Siatkówka. Tomasz Swędrowski: Awans Skry wydaje mi się niemożliwy

- Na razie nikt nie jest przegrany po losowaniu play-off. Skra trafiła jednak najgorzej, ponieważ w tej edycji Ligi Mistrzów Lube prezentuje niezwykle ciekawą i skuteczną siatkówkę. Widziałbym w finale rozgrywek mecz Zenit - Cucine. Czy tak będzie? Zobaczymy. Sport jest dlatego piękny, że bywa nieprzewidywalny - powiedział w rozmowie ze Sport.pl były siatkarz, a obecnie ekspert siatkarski, Tomasz Swędrowski.

W fazie play-off siatkarskiej Ligi Mistrzów polskie zespoły trafiły na trudnych rywali. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle podejmie Biełogorie Biełgorod, Asseco Resovia Rzeszów Azimut Modenę, a PGE Skra Bełchatów Cucine Lube Civitanova. Dodatkowo w razie awansu aktualnego lidera PlusLigi na jego drodze do Final Four stanie Zenit Kazań.

Pod jakimi względami losowanie play-off Ligi Mistrzów było dla nas udane, a pod którymi nie?

Tomasz Swędrowski : - Na pewno widowiska zapowiadają się super - hale w Łodzi czy Kędzierzynie-Koźlu wypełnią się do ostatniego miejsca, więc lepiej nie mogliśmy trafić. Pod względem awansu do kolejnego etapu rozgrywek sprawa robi się o wiele trudniejsza, szczególnie dla dwóch zespołów - bełchatowian i Asseco Resovii Rzeszów. Może to nieadekwatne sformułowanie, ale wydaje mi się, że Azimut Modena jest nieco słabszą drużyną niż Cucine Lube Civitanova, które obok Zenitu Kazań jest faworytem do wygrania całych zmagań. PGE Skrę Bełchatów będzie więc czekać niezwykle trudna przeprawa. Myślę, że nikomu się nie narażę, jeśli powiem, że zespół trenera Blaina nie będzie faworytem.

Pojawiło się wiele głosów, że styl, w którym Resovia i Skra awansowały do play-off pozostawił wiele do życzenia, przez co dobrze, że trafiły na aż tak silnych rywali, którzy zweryfikują ich pozycję w Europie. Ta weryfikacja faktycznie jest potrzebna?

- Resovia na pewno czeka na sukces w Europie, ponieważ srebro zdobyte w Berlinie kilka lat temu to dla niej ciągle mało. Nie wiem, czy rzeszowian będzie stać na poprawienie wyników. Grają nierówno, co rzuca się w oczy, ponieważ przyzwyczaili nas do swojego wysokiego poziomu. Gdyby nie to, to zapewne byliby faworytami w meczu z Modeną.

Z drugiej strony mówi się, że formę szykuje się na play-off Ligi Mistrzów. Da się diametralnie zmienić obraz gry w tak krótkim czasie?

- Wydaje mi się, że Andrzej Kowal słusznie mówi, że chce, by jego zespól rozliczano po sezonie. Rzeszowianie grają tak sobie, ale mimo tego nieprzerwanie znajdują się na szczycie tabeli, więc chyba sam ten fakt wystarczy, by dać im szansę. Zróbmy to i zobaczmy, co pokażą. Można pocieszać się tym, że Modena jest słabsza od Lube. Już widzę to, co będzie się działo w rzeszowskiej hali, kiedy wszyscy zrozumieją, że gospodarze nie będą bez szans.

Jeśli chodzi o kwestię ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, to także mam mieszane uczucia, chociaż uważam, że z Biełogorie Biełgorodem wygrają i przejdą do kolejnego etapu Ligi Mistrzów. Nie można jednak zapomnieć, że w nim prawdopodobnie zmierzą się z Zenitem Kazań. Nie ma zespołów nie do ogrania na świecie, co pokazywała nasza reprezentacja i drużyny z PlusLigi, ale rosyjski "dream team" jest chyba pewniakiem do ścisłego finału, więc kędzierzynianie mogą mieć kłopoty.

Kto jest więc największym przegranym tego losowania - ZAKSA, która po wygraniu grupy na pewno liczyła na łatwiejszą drogę do Final Four, czy jakiś inny zespół?

- Na razie nikt po losowaniu play-off nie jest przegrany. Skra trafiła jednak najgorzej, ponieważ w tej edycji Ligi Mistrzów Lube prezentuje niezwykle ciekawą i skuteczną siatkówkę. Zresztą widziałbym w finale mecz Zenit - Cucine. Czy tak będzie? Zobaczymy. Sport dlatego jest piękny, że bywa nieprzewidywalny.

Nie narzekajmy, po prostu dajmy grać naszym zespołom i niezależnie od rozstawienia wspierajmy je, by awansowały do kolejnych etapów rozgrywek. Kto wie, może przytrafią się niespodzianki i zobaczymy jakiś nasz team w czwórce? W ciemno stawiałem w niej na ZAKSĘ, ale przy barierze z Kazania może być jej trudno tym bardziej, że gra obecnie bez Kevina Tillie i nie za bardzo ma go kim zastąpić. Rzecz jasna francuski przyjmujący może jeszcze wrócić w tym sezonie, ale nie czarujmy się - nie przewidywałbym, że w tak krótkim czasie osiągnie wielką formę i pewnie pomoże tylko w przyjęciu. Szkoda, że tak się stało, ale to jest właśnie sport - nie można nikogo skazywać na porażkę przed ostatnim gwizdkiem danego meczu.

Skoro już mówimy możliwościach kadrowych, to chyba warto wspomnieć o Skrze, która się zmienia. Na ile roszada z przeniesieniem Bartosza Kurka na inną pozycję może jej pomóc w play-off?

- Nareszcie zrozumiano, że Skry nie stać na trzymanie takiego zawodnika, jak Kurek w rezerwach. To jest gracz, który mimo nie do końca pewnego przyjęcia robi różnicę w ataku, a tego bełchatowianom bardzo długo brakowało. Jeśli chodzi o ligę, to był ostatni moment do "wyciągnięcia" czegokolwiek z Bartosza. Zaczyna łapać wysoką formę i jest ogranym siatkarzem, więc na pewno bardzo pomoże Skrze w fazie play-off Ligi Mistrzów.

Podsumowując, nie zapytam które, ale ile polskich zespołów przejdzie dalej.

- Nie jestem wróżką, ale liczę na to, że Resovia poradzi sobie z Modeną, a ZAKSA z Biełogorie. Chciałbym, żeby Skra pokonała Cucine, ale wydaje mi się to niemożliwe.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.