Marcin Możdżonek: Jestem zaskoczony. Wstyd się przyznać, ale jeszcze nie byłem na stronie Zaksy. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że przed sezonem mieliśmy bardzo dużo pracy. Trenowaliśmy po dwa razy dziennie, graliśmy wiele sparingów, nie było czasu na przyjemności. Bardzo mi miło, że kibice widzą tak mocno we mnie wierzą. Na pewno zrobię wszystko, żeby ich nie rozczarować. I jeszcze jedno - uważam, że duet Castellani/Świderski to naprawdę bardzo duże wzmocnienie zespołu.
- Dobrze pamiętam Mostostal, bo jak wszyscy trzymałem za tę drużynę kciuki. Ale kiedy grał w Lidze Mistrzów, bo kiedy walczył na polskich parkietach to kibicowałem im trochę mniej, a to dlatego, że byłem za Olsztynem (śmiech). Na pewno teraz ciąży na nas presja i bardzo dobrze, bo potrafimy sobie z nią poradzić. Ona bardzo często pomaga, dodatkowo mobilizuje. Uważam, że my tę presję wykorzystamy.
- Takie oczekiwania uważam za zbyt duże. Mamy ambitne cele, sami sobie je postawiliśmy i na pewno zrobimy wszystko, żeby sezon zakończyć z mistrzostwem Polski, a poza tym jak najlepiej zagrać również w Pucharze Polski i w Lidze Mistrzów. Ale moim zdaniem nie jest możliwe, żebyśmy przez kilka lat z rzędu wygrywali wszystko. Musimy iść do przodu małymi kroczkami.
- Nie ujmując nic pozostałym zespołom też widzę zdecydowanie najmocniejszą czwórkę. Oczywiście są w niej Rzeszów, Bełchatów, Jastrzębski i Zaksa. Na pewno w trakcie sezonu zdarzą się niespodzianki, zespoły niżej notowane będą ogrywać te walczące o medale, ale myślę, że do półfinałów nikt spoza wymienionej czwórki nie awansuje. A jaka będzie kolejność w czwórce? To będzie zależało od tego, kto lepiej przygotuje się do fazy play-off i kto będzie miał lepszych trenerów.
- Było wiele względów, dla których wybrałem Zaksę, ale przyznaję - duet trenerski miał bardzo duże znaczenie. Według mnie to najlepszy duet szkoleniowców w naszej lidze i fajnie jest móc z nimi współpracować. Poza tym Zaksa jest klubem świetnie poukładanym, a w jej składzie jest kilku moich kolegów, z którymi wcześniej w różnych miejscach już grałem i wiedziałem, że w tej drużynie szybko się odnajdę.
- Dla mnie sprawa jest prosta - Skra cały czas jest bardzo mocna, nadal ma świetnych zawodników i nie wolno jej lekceważyć. Przecież grający tam Michał Winiarski i Mariusz Wlazły to siatkarze światowej klasy.
- Nie byłbym w tych ocenach tak ostry, bo Zbyszek i Grozer grają w zupełnie innym stylu, a Zbyszek też ma swoje walory. Na pewno będzie potrafił je pokazać, na pewno rozegra kilka świetnych spotkań. Łatwo mu nie będzie, bo to dla niego pierwszy sezon w roli zawodnika typowo atakującego, więc będzie miał wzloty i upadki. Ale gram z nim w reprezentacji i wiem, jaki ma potencjał. Jestem przekonany, że wkrótce, tak jak Grozer, może być jednym z najlepszych atakujących na świecie.
- Zapomnieć o siatkówce się nie da, ale odpocząć się udało. Miałem dwa tygodnie wolnego, w tym czasie nie robiłem kompletnie nic co wiązałoby się sportem. Leniuchowałem na łonie natury razem ze swoją narzeczoną. Miałem dość wyjazdów, hoteli, różnego rodzaju ośrodków, dlatego wypoczywaliśmy w rodzinnych stronach. Udało mi się zregenerować, głód gry wrócił. Nową drużyną, nowym sezonem i nowymi wyzwaniami jestem naprawdę podekscytowany.