Samica był liderem Jastrzębskiego Węgla w poprzednim sezonie. Po nim jednak rozstał się z polskim klubem i przyjął ofertę wicemistrza Grecji Panathinaikosu Ateny. Jego nowy klub przeżywa poważne kłopoty finansowe: siatkarze muszą renegocjować zawarte kontrakty. W związku z tym pojawiły się plotki, że Francuz mógłby wrócić do Jastrzębia.
- Słyszałem o problemach finansowych wszystkich polskich klubów. Światowy kryzys nie oszczędził również klubów włoskich czy francuskich. Ale wcale nie oznacza to, że Jastrzębski Węgiel zniknie i przestanie funkcjonować. Będzie grał dalej, dokładnie tak samo, jak i Panathinikos. Podpisałem roczny kontrakt z Grekami i na ten moment nie widzę potrzeby, by szukać nowego pracodawcy. Chyba, że za parę tygodni czy miesięcy będę się słabo spisywał i władze klubu same zdecydują, że jestem im niepotrzebny i zasugerują, żebym znalazł sobie inny klub. Jestem naprawdę szczęśliwy, że wyjeżdżam do Grecji. Wiem, że dwa miesiące temu dokonałem właściwego wyboru - rozwiewa spekulacje Samica.
Siatkarz przyznaje, że otrzymał telefon z jastrzębskiego klubu, nie chce jednak zdradzić od kogo konkretnie. - Zadano mi to samo pytanie, które pan mi postawił. Szybko jednak uciąłem rozmowę, ponieważ jestem zawodnikiem Panathinaikosu i jeśli ktoś mnie chce, powinien rozmawiać z moim agentem, a nie ze mną - wyjaśnia francuski przyjmujący.
Dodajmy, że Grecy będą przeciwnikiem JW w rozgrywkach grupowych Ligi Mistrzów.
Nie ma również szans na to, by JW zasilił mistrz olimpijski, Amerykanin Sean Rooney - zostaje na nowy sezon w Rosji, w klubie Nowy Fakieł Urengoj.