Skra gra w katarskim cyrku

?Jedni lubią oglądać połykaczy ognia, drudzy pokazy żonglerki, inni tresowane słonie. Mnie nikt nie przekona, że cyrk w Katarze ma coś wspólnego z siatkówką? - pisze na blogu dziennikarz Gazety Wyborczej Przemysław Iwańczyk.

Według dziennikarza eksperymenty ze złotą formułą to zły pomysł. I jest przyczyną wtorkowej porażki brazylijskiego Cimedu z irańskim Paykanem. "Nie żebym miał coś przeciwko Irańczykom, ale uważam, że przy normalnych (dotychczasowych) zasadach czterech Brazlijczyków grających w kadrze wspomaganych przez dwóch innych kolegów (Cimed) ograliby Payakan Teheran w trzech szybkich setach. I to na jednej nodze" - bisze na blogu Trzecia cześć meczu ?.

Choć zasady turnieju dziennikarz nazwywa "równaniem w dół" to doszukuje się w nim czegoś pozytywnego. "Dla siatkarzy i działaczy Skry mam dobrą wiadomość. Jeśli nie powiedzie im się w śmiesznej katarskiej imprezie, nikt im głowy suszył nie będzie. Nawet gdyby nie wyszli z grupy do następnej rundy (teoretycznie jest to jeszcze możliwe). Polscy kibice akurat doskonale wiedzą, co jest prawdziwym sportem, a co tylko cyrkiem".

Więcej przeczytasz na blogu Przemysława Iwańczyka ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.