Dyskutuj z ludźmi, nie z nickami. Nie bądź anonimowy na Facebook.com/Sportpl ?
Jest nim dzika karta na listopadowy Puchar Świata, którą Polsat wynegocjował od FIVB w pakiecie z prawami do transmisji. Z turnieju rozgrywanego od 20 listopada w Japonii awans do Londynu uzyskają wszyscy medaliści.
Konkurencja będzie olbrzymia, bo walkę o podium stoczy 12 zespołów. Gwarantowane miejsce mają gospodarze, z Europy będą to także uczestnicy niedzielnego finału ME - Serbowie i Włosi. Z Ameryki Północnej w ten sam sposób kwalifikację uzyskały Kuba i USA.
Medalowi siatkarze gorąco powitani na stołecznym lotnisku
Na razie wiadomo tylko tyle, ale można przewidzieć, kto jeszcze uzyska awans. Faworytami rozpoczętych wczoraj mistrzostw Ameryki Południowej są Brazylijczycy i Argentyńczycy, w Afryce, która dostanie jedno miejsce, konkurencji nie ma Egipt, a dwie kolejne drużyny wyłonią mistrzostwa Azji z Chinami i Koreą na czele.
Organizatorzy mają jednak jeszcze jeden prezent - drugą dziką kartę. Według ekspertów, m.in. Ryszarda Boska, rozsądnym ruchem byłoby przyznanie jej Rosji, która wygrała Ligę Światową, a w mistrzostwach kontynentu padła najpierw z Serbią, a później z Polską. - Chyba że zwycięży jakieś inne lobby - mówi mistrz świata i mistrz olimpijski.
Jeśli biało-czerwonym nie powiedzie się w Japonii, zostają im turnieje kwalifikacyjne - najpierw kontynentalne w Bułgarii (8-13 maja), z których awansuje zwycięzca, później światowe rozgrywane równolegle w Niemczech i we Włoszech (8-10 czerwca). Stamtąd przepustkę do Londynu również dostanie tylko wygrany. Gorzej jeśli i w Japonii nie powiedzie się innym europejskim potęgom. Wówczas o awans może być naprawdę trudno.
Polscy siatkarze wystąpili dotąd na siedmiu igrzyskach. W 1976 roku wywalczyli złoty medal, w ostatnim turnieju olimpijskim byli o włos od awansu do półfinału.
Polska ? potęgą jest i basta!