Mirosław Przedpełski: Wierzę, że tak będzie. Szanse na to są bardzo duże, bo nasza drużyna na pewno jest wśród ośmiu czy nawet sześciu najlepszych drużyn świata. Po wynikach Ligi Światowej widać, że faworyci grają różnie, my też traktujemy ją jak przygotowanie do mundialu. Nie chcę podbijać bębenka, bo jest kilka równie mocnych drużyn jak nasza, może nawet Rosjanie są mocniejsi, ale my dostaniemy wsparcie własnej, świetnej publiki, co jest bardzo ważne. Takiej szansy długo nie będziemy mieli.
- W naszej, bardzo wyrównanej dyscyplinie szczególnie ważna jest sfera mentalna. Bardzo się cieszę, że teraz w kadrze jest olbrzymia konkurencja, że ta kadra jest szeroka i nie ma pewniaków. Jeśli młodzi wiedzą, że mają realną szansę, to pracują tak, że w zespole wyzwala się prawdziwa rywalizacja. Na pewno przed mistrzostwami chłopaki na tym skorzystają, podejdą do turnieju z większą adrenaliną.
- Sam tę sytuację wymyśliłem, więc cieszę się, że na razie wszystko się sprawdza. Ale zobaczymy, jak to będzie wyglądało w bardziej stresujących sytuacjach. Na razie strasznej presji nie ma, nikt nie mówi, że trener musi Ligę Światową wygrać. Na mistrzostwach będzie już zupełnie inaczej. Ale na mundial możemy czekać spokojnie, bo Antiga i Philippe Blain pracują znakomicie, uzupełniają się bardzo dobrze. Myślę, że to znakomity wybór na mistrzostwa.
- To jest prawda, obrona jest poprawiona, to widać. Blok zawsze mieliśmy niezły, środkowych mamy bardzo dobrych. Mocno pracujemy nad zgraniem wystawiającego z atakującymi. Grę trzeba przyspieszać, to jest robione, ale wymaga jeszcze pracy. Najważniejsze, że w drużynie są młodzi zawodnicy i że poprawiło się przyjęcie. Dzięki temu, że jest Mateusz Mika, jest ono naprawdę mocne. A do tego Mika jest skuteczny w ataku. Jego zbicia nie są piorunujące, ale chłopak jest niesamowicie efektywny. Jeżeli tę skuteczność utrzyma, to myślę, że utrzyma się w wyjściowej szóstce na mundial.
- Troszeczkę szkoda, oczywiście. Ale kiedy podpisywaliśmy umowy, to ta hala była jeszcze w fazie projektowania i w początkach budowy. Wtedy trudno było decydować, że zagra w niej Polska, zresztą Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej [FIVB] nie zgodziłaby się, żebyśmy w niegotowej hali planowali finały i inne najważniejsze mecze. Tak jak powiedziałem - wcześniej zawarliśmy umowy z innymi miastami, ale Kraków w najbliższym czasie nadrobi to, co teraz traci. W Polsce na pewno będą jeszcze duże imprezy.
- Niestety, nie można było się wycofać, bo wcześniej podpisaliśmy umowę. Umowa z Wrocławiem była dla nas bardzo ważna, bo była na takim poziomie finansowym, że do niego musiały się dostosować inne miasta. Zanim dogadaliśmy się z Wrocławiem, inni nie chcieli przystać na takie warunki, a później nie mieli wyjścia. Kwoty, które otrzymaliśmy z Wrocławia na organizację, były dla nas ważne, tak samo jak i odstąpienie przez Wrocław na rzecz Warszawy meczu otwarcia mistrzostw. Dla kibica na pewno jest mniejsza szansa zobaczenia kadry przez to, że będzie grała w Hali Stulecia, a nie w jakimś większym obiekcie, ale rekompensatą jest mecz dla 62 tys. ludzi na Stadionie Narodowym. Wierzę też, że na mundialu nasz zespół zagra aż 13 spotkań i każdy, kto bardzo chce, któryś z tych meczów obejrzy.
- Mamy jeszcze pewne rezerwy przeznaczone dla sponsorów, myślę, że część z tej rezerwy może trafić do otwartej sprzedaży.
- 2, może 3 tys.
- Rozmowy ze sponsorami jeszcze trochę potrwają, dlatego myślę, że za mniej więcej miesiąc.