Awans siatkarzy AZS Olsztyn do finałów to byłby cud

Siatkarze AZS UWM na świętowanie Nowego Roku nie mieli wiele czasu. W niedzielę w rewanżowym spotkaniu ćwierćfinału Pucharu Polski podejmą w Ostródzie zawodników Jastrzębskiego Węgla. Szanse na awans mają jednak iluzoryczne

Wszystko za sprawą pierwszego spotkania, które 11 dni temu rozegrali na Śląsku. Wspomnień podopieczni trenera Mariusza Sordyla nie mają dobrych. Przegrali wyraźnie 0:3, w trzecim secie zdobywając zaledwie 13 punktów. Olsztynianie mieli problemy z precyzyjnym przyjęciem zagrywki gospodarzy. A kto widział małą halę w Jastrzębiu-Zdroju, doskonale wie, że nie ma tam miejsca na takie pomyłki.

Rozgrywający akademików Jakub Oczko zbyt często posyłał piłki do Wojciecha Winnika. A ten wprawdzie atakował z wysoką skutecznością, lecz nie był w stanie wygrać meczu w pojedynkę. Każdą słabość AZS-u perfekcyjnie wykorzystywali jastrzębianie. Ich popisowym zagraniem była tzw. przesunięta krótka, z którą w żaden sposób nie potrafili sobie poradzić akademicy. Duża była w tym zasługa m.in. Patryka Czarnowskiego. Wychowanek olsztyńskiego klubu od wyprowadzki na Śląsk poczynił olbrzymie postępy. Obecnie uznawany jest za jednego z najzdolniejszych środkowych w PlusLidze.

Trzeba jednak podkreśli, że goście pod siatką musieli sobie radzić bez swojego "wieżowca" Marcelo Hargreavesa. Przypomnijmy we wcześniejszym meczu Brazylijczyk mierzący 205 cm nabawił się urazu kolana, który wykluczył go z gry na dwa tygodnie.

Nie pomagały też zmiany, po wpuszczeniu na boisko wypoczętych zawodników obraz gry nie ulegał poprawie. Z kolei pod drugiej stronie siatki nie do zatrzymania był duet rosyjsko-australijski. Paweł Abramov i Igor Yudin nic sobie nie robili nawet z potrójnego bloku akademików.

Porażkę AZS UWM trudno jednak nazwać niespodzianką. Obie ekipy w obecnym sezonie mają diametralnie inne cele. Olsztynianie walczą o utrzymanie w siatkarskiej ekstraklasie, natomiast Jastrzębski Węgiel celuje w medal. Nie można też zapominać, że podopieczni Roberto Santilliego reprezentują Polskę na arenie międzynarodowej. Choć jak na razie swoich występów w prestiżowej Lidze Mistrzów nie mogą zaliczyć do udanych (przegrali trzy spotkania i zajmują ostatnie miejsce w tabeli grupy E).

Nic więc dziwnego, że to Jastrzębski Węgiel jest zdecydowanym faworytem rewanżowego spotkania. By awansować do turnieju finałowego w Bydgoszczy (Enea Cup 23-24 stycznia) AZS-owi nie wystarczy nawet zwycięstwo 3:0. Akademicy muszą być lepsi także w małych punktach. W związku z tym, że na wyjeździe wywalczyli jedynie 56 "oczek", teraz ich rywale nie mogą zdobyć więcej. A to oznacza, że gospodarze muszą wygrać przykładowo w setach do 20, 20 i 15.

Początek meczu w hali sportowo-widowiskowej w Ostródzie (ul. Kościuszki 22A) w niedzielę o godz. 14.45. Transmisję przeprowadzi Polsat Sport.

Wyniki pierwszych spotkań 1/4 finału

- Resovia Rzeszów - Skra Bełchatów 3:0 (25:21, 25:22, 25:23),

- Jastrzębski Węgiel - AZS UWM Olsztyn 3:0 (25:21, 25:22, 25:13),

- Delecta Bydgoszcz - Siatkarz Wieluń 1:3 (29:27, 20:25, 19:25, 23:25),

- MOS Będzin - Zaksa Kędzierzyn-Koźle 0:3 (15:25, 14:25, 16:25)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.