PlusLiga. W kasie pusto. Koniec Atomu Trefl?

Wicemistrzynie Polski z Sopotu od kilku miesięcy nie dostają pieniędzy, z drużyny uciekają kolejne gwiazdy, w zespole narasta bunt wobec władz klubu. W poniedziałek karierę zakończyła kapitan drużyny Dorota Świeniewicz.

Po grudniowo-styczniowej zawierusze, która wymiotła z Atomu w sumie osiem osób, wydawało się, że sytuacja się unormuje. Tymczasem dzień po ubiegłotygodniowym zwycięstwie nad Rabitą Baku (3:1) w Lidze Mistrzyń z drużyną pożegnała się hiszpańska środkowa Amaranta Fernández Navarro. 28-letnia siatkarka od kilku miesięcy nie otrzymywała pensji i rozwiązała kontrakt. Podobnie zachowała się na przełomie roku Turczynka Neriman Özsoy. W poniedziałek oficjalnie z powodu zaległości finansowych zakończenie kariery ogłosiła kapitan Atomu 40-letnia Świeniewicz.

- Odchodzę, bo nie chcę grać w siatkówkę, gdy nie sprawia mi ona już tak wiele radości. Zostawiam w klubie wielu przyjaciół i mam nadzieję, że w tej trudnej sytuacji będą w stanie skupić się na grze. Trzymam za nich kciuki - powiedziała.

Właściciel Trefla Kazimierz Wierzbicki o zakończeniu przez nią kariery dowiedział się od nas. - Jestem na targach w Norymberdze, nic o tym nie wiem. Jeśli to się potwierdzi, dla nas i dla całej polskiej siatkówki wielka strata. Będziemy musieli sobie jakoś z tym poradzić - powiedział "Gazecie".

Poza Özsoy, Fernández i Świeniewicz o odejściu myślą też inne siatkarki. Przed niedzielnym meczem z Pałacem Bydgoszcz (3:2) gry odmówiły Niemki Corina Ssuschke-Voigt i Małgorzata Kożuch. W poniedziałek odbyły się negocjacje, by zawodniczki wyleciały we wtorek do Baku. Na warunki klubu zgodziła się Kożuch. Ssuschke-Voigt decyzję o tym, czy poleci z drużyną, ma podjąć tuż przed wylotem.

Według naszych informacji ostatnie pieniądze w klubowej kasie były w połowie stycznia, gdy transzę przelało miasto Sopot. Wystarczyło na najpilniejsze potrzeby, część siatkarek - głównie Polek, które mają niższe kontrakty w złotych - otrzymała wypłaty. Ale tylko za grudzień. Pozostałe czekają od miesięcy i w każdej chwili - na podobnej zasadzie jak Özsoy i Fernández - mogłyby rozwiązać kontrakty.

- Jestem spokojny. W najbliższych kilku dniach sytuacja powinna się unormować - mówi "Gazecie" prezydent Sopotu Jacek Karnowski. - PGE zalega nam z pieniędzmi, ale lada dzień powinno się wszystko unormować. To, że w ostatnich tygodniach z klubu odeszło kilku działaczy, to nic złego, ale oczywiście szkoda zawodniczek.

W Sopocie najprawdopodobniej zostaną obie Amerykanki, choć według nieoficjalnych informacji Alisha Glass i Megan Hodge są jedynymi siatkarkami Atomu, które nie otrzymały do tej pory ani złotówki. Obie będą chciały jednak dograć sezon do końca, by przed igrzyskami olimpijskimi pozostać w meczowym i treningowym rytmie.

Kariera Doroty Świeniewicz na zdjęciach

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.