Sport.pl na Facebooku! Sprawdź nas ?
Słowacki szkoleniowiec został zatrudniony latem. Przetrwał ledwie 10. kolejek ligowych. Drużyna wymieniana w gronie faworytów poniosła sześć porażek. Przegrała też oba dotychczasowe mecze w Lidze Mistrzów.
Igor Prielożny twierdzi, że decyzję o rozstaniu podjął sam. Wcześniej już dwa razy tracił zatrudnienie w grudniu - najpierw również w Jastrzębiu, potem w Bielsku. - O ile wówczas mogłem zastanawiać się nad racjonalnością decyzji, tak teraz wiem, że zareagowałem słusznie. To moja reakcja na słabe wyniki. Nie wytrzymałem presji, ale też nie było żadnego nacisku władz klubu - podkreśla trener, który nie uważa, by popełnił znaczące błędy, ale nie był w stanie wykrzesać już niczego więcej z tej ekipy.
- Nie pasowałem do tego zespołu. Być może narzucałem zawodnikom za trudne rozwiązania taktyczne, których nie byli w stanie zrealizować? - zastanawia się Słowak, który w 2004 roku doprowadził jastrzębski klub do jedynego w jego historii tytułu mistrza kraju.
W sobotnim meczu z broniącą tytułu Skrą Bełchatów drużynę mają poprowadzić dotychczasowy asystent Prielożnego Miroslav Palgut oraz trener Młodej Ekstraklasy Leszek Dejewski.
Resoviacy chcą wziąć rewanż na Politechnice ?
