Jarosław Bińczyk: Skąd tak duża różnica między meczami w czwartek i piątek?
Igor Kołodinski: W czwartek było 0:3, a w piątek 2:3, więc różnica jest wielka (śmiech). Myślę, że w drugim spotkaniu popełniliśmy znacznie mniej błędów, znacznie lepiej przyjmowaliśmy zagrywkę. Tylko w czwartym secie mieliśmy poważne problemy. Wielka różnica była choćby w naszej zagrywce: w czwartek w trzech setach zrobiliśmy mniej błędów niż w piątek w pięciu.
Polska zagrała bez swoich czołowych zawodników, a mimo to znów pokonała Rosję?
- Pewnie, że Wlazły, Winiarski czy Zagumny to świetni siatkarze, ale ich następcy też są dobrzy. Kurek, który dopiero zaczyna grę jako atakujący, został wybrany na najlepszego zawodnika drugiego meczu, to pokazuje ogromny potencjał polskiej reprezentacji. Nikt go wcześniej na tej pozycji nie widział, a tu takie zaskoczenie. Polacy znakomicie potrafią serwować. Pokazali to w czwartek, dzięki czemu nas rozbili.
Masz 32 lata, a dopiero w Gdańsku zadebiutowałeś w reprezentacji. Jakie wrażenia?
- Bardzo dobre. Późno trafiłem do siatkówki halowej, ponieważ przez wiele lat grałem na plaży. Mam nadzieję, że zostanę na dłużej w reprezentacji i będę walczył z Polską o awans do turnieju finałowego Ligi Światowej. Łatwo nie będzie, bo u nas konkurencja jest wielka.
Materiały partnerów

patatajson
Oceniono 87 razy 67
Panie dziennikarzu - Pana rozmówca chyba w żaden sposób nie uwłaczał naszemu krajowi czy reprezentacji, skąd więc te ewidentnie aroganckie pytania? "Polska zagrała bez swoich czołowych zawodników, a mimo to znów pokonała Rosję?" - co ma odpowiedzieć? Że nawet ze słabymi Polakami nie dadzą sobie rady? A może chciał Pan obrazić naszych zmienników? A ostatnie pytanie to już naprawdę nieładne - co Pana to obchodzi, w jakim wieku debiutuje? Facet się wypowiada pozytywnie o naszej kadrze i bardziej inteligentne są jego odpowiedzi, niż Pana pytania.