Polska przeszła do historii... Egiptu

Reprezentacja Polski siatkarzy wciąż zaskakuje. Niedawno dała się ograć Estonii i Czarnogórze i o start w mistrzostwach Europy zagra w barażu, a teraz uległa Egiptowi, który odniósł pierwsze zwycięstwo w historii swoich występów w Lidze Światowej

Dziesiąty start Polaków w Lidze Światowej zaczął się fatalnie, bo od porażki z bardzo nisko notowanymi Egipcjanami. Co prawda w rewanżowym spotkaniu w Aleksandrii nasza drużyn zrewanżowała się gospodarzom, ale niesmak pozostał. Niewielkim wytłumaczeniem jest brak w drużynie większości podstawowym zawodników, którym Raul Lozano dał odpocząć. Ale nawet w rezerwowym składzie powinniśmy poradzić sobie z rywalem z Afryki.

W polskiej drużynie zabrakło Pawła Zagumnego, Mariusza Wlazłego, Michała Winiarskiego, Sebastiana Świderskiego i Daniela Plińskiego, ale przecież Łukasz Żygadło, Piotr Gruszka, Łukasz Kadziewicz, Piotr Gacek czy Wojciech Grzyb to wielokrotni reprezentanci i wciąż aktualni wicemistrzowie świata. Najbardziej niepokojące jest to, że w Egipcie widać coraz większą różnicę dzielącą zmienników od naszych gwiazd. Niektórzy zawodnicy sprawiają wrażenie, jakby się cofali.

Polacy mieli w Aleksandrii problemy z dwoma elementami: zagrywką i przyjęciem. Kiedy tylko sytuacja na boisku robiła się trudna, podopieczni Raula Lozano zapominali, że potrafią mocno serwować. Praktycznie przebijali piłkę na drugą stronę siatki, pozwalając gospodarzom szaleć w ataku. A kiedy nie ma trudnej zagrywki, ciężko o skuteczny blok. Nic dziwnego, że w pięciu setach zdobyliśmy w ten sposób zaledwie sześć punktów. Na boisku było trzech środkowych, ale udane bloki zaliczył tylko Kadziewicz. Grzyb i młody Piotr Nowakowski zakończyli spotkanie z czystym kontem.

Za to sami fatalnie przyjmowaliśmy - Gacek miał tylko 32 proc. skutecznych odbiorów, zaś najlepszy zawodnik w naszej drużynie - Krzysztof Gierczyński - 21 proc. To kompromitujące statystyki.

Kuriozalna sytuacja miała miejsce w piątej partii, kiedy przy wyniku 11:11 polscy trenerzy nie zdołali dokończyć podwójnej zmiany i przy zagrywce Egipcjan zostaliśmy bez rozgrywającego. Nic dziwnego, że po wystawie Kadziewicza gospodarze zablokowali Gruszkę.

W rewanżu było lepiej, bo Polska wygrała 3:1. Ale gra znów była daleka od oczekiwań. Oddaliśmy przeciwnikowi aż 29 punktów po naszych błędach (Egipt miał o dwa więcej), a drugiego seta przegraliśmy do 13! Lepiej zagraliśmy w ataku, gdzie Gierczyńskiego wsparli Gruszka i Marcin Wika, lepiej blokowaliśmy (8 pkt).

Być może słabsza postawa w pierwszych meczach Ligi Światowej to efekt innego podejścia niż we wcześniejszych latach. Lozano po obu meczach podkreślał, że głównym celem są igrzyska i im podporządkowane są letnie mecze. Nasi najlepsi zawodnicy są oszczędzani, a reprezentację w najsilniejszym składzie zobaczymy chyba tylko w spotkaniach w Polsce. Szkoleniowcy i zawodnicy chcą bowiem wystąpić w finale Ligi Światowej, który rozegrany zostanie w Brazylii. - Grupa jest wyrównana, o czym świadczą pierwsze wyniki. Ale i tak głównym faworytem jest Polska - uważa Daniel Pliński. On i Mariusz Wlazły w poniedziałek dołączą do drużyny, która prosto z Egiptu leci do Chin, a stamtąd do Japonii. Do Polski wracają Grzyb i Michał Bąkiewicz. - Na pewno przywieziemy jakieś wygrane - obiecuje Pliński.

W kraju reprezentantów będzie można zobaczyć 4 i 4 lipca, kiedy w Katowicach zmierzą się z Chinami.

Rozmowa z Michałem Winiarskim

Jarosław Bińczyk: Oglądał pan mecze Polski z Egiptem?

Michał Winiarski: Szczerze mówiąc, tylko jeden i to niezbyt dokładnie. Po wyczerpującym sezonie staram się całkowicie odpocząć od siatkówki, dlatego oglądam mistrzostwa Europy w piłce nożnej.

Ale szlachectwo zobowiązuje... Polska nie powinna przegrać z takim rywalem jak Egipt.

- Nie wiem, co się dzieje. Najważniejsze są jednak igrzyska i temu trzeba wszystko podporządkować. Dlatego Lozano daje odpocząć podstawowym zawodnikom. Po kilku wyczerpujących sezonach, praktycznie bez odpoczynku, chyba wszyscy mamy dość grania, każdego coś boli i trudno się skoncentrować. Stąd może biorą się takie wyniki jak w Egipcie. Poza tym Liga Światowa powinna być poświęcona na wprowadzanie młodych zawodników do kadry, nawet kosztem słabszych występów i porażek.

Ale nawet w słabszym składzie nie powinniśmy przegrać z Egiptem. Teraz nasze szanse na awans do finału w Brazylii spadły.

- Mam nadzieję, że awansujemy do finału. Choć to tylko etap w przygotowaniach do Pekinu, to warto byłoby tam być. Będzie można rozegrać kilka meczów z silnymi przeciwnikami i sprawdzić się.

Jak z pana zdrowiem?

- Coraz lepiej. Przez dwa tygodnie nic nie robiłem i czuję dużą poprawę. Przez cztery ostatnie miesiące grałem na środkach przeciwbólowych, a w turnieju przedolimpijskim w Espinho ciągnąłem już resztką sił. W poniedziałek wracam do treningów, przez dwa tygodnie będę przygotowywał się w Spale. To będzie dla mnie taki okres przygotowawczy. Myślę, że w spotkaniach w Polsce będę już grał.

Wyniki i tabela grupy D

Egipt - Polska 3:2 (25:19, 14:25, 22:25, 15:12) i 1:3 (20:25, 25:13, 17:25, 21:25)

Polska: Woicki, Gierczyński, Nowakowski, Gruszka, Gierczyński, Kadziewicz, Gacek (libero) oraz Grzyb, Żygadło, Kurek, Bąkiewicz, Bartman.

Chiny - Japonia 2:3 i 3:2

Przy równej licznie punktów o miejscu w tabeli decyduje stosunek punktów zdobytych w każdym secie

Copyright © Agora SA