Final Six Ligi Światowej. Polska - Francja 3:2. Pięć rzeczy po pięciu setach: Możdżonka żal, uwaga na Konarskiego, gramy o więcej grania

Po dwóch fatalnych setach w grze polskich siatkarzy zobaczyliśmy momenty, na jakie będziemy czekali podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. W swoim pierwszym meczu Final Six Ligi Światowej w Krakowie Biało-Czerwoni pokonali Francję 3:2 (21:25, 17:25, 25:17, 28:26, 15:12). W czwartek o godz. 20.30 gramy z Serbią, relacja na żywo w Sport.pl

Obserwuj @LukaszJachimiak

1. Możdżonka żal, ale trener ma prawo

Na mistrzostwach świata wchodził w końcówkach pięciosetowych dreszczowców i zdobywał punkty na wagę zwycięstw. W drodze do Rio w różnych turniejach eliminacyjnych blokami, a nawet obronami też kilka razy ratował sytuację. W 12-osobowym składzie na turniej olimpijski Marcina Możdżonka ma zabraknąć. Oficjalnie kadry na Rio jeszcze nie ogłoszono, ale dziennikarz Polsatu Jerzy Mielewski przed meczem z Francją zapewnił, że miejsc zabraknie właśnie dla Możdżonka i libero Damiana Wojtaszka. Zaskoczenia nie ma. We wtorkowej rozmowie ze Sport.pl Wojciech Drzyzga sugerował, że na środku siatki Stephane Antiga wyżej ceni Piotra Nowakowskiego, Karola Kłosa i Mateusza Bieńka, a miejsca w "12" dla środkowych są tylko trzy. Przeciw Francji Możdżonek był jedynym środkowych, który nie zagrał nawet przez chwilę. Zresztą, kto uważnie śledzi mecze naszej kadry, ten wie, że od początku kadencji Francuza Możdżonek miał pod górkę. Najpierw stracił funkcję kapitana i miejsce w "szóstce", później był typowany jako ostatni zawodnik, który nie załapie się do kadry na MŚ 2014. Znalazł się w niej, bo trener zaryzykował i skreślił Bartosza Kurka. Po tamtej decyzji na Antigę napadli i kibice, i dziennikarze. Dobrze zapamiętałem jeden głos w obronie trenera. "Panowie, czyli baliśmy się, że Antiga nie ma jaj, a teraz się boimy, widząc, że ma do kolan". Przyznaję - chciałbym, żeby w Rio Możdżonek stał w kwadracie dla rezerwowych, podpowiadał stamtąd kolegom, a w razie potrzeby wchodził na boisko i pomagał. Ale skoro trener zrezygnował z niego, a nie np. z Nowakowskiego, który po poważnej kontuzji jest jeszcze daleki od swojej najwyższej formy, to nam pozostaje tę decyzję uszanować. Antiga na to po prostu zasługuje.

[ Aktualizacja : Trener Antiga zaprzeczył doniesieniom Mielewskiego i powiedział, że żadnych kadrowych decyzji jeszcze ostatecznie nie podjął]

2. Uwaga na Konarskiego

Gdyby stu ludzi związanych z siatkówką zapytać o to, kto z dwójki Bartosz Kurek - Dawid Konarski będzie podstawowym atakującym reprezentacji Polski na igrzyskach w Rio de Janeiro, to 99 odpowiedziałoby, że Kurek. A i to pewnie pod warunkiem, że jednym ze stu pytanych byłby Konarski. Ile wobec tego znaczy to, że przeciw Francji w wyjściowej "szóstce" znalazł się Konarski, a nie Kurek? Trudno odpowiedzieć "nic", trudno stwierdzić "niewiele". Oczywiście do startu olimpijskich zmagań zostały trzy tygodnie, Kurek ma jeszcze czas, by dojść do formy, której wahania są naturalne po odpoczynku, jaki ostatnio dostał. Ale skoro Konarski jest w gazie, skoro przekonuje do siebie trenera, to warto pamiętać, że jego ewentualne wejście do "szóstki" kosztem Kurka wcale nie byłoby największą sensacją w kadrze, odkąd prowadzi ją Antiga.

3. Kibice wierzą słabiej

Jest ktoś, to wskaże domowy mecz reprezentacji Polski siatkarzy z ostatnich lat, który wypełnił nie więcej niż połowę hali? Mogąca pomieścić 15 tysięcy widzów krakowska Tauron Arena w trakcie spotkania z Francją wyglądała smętnie. Środek tygodnia - tak, wysokie ceny biletów - zgoda. Ale to przecież ostatni sprawdzian przed igrzyskami, a rywale tylko wielcy i jeszcze więksi. W minionych latach takie rzeczy się nie zdarzały, polskim siatkarzom niezmiennie towarzyszył entuzjazm kibiców. Trudno nie odnieść wrażenia, że teraz wiara tych ostatnich w drużynę podupadła. Cóż, może to i dobrze. Może po upragniony medal olimpijski trochę łatwiej będzie wyruszyć, nie słuchając powszechnych dyskusji "pewne złoto czy tylko pewne podium?" i poprzedzających wylot wizyt w telewizjach śniadaniowych?

4. Momenty były

Konarski atakował pewnie, na środku rządził Karol Kłos, a pozostali grali co najmniej solidnie, aż przy wyniku 19:15 wszystko się zacięło. Francuzi zdobyli wtedy trzy punkty z rzędu, za moment mieli kolejne serie, a my za przestoje zapłaciliśmy przegraną pierwszą partią. Wynik 21:25 pokazuje, że w końcówce zdobyliśmy tylko dwa punkty (licząc od naszego 19:15), a goście aż 10. Niestety, kiedy już jakość naszej gry spadła, to podnieść jej nie potrafiliśmy przez cały drugi set. Przegraliśmy go gładko, do 17. Szarpiąc się w próbach dogonienia Francuzów, pokazaliśmy liczne problemy. To brak zrozumienia w obronie przy wcale nie atomowych atakach przeciwników, brak tempa ataku, brak dynamiki, nieregularna zagrywka, niepewne przyjęcie i problemy indywidualne widoczne najbardziej u wciąż nieogranego po operacji pleców Nowakowskiego. Ci, którzy tego nie widzieli, oszczędzili sobie nerwów. Ale też przegapili popisowe wejście Mateusza Bieńka czy powrót do gry po kontuzji i chyba wreszcie do najwyższej formy Mateusza Miki. To oni poprowadzili zespół najpierw do tie-breaka, a później do zwycięstwa. Ale też cała drużyna walczyła w stylu godnym właśnie tej ekipy. Dowód? W piątej partii dopadł nas przestój podobny do tych z pierwszej. W efekcie z 10:7 dla nas zrobiło się 10:11. Ale tym razem błyskawicznie wzięliśmy się w garść, wyszliśmy na 14:11 i ostatniego seta wygraliśmy do 12. Brawo.

5. Trzeba grać o dodatkowe granie

Przeróżne kłopoty, jakie ma polski zespół na tym etapie przygotowań do igrzysk, są jeszcze możliwe do rozwiązania. Ale trudno byłoby się z nimi uporać bez grania. Dlatego z Francją graliśmy i czwartek z Serbią zagramy nie tyle po to, by uzyskać dobry wynik w Final Six Ligi Światowej, ile po to, by przed wyjazdem na igrzyska zagrać jeszcze dwa mecze z rywalami, z którymi w Brazylii chcemy walczyć o medale. Awans do półfinału da drużynie dwa spotkania (drugie w niedzielę - o medal), które będą najlepszą okazją do poprawienia wszystkiego, co jeszcze nie działa.

Boruc z "małpkami" na Ibizie, Szczęsny w podróży poślubnej [ZDJĘCIA Z WAKACJI]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.