Drzyzga: Wygrać Ligę Mistrzów byłoby wspaniale

- Pojedyncze zwycięstwa były dobre osiem lat temu. Teraz czekamy na medale - mówi po sukcesie Skry w Lidze Mistrzów Wojciech Drzyzga, ekspert Polsatu i Sport.pl

W drugiej kolejce bełchatowianie pokonali w środę bez straty seta włoski Trentino Volley, najlepszą klubową drużynę świata. Włoskie media pisały wczoraj o nokaucie, chwaląc najlepszych w polskim zespole Bartosza Kurka, Michała Winiarskiego i Mariusza Wlazłego. W światku siatkarskim mecz w Łodzi okrzyknięto europejskim wydarzeniem tygodnia, a fachowcy dostrzegli w Skrze głównego kandydata do wygrania całych rozgrywek.

Przemysław Iwańczyk: Kiedy ostatni raz widziałeś tak dobry mecz polskich siatkarzy?

Wojciech Drzyzga: Akurat Skra w każdej edycji Ligi Mistrzów ma jedno, dwa spotkania na światowym poziomie, np. w inauguracyjnym sezonie 2005 r. pokonała najlepszą wówczas ekipę Lokomotiw Biełgorod. Pokonanie Trentino w takim stylu to wielki sukces. Oczywiście zwycięstwo jeszcze nic nie przesądza, ale daje olbrzymi prestiż.

Zwłaszcza w tak czarnym roku dla polskiej siatkówki. Skra jest w nim jak maleńka łyżka miodu...

- Mamy duże ambicje, duże możliwości, a wyników brak. Do końca ten zły obraz nie zostanie zmazany, poza tym liczy się końcowy rezultat. Etap, kiedy cieszą piękne pojedyncze zwycięstwa, już za nami. To było dobre osiem lat temu, kiedy pokonać Włochów zdarzało się niezwykle rzadko. Teraz czekamy na awans bełchatowian do finału, a tam na medale. Wygrać Ligę Mistrzów byłoby wspaniale.

Niemal wszystkie polskie kluby narzekają na gęsty terminarz ligowy i pucharowy. Skrze wychodzi on na dobre - gra coraz lepiej.

- W porównaniu z zeszłym sezonem mistrzowie Polski utrzymali skład, a po perypetiach z kontuzjami jeszcze kilka tygodni temu trener nie narzeka wreszcie na żadne problemy. Mając tak świetnych i równych graczy, Jacek Nawrocki może nimi dowolnie rotować. Taki zespół, grając nawet co trzy dni, nie powinien mieć kłopotów.

Zgodzisz się z innymi ekspertami, że Skra to nie tylko faworyt do kolejnego złota w Polsce, ale również do wygrania Ligi Mistrzów?

- Zaczekajmy. Nie widzieliśmy jeszcze wszystkich zespołów, a ruch transferowy latem mocno zmienił składy europejskiej czołówki. Może na przykład wejść w rolę faworyta Fenerbahçe Stambuł, do którego przeszedł Ivan Milijković. We Włoszech hierarchia również może się zaburzyć. Po środowym zwycięstwie Skra podniosła rękę, że jest gotowa do walki.

Skra z polskim trenerem, który zadaje kłam powszechnej opinii, że klubowy sukces może dać jedynie obcokrajowiec.

- To wręcz modelowy, godny kopiowania przykład - to, co tworzył wcześniej Daniel Castellani, kontynuuje teraz jego polski współpracownik. Można więc wykorzystać obcą myśl, czerpać z niej, a nie tylko bezrefleksyjnie za nią płacić.

Nawrocki dostał doświadczenie i świetnie wywiązuje się ze swojej roli. Drużyna z tyloma gwiazdami przyjmuje uwagi trenera w przerwach, konsultuje z nim wiele rzeczy, a do tego taktyka doskonale się sprawdza, co widzieliśmy w środę w Łodzi.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.