Karol Kłos: Nie (śmiech)
- Kilka takich rzeczy się zdarzyło. Chyba wszystkie opisałem na swoim fanpejdżu na Facebooku.
- Każdy orze, jak może. Ten pan próbował coś dla siebie ugrać.
- Nie wiem, nie śledziłem dalej tej historii.
- Staram się śmiać, ale najtrudniej o to po przegranych meczach, bo wtedy trzeba świecić oczami.
- Przegrywamy i wygrywamy wszyscy. Rola kapitana nie jest aż tak ogromna, jak się wydaje. Również moja pozycja nie jest najważniejsza. Grając na środku, nie decyduję o wyniku tak bardzo jak przyjmujący i atakujący.
- To jest sprawa z połowy sezonu ligowego. Stephane zadzwonił do mnie, zapytał o zdrowie, a ja mu ładnie wszystko wyśpiewałem. Popytał też o inne rzeczy i nagle powiedział, że ma jeszcze jedną sprawę i zapytał, czy nie chciałbym zostać kapitanem reprezentacji. Byłem w szoku, bo naprawdę się tego nie spodziewałem. Nawet nigdy o tym nie marzyłem, myślałem, że są od tego inni ludzie.
- Starsi, grający na innych pozycjach, bardziej doświadczeni. Nie mam zbyt wielu meczów rozegranych w reprezentacji, myślałem, że może kapitanem będzie ktoś, kto już nim wcześniej był.
- Chciałbym bardzo dołączyć do drużyny gdzieś w środku Ligi Światowej. Chciałbym już zacząć normalnie trenować, skakać jak wszyscy. Ale na razie trwa żmudna rehabilitacja, czekam, aż ustąpi ból po dwóch zabiegach, które przeszedłem.
- Przewlekłe zapalenie obu kolan. Jedno boli u góry, jedno na dole. Bardzo boli, kiedy gram. Szczególnie przy skakaniu i lądowaniu.
- Wszyscy tak to teraz będą odbierać (śmiech). Chcę popracować na siłowni, bo zgubiłem trochę tego, co miałem w tamtym roku. I jak już będę grał, to mam nadzieję, że będę się prezentował lepiej niż w poprzednim sezonie.
- Oczywiście, że się da!
- Można być najlepszym.
- Nie było, ale ja to tak odbierałem (śmiech). Na pewno zawsze da się być lepszym, przygotować się jeszcze staranniej, poświęcić na to więcej czasu. Ten czas od trenera teraz dostałem i chcę go dobrze wykorzystać.
- To jest dobre pytanie do trenera.
- Nie wtrącam się trenerowi, nie wchodzę mu w paradę i nie wiem, jak on to sobie wyobraża. Wiem tylko, że Paweł Papke, nowy prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej, stwierdził, że tę Ligę Światową trzeba traktować trochę łagodniej, że nie warto rzucać na nią wszystkich sił. To rozsądne, skoro w Pucharze Świata są kwalifikacje olimpijskie i można tam zdobyć prawo wyjazdu na igrzyska. Niektórzy już mieli okazję na nich grać, dla mnie i dla kilku innych chłopaków czymś wspaniałym byłoby wystąpić na takiej imprezie.
- To był jeden z takich momentów, które człowiek zapamięta do końca życia. Nawet jak go teraz wspomniałeś, to miałem ciarki na plecach. Jeżeli dostajemy jakąś nagrodę, a ludzie sami z siebie wstają, biją nam brawo i nie chcą przestać, to jest to coś wspaniałego. Dla takich chwil gramy.
Materiały partnerów Nike Performance 1000 SOFTSET Inne... Mizuno WAVE LIGHTNING Z Obuwie... Puma Torba sportowa black