By dobrze zrozumieć kontekst dyskusji, która wywiązała się na Twitterze, trzeba pokrótce przypomnieć, co działo się w sobotę w Olsztynie.
W trzecim secie przy stanie 1:1 i 31:30 dla warszawian atakujący Indykpolu Grzegorz Szymański posłał piłkę w aut, przez co seta wygrali goście. Siatkarze z Olsztyna nie mogli się z tym pogodzić, sugerując, że piłka dotknęła rąk blokujących rywali.
Arbitrzy po długich namowach postanowili dokonać wideoweryfikacji, ale sprawdzili, czy piłka dotknęła podłoża w boisku, czy też wylądowała poza nim. Problem w tym, że olsztynianom chodziło o moment blokowania. Sędziowie nie dopuścili jednak do drugiego challenge'u .
Set został zakończony wynikiem 32:30 dla Politechniki, ale mimo to sędziowie raz jeszcze przeanalizowali sporną sytuację w towarzystwie komisarza zawodów. Okazało się, że ich decyzja co do bloku była błędna. Siatkarze byli przygotowani do zmiany stron boiska i wznowienia gry od wyniku 31:31, ale arbitrzy stwierdzili, że rozpoczynają czwartą partię, a w całym meczu goście prowadzą 2:1. Czwartego seta wygrali goście i cały mecz 3:1.
W niedzielę emocje nie opadły tylko przeniosły się na Twittera, gdzie pojawił się cytowany wyżej wpis Łuki.
"Jest to przykre kiedy zawodnik @piotekluka obraża po meczu(i w trakcie) trenera wygranego zespołu. Nie odpowiem na zaczepki" - krótko odpowiedział Bednaruk. "Trenerze, jest przykre, jeśli trener przeciwnej drużyny non stop prowokuje i pajacuje" - odparował Łuka.
Siatkarz pod swoimi postami wdawał się w dyskusje także z innymi użytkownikami Twittera, często używając wulgaryzmów. Pod wpisami rozgorzała dyskusja. "Ja zrobię z tego walkę, marketingiem już się zajmuję, diabeł vs kielecki rzeźnik" - skomentował siatkarz Resovii Krzysztof Ignaczak. "Sądząc po wpisach na TT chyba "kielecki prostak" będzie bardziej pasowało..." - odpowiedział Andrzej Hyla.