PlusLiga. Częstochowie i sędziowie nie pomogli

Częstochowskiemu AZS-owi, nazywanemu siatkarskim "Janosikiem" PlusLigowych rozgrywek, tym razem udało się urwać rywalom zaledwie jeden punkt. Jastrzębskiego Węgla nie zatrzymali nawet sędziowie, którzy kilka spornych sytuacji rozstrzygnęli na korzyść miejscowych. - Pokazaliśmy charakter - stwierdził po meczu w rozmowie z Reprezentacja.net Paweł Rusek.

Kibice licznie zgromadzeni w hali Polonia byli wczoraj świadkami prawdziwego siatkarskiego widowiska. Jastrzębski Węgiel potrzebował aż pięciu setów, by pokonać miejscowy AZS. Dlaczego? -Do drugiego seta graliśmy dobrą i równą siatkówkę. Częstochowianie mieli duże problemy z przyjęciem. Nam co prawda czasami zdarzały się przestoje, które nie powinny mieć miejsca, ale do pewnego momentu udawało nam się wychodzić z nich obronną ręką. Kontrowersyjna była decyzja sędziego z końcówki drugiej partii, kiedy odgwizdał Sławkowi Masterowi piłkę rzuconą. Myślę, że sędzia trochę pomógł naszym rywalom, ale trudno, stało się, musieliśmy grać dalej. Pokazaliśmy jednak charakter, bo po przegranej drugiej partii udało nam się podnieść. Wygraliśmy trzeciego seta i w tie-break'u również pokazaliśmy, na co nas stać - relacjonował przebieg meczu libero jastrzębian,Paweł Rusek.

Podczas wczorajszego pojedynku momentami można było odnieść wrażenie, że podopieczni Roberto Santillego są już trochę wyczerpani i brakuje im sił. Gorsza kondycja fizyczna zawodników Jastrzębskiego Węgla ma jednak swój powód. - Bardzo ciężko trenowaliśmy przez okres przerwy między rozgrywkami. Teraz czeka nas rozgrywanie meczów co trzy dni, na normalny trening nie będzie więc czasu. Wchodzimy w "gorący" okres przed play-off'ami, w który na zmianę gramy Ligę Mistrzów i PlusLigę, później dojdzie jeszcze Puchar Polski. Musieliśmy teraz więcej popracować, stąd być może bierze się delikatne zmęczenie. Myślę jednak, że w miarę upływu czasu ulegnie to zmianie i przełoży się na naszą dobrą dyspozycję i coraz lepszą grę - mówił po meczu Rusek.

W piątym secie Jastrzębie zdeklasowało rywali, pozwalając im zdobyć w tie-breaku zaledwie pięć "oczek". Podopieczni Roberto Santillego udowodnili, że w pełni należy się im to zwycięstwo. - Myślę, że AZS nie wytrzymał presji. Nasi rywale w tie-break'u siedem razy zaatakowali w aut, my zaś staraliśmy się unikać błędów i grać równo. Udało nam się to zrobić i to przeważyło o naszym zwycięstwie - stwierdził libero jastrzębian.

Więcej w serwisie Reprezentacja.net - czytaj tutaj ?

Siatkówka, PlusLiga, AZS Częstochowa, Jastrzębski Węgiel

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.