?

Krzysztof Ignaczak: to są ciekawe kandydatury, każdy z trenerów ma fajną historię. Daniela Castellaniego znamy doskonale, z sukcesami pracował już z naszą kadrą, nie trzeba go przedstawiać ani wielu zawodnikom, ani kibicom. Ferdinando de Giorgi już drugi sezon prowadzi Zaksę Kędzierzyn-Koźle, więc wszyscy mamy obraz jego pracy. Najprzystojniejszym z kandydatów jest Andrea Giani, do niego na pewno wzdychałyby nasze damy (śmiech). To ciekawy trener - młody, perspektywiczny, z powodzeniem radzi sobie z reprezentacją Słowenii, z którą rok temu sprawił sensację, dochodząc z nią aż do finału mistrzostw Europy. Każda z tych kandydatur jest dobra, a jeszcze na pewno zgłoszą się kolejki chętni.

Już to zrobił Radostin Stojczew.

- Charyzmatyczny szkoleniowiec, który ma bardzo bogatą historię pracy w klubach i trochę mniej udaną z reprezentacją Bułgarii. Ale Trentino pod jego wodzą przez lata dzieliło i rządziło w Europie. Miał do dyspozycji doskonałych zawodników, m.in. Michała Winiarskiego, który oceniał go jako bardzo wymagającego, surowego szkoleniowca. Może on byłby dobrą odpowiedzią na to, co przydałoby się teraz polskiej kadrze.

Stojczew byłby ostrzejszy od Raula Lozano, który podobno też jest kandydatem?

- Tak, byłby ostrzejszy. Raz, że to całkiem nowa krew, nowe wymagania, zupełnie nowa opcja. Dwa, że Raula już wszyscy zdążyliśmy poznać, wiemy, że w prowadzeniu zespołu potrafi być despotą, ale przez lata i przez to, że nas już dobrze poznał, że długo był z nami, jego charakter trochę złagodniał. Z tej dwójki, mimo że darzę Raula bardzo dużą sympatią, wolałbym wybrać Stojczewa.

Też dlatego, że Lozano od srebra MŚ 2006 przez 10 lat nic nie wygrał, a Stojczew miał sukcesy?

- To mniej ważne, liczy się, żeby przyszedł nowy człowiek z charyzmą i przejął zespół mający w tym momencie naprawdę duży problem. Trzeba odbudować morale i poszczególnych zawodników, i całej drużyny. Przed nowym szkoleniowcem ciężka harówka.

Odbudować morale, ale też porządzić twardą ręką, bo u Stephane'a Antigi w pewnym momencie tego zabrakło?

- Pewnie tak, w w następnych sezonach po zdobyciu mistrzostwa świata kadra mu się trochę rozeszła. Ale chodziło też o inne kwestie.

Ma pan na myśli jakość treningów, brak pomysłu?

- W kuluarach mówiło się od jakiegoś czasu, że zawodnicy są przeciwko trenerowi. Jeżeli dochodzi do takiej sytuacji i nie ma wyprostowania jej na zasadzie okrągłego stołu, konfrontacji zawodników z trenerem przy szefach związku, to kontynuacja drogi jest bezcelowa, atmosfera się nie uzdrowi. Doszło do utraty zaufania zespołu, mieliśmy sytuację zespół kontra trener i trener kontra zespół. Dlatego trzeba wybierać nowego trenera.

Łatwiej byłoby się zawodnikom dogadać z początkującym trenerem, gdyby był nim niedawny kolega z reprezentacji? Pytam, bo niedawno trochę żartując Wojciech Drzyzga powiedział w rozmowie ze Sport.pl, że spodenki na dres trenerski mógłby zmienić Paweł Zagumny, dostać jakieś wsparcie od bardziej doświadczonego człowieka i poprowadzić kadrę.

- Myślę, że to nie jest dobra droga. Bardzo szanuję Pawła, ale ostatnie miesiące pokazały nam, że trzeba mieć duży warsztat obudowany doświadczeniem, żeby objąć reprezentację Polski. To jest nasze dobre narodowe, kadrę musi poprowadzić mocną ręką ktoś, kto już wiele przeżył, ma doświadczoną twarz i duży autorytet.

Powrotu żadnego z byłych trenerów by pan nie chciał?

- Tak, chciałbym kogoś nowego. Myślę, że Wydział Szkolenia Polskiego Związku Piłki Siatkowej dobrze zapozna się z planami naprawczymi, jakie przedstawią kandydaci. Niedługo będą w kadrze potrzebne też zmiany na kilku pozycjach, potrzebna jest wniklika analiza. Nie wykluczam, że taki dobry szkoleniowiec jak np. Daniel Castellani przedstawi najlepszy plan. To samo dotyczy Raula, który był niedawno w lidze przez rok, znów nas dobrze zna, a pamiętamy, że w pierwszej kadencji potrafił znalaźć dla kadry kilku graczy, którzy przydawali jej się przez następne lata. Czekajmy na decyzję PZPS z wiarą, że będzie dobra.

Gdyby okazało się, że Polskę chce poprowadzić Władimir Alekno i właśnie to rosyjskiego trenera wybrałby PZPS, to trudno byłoby nam się odnaleźć w takiej sytuacji?

- On chyba już wyraźnie powiedział, że nie poprowadzi innej reprezentacji niż rosyjska. Chłop ma trochę dosyć, zostanie mu praca w Kazaniu, gdzie jest mu bardzo dobrze. Nie sądzę, że ten duży niedźwiedź może się gdziekolwiek ruszyć. A czy dziwnie by się z nim pracowało? Może nie, to w końcu też słowiańska dusza, może lepiej niż inni zrozumiałby mentalność polskich zawodników.

Ronaldo wrzucił zdjęcie swojego Lamborgini. I pojawiły się [MEMY]

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.