Pogrzeb Agaty Mróz-Olszewskiej

W poniedziałek pochowano reprezentantkę Polski w siatkówce, dwukrotną mistrzynię Europy Agatę Mróz-Olszewską. Przed ceremonią mąż Agaty odmówił przyjęcia Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski.

Muszę kończyć, zdzwonimy się, pa... - pożegnanie Agaty Mróz

Ostatnia droga Agaty Mróz rozpoczęła się w tym samym miejscu, w którym rok temu wyszła za mąż. Ks. Mitera przypomniał, że żegnamy Agatę Mróz-Olszewską dokładnie w rocznicę jej ślubu. - Dwa dni przed śmiercią przekazała mężowi swój krótki testament. Bądź szczęśliwy, nie żałuję swojej decyzji. Gdybym miała jeszcze raz wybierać, wybrałabym tak samo. Jestem szczęśliwa, odchodzę spełniona -mówił ks. Mitera

Na pogrzeb przybyło mnóstwo osób. Cała ulica Piłsudskiego, która prowadzi do kościoła była zablokowana. Zmarłą 4 czerwca siatkarkę, reprezentantkę Polski, dwukrotną mistrzynię Europy żegnają rodzina, przyjaciele, tłumy kibiców i mieszkańców miasta. Dla nas wszystkich, mimo że umarła, ona wygrała tę walkę - mówili dziennikarzom kibice BKS Stal Bielsko-Biała. - Była najbardziej waleczną siatkarką w historii polskiej siatkówki i naszego klubu. Od 17 roku życia walczyła - mówili kibicie z BKS Stal Bielsko-Biała.

Przed ceremonią mąż Agaty Mróz - Jacek Olszewski odmówił przyjęcia Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski. Krzyż ten nadał Agacie Mróz, w dniu jej śmierci prezydent Lech Kaczyński. - Zrobiłbym to wbrew swoim przekonaniom - powiedział mąż zmarłej. Wyjaśnił, że należy się on tym, którzy ratują życie czyli lekarzom z kliniki hematologii. Zebrani w kościele i przed świątynią przyjęli to oklaskami. - Agata nie powinna być wykorzystywana w taki sposób, że zostaje odznaczona dopiero w dniu śmierci - stwierdził.

- Pomijam to, że była znaną siatkarką i bardzo znaną osobistością. Dla mnie była tylko ciepłą i serdeczną kobietą, która kochała i podziwiała innych ludzi bardziej niż siebie - dodał. - Gdybym miała jeszcze raz wybierać, wybrałabym tak samo. Jestem szczęśliwa, odchodzę spełniona - te słowa Agaty Olszewskiej-Mróz skierowane do męża na dwa dni przed śmiercią przypomniał na początku mszy św. proboszcz parafii księży filipinów w Tarnowie ks. Maciej Mitera. Bp tarnowski Wiktor Skworc w kondolencjach dla rodziny odczytanych na początku mszy św. napisał, że "świat znał ją jako wybitnego sportowca", a jej choroba i śmierć "jeszcze bardziej podkreśliła dobro, wypracowane w Jej życiu i ofiarowane wielkodusznie innym".

Ciało siatkarki zostało złożone na największym tarnowskim cmentarzu - Krzyż - w grobie rodzinnym Mrozów.

Siatkarkę żegnały tysiące osób. Koleżanki z reprezentacji przyjechały w czarnych koszulkach z numerem dziewięć, który nosiła Agata Mróz.

Minister sportu Mirosław Drzewiecki mówił, że Agata Mróz-Olszewska była niezwykłą dziewczyną, obdarzoną wybitnym sportowym talentem, żelazną wolą i wielką miłością do ludzi.

- Agata udowodniła, że ani w sporcie, ani w życiu, nie wolno się poddawać. Agata pokazała, że warto i trzeba walczyć do końca z własną słabością, zmęczeniem, cierpieniem" - mówił Drzewiecki. Jak podkreślił, Agata pokazała nam jak ważny i cenny jest każdy dzień naszego życia; dzięki niej dostrzegamy znaczenie najpiękniejszych humanitarnych gestów - sens oddawania własnych organów i krwi, by ratować ludzkie życie.

- Agata pozostawiła niezwykły testament, zawierający tę najcenniejszą prawdę, że prawdziwy sukces odnosimy wtedy, gdy dajemy siebie innym - mówił Drzewiecki. - Żegnaj Agato. Dziękujemy Ci za każdą piękną chwilę, którą nam podarowałaś. Agato masz swoje stałe miejsce w naszych sercach jako najcenniejsze z "polskich złotek". Wspaniały człowiek, silna i odważna dziewczyna - taką Cię zapamiętamy na zawsze - zapewnił minister sportu.

Mąż Agaty Mróz: Jej śmierć nie pójdzie na marne

Niemczyk: Chętnie zamieniłbym się z Agatą

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.