Ukraina pokonana. Polki bez porażki w Łuczniczce

Mocno odmłodzona reprezentacja polskich siatkarek bez najmniejszych problemów awansowała do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Pierwszy etap budowy drużyny, która w przyszłości powtórzyć ma sukcesy naszych ?złotek? zakończył się sukcesem.

Jesteś kibicem i jesteś z Bydgoszczy? Musisz zostać fanem Facebooka Sport.pl Bydgoszcz ?

Największym wygranym obok oczywiście siatkarek dwóch turniejów kwalifikacyjnych był trener Piotr Makowski. To on po ubiegłorocznym niepowodzeniu w eliminacjach do mistrzostw świata zdecydował o gruntownym przebudowaniu składu kadry. Zrezygnował z kilku doświadczonych i utytułowanych zawodniczek na ich miejsce powołując te z niewielkim doświadczeniem nie tylko reprezentacyjnym, ale też i ligowym. Zaryzykował, ale udało się. Jego podopieczne przed tygodniem wygrały pierwszy turniej w Lugano, a weekend przypieczętowały swój awans w Bydgoszczy. I to już w sobotę rozbijając 3:0 ekipę Szwajcarii. - Robiły na parkiecie co chciały. Przy tak grającym rywalu nie mogliśmy nawet złapać oddechu - komplementował Polki trener rywalek Timothy Lippuner. W piątek z trybun oglądał on lanie, jakie nasza drużyna sprawiła Łotyszkom wygrywając 3:0 w setach do 12, 15 i 11. Niedzielny pojedynek z Ukrainą nie miał już znaczenia dla układu w grupie. Polska wygrała także do zera (25:16, 25:23, 25:22). Ukrainki o udział w ME walczyć będą musiały w barażach.

Bydgoska hala Łuczniczka jest szczęśliwa dla naszych siatkarek. W 2003 roku to właśnie tutaj prowadzona wtedy przez Andrzeja Niemczyka drużyna awansowała do mistrzostw Europy rozpoczynając erę "złotek". Obecne siatkarki nie chcą być porównywane z tamtym zespołem. - Tamto to już przeszłość. My chcemy zacząć pisać własną historię - mówi rozgrywająca Joanna Wołosz.

Makowski ma jasny plan. Jego uwieńczeniem mają być Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janerio w 2016 roku. Do tego czas młode siatkarki powinny nabrać doświadczenie i ogrania na arenie międzynarodowej. Po udanych kwalifikacjach do mistrzostw Europy czekają nas teraz mecze Ligi Europejskiej. Tam swoją szansę dostaną kolejne zawodniczki. - Tendencja, żeby odmładzać kadrę narodową przynosi efekty - tłumaczy Makowski. - Przed nami sześć tygodni grania młodym składem - dodaje. Jego podopieczne rywalizować będą z Niemkami, Hiszpankami i Greczynkami.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.