Alojzy Świderek: - Nie, jest to moja druga olimpiada, ale pierwszy raz w życiu byłem na ceremonii otwarcia. W Monachium byłem na Igrzyskach jako zawodnik, ale niestety graliśmy mecz zaraz po otwarciu i podobnie jak w tym roku nasze siatkarki, nie mogliśmy uczestniczyć w tej ceremonii. Myślę, że dla każdego sportowca jest to wielkie przeżycie, takie było również dla nas. Otwarcie widzieliśmy jednak tylko częściowo, bo do momentu wyjścia na stadion byliśmy w sali gimnastycznej. Przeżyliśmy jednak te najważniejsze dla sportowca momenty: wciągnięcie flagi polskiej na maszt, przysięgę olimpijską, zapalenie znicza olimpijskiego. Myślę, ze każdy sportowiec czuje się w takim momencie dowartościowany, świadomy tego, że lata jego pracy są nagrodzone i nie poszły na marne.
- Przepracowaliśmy bardzo solidnie i spokojnie okres od przyjazdu do Chin. Myślę, że wiele nam to dało. Jesteśmy dobrze przygotowani, więc z optymizmem przystąpimy do pierwszego meczu.
- Tak, większych problemów zdrowotnych absolutnie nie ma. Przyjechał z nami lekarz, oprócz tego jest doskonale zorganizowana opieka lekarska na miejscu. Mamy także przy naszym zespole dwóch fizjoterapeutów, którzy dbają o odnowę po treningach.
- Też ich nie mieliśmy, ale wczoraj przyniesiono nam jeden. Dzięki temu dziś oglądaliśmy mecz dziewczyn. Warunki w pokojach są trochę bardziej "spartańskie" niż na turniejach mistrzostw świata czy Europy, gdzie wszystko jest bardziej "dopieszczone".
Więcej w serwisie Reprezentacja.net ?