PGE Skra Bełchatów z Pucharem Polski. Piątym w historii

Kto ma Mariusza Wlazłego, wygrywa w Polsce wszystko - mówi się w siatkarskim środowisku. Dlatego do sześciu mistrzostw Polski PGE Skra dorzuciła piąty Puchar Polski

Po raz drugi w historii finał Pucharu Polski został rozegrany na warszawskim Torwarze. W grudniu 2005 roku bełchatowska drużyna, która dopiero zaczynała panowanie w polskich halach, nie dała szans AZS-owi Częstochowa. Drugim trenerem Skry był wówczas Jacek Nawrocki, zaś z sukcesu cieszyli się m.in. Mariusz Wlazły, Michał Winiarski i Radosław Wnuk.

Niespełna sześć lat później inny był rywal w finale, ale wynik był taki sam. Przewaga podopiecznych trenera Nawrockiego była chyba jednak wyraźniejsza. W półfinale PGE Skra nie dała szans Resovii, oddając jednego seta. W pierwszym i czwartym była wręcz demolka, bo bełchatowianie wygrali do 15 i 16!

W decydującym pojedynku czekała na nich Zaksa Kędzierzyn-Koźle. - To naprawdę silna drużyna - mówił przed spotkaniem bardzo zdenerwowany Nawrocki. Trener obawiał się meczu, bo w lidze PGE Skry pokonała tego rywala dwukrotnie, ale tylko po 3:2.

Bełchatowski szkoleniowiec dzień wcześniej został wybrany na najlepszego trenera w 2010 roku w kraju w plebiscycie Siatkarskich Plusów. Oprócz niego kibice docenili też Bartosza Kurka, jako najlepszego gracza ubiegłego roku. - Widocznie nie było lepszych - żartował dzień później.

Wracając zaś do nerwów Nawrockiego, to trener PGE Skry z pewnością nie musiał długo się denerwować, bo jego drużyna spisywała się znakomicie, jak zresztą w zdecydowanej większości ważnych spotkań. - Adrenalinę i emocje potrafimy zamienić w pozytywną energię - tłumaczył Winiarski. - To efekt lat ciężkiej i mozolnej pracy - dodał Wlazły.

Co z tego, że niedawno bełchatowianie męczyli się z Pamapolem Wieluń czy w mało efektownym stylu pokonali w ćwierćfinale GPTS Gorzów, skoro dwóch najgroźniejszych krajowych przeciwników zlali na kwaśne jabłko. Siatkarze i trenerzy byli zgodni - o sukcesie zdecydowała znakomita zagrywka. W finale PGE Skra miała tylko dwa asy (Zaksa żadnego), lecz Pawłowi Zagumnemu rzadko udawało się oszukać blok. Reprezentant Polski miał wielkie pretensje do swoich kolegów, że nie udaje im się kończyć ataków. Tak było choćby w ostatniej akcji drugiego seta, jedynego, który w niedzielę przyniósł więcej emocji. Wtedy Winiarski zatrzymał Jakuba Jarosza, za co ten ostatni dostał wielką burę od swojego rozgrywającego.

I to też różni PGE Skrę od przeciwników, bo jej nieudane zagranie sprawia, że pozostali gracze natychmiast mobilizują pechowca. Nie ma mowy o pretensjach czy pyskówkach. Przede wszystkim jednak w Bełchatowie sa lepsi siatkarze niż w Rzeszowie czy Kędzierzynie-Koźlu. Wlazły, Bartosz Kurek czy Winiarski szaleli w ataku, a czasami wyręczał ich nawet Miguel Falasca. Rozgrywający PGE Skry spisywał się kapitalnie i zasłużenie został wybrany na najlepszego zawodnika meczu. Tym dziwniejsza jest decyzja, że najlepszym rozgrywającym całego finału został Zagumny!

Bełchatowianie podkreślali, że mecz wcale nie był łatwy. - Może tego nie było widać, ale w końcówce drugiego seta naprawdę trzęsły nam się ręce - opowiadał szczęśliwy Kurek. Ze stresem gorzej poradzili sobie kędzierzynianie, którzy w trzeciej partii byli już naprawdę tłem dla fantastycznie usposobionego zespołu z Bełchatowa.

Przewagę PGE Skry pokazały też nagrody indywidualne. Wlazły został MVP turnieju i najlepiej serwującym, najlepiej atakował Kurek, Winiarski - przyjmował zagrywkę, zaś Zatorski - bronił. Kontrowersyjny był wybór Zagumnego, a wśród blokujących zwyciężył Jurij Gladyr.

Bełchatowska drużyna dostała czek na 300 tys. zł i kwalifikację do następnej edycji Ligi Mistrzów. - To już się skończyło, bo za trzy dni mamy kolejny mecz - w swoim stylu podsumował szczęśliwy Nawrocki.

PGE Skra - Zaksa 3:0

Sety: 25:19, 26:24, 25:18

PGE Skra: Falasca 6, Winiarski 16, Możdżonek 4, Wlazły 16, Kurek 8, Pliński 6, Zatorski (libero) oraz Woicki, Antiga

Zaksa: Zagumny 2, Idi 6, Gladyr 6, Jarosz 10, Ruciak 3, Czarnowski 6, Gacek (libero) oraz Kaźmierczak, Pilarz, Urnaut 6, Witczak 1

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.