LM siatkarzy. Podsumowanie 1. kolejki spotkań

Za nami pierwsza kolejka fazy grupowej Ligi Mistrzów siatkarzy. Nie obyło się bez niespodzianek. Z polskich zespołów tylko Zaksa Kędzierzyn-Koźle spisała się na miarę swoich możliwości. Wszystkie rosyjskie drużyny wygrały swoje mecze, nie zachwycili Włosi.

SCM Craiova - PGE Skra Bełchatów 3:1

Na inaugurację Ligi Mistrzów Skra miała pojechać do Rumunii, odnieść pewne zwycięstwo i łatwo zdobyć trzy punkty. Craiova jest uważana za jedną z najsłabszych drużyn tegorocznych rozgrywek, jednak w tym meczu spisała się znakomicie. Zdołali wygrać pierwszego, bardzo wyrównanego seta, a duża w tym zasługa słabej gry Bartosza Kurka. Atakujący polskiej reprezentacji grał bardzo słabo, dzięki czemu gospodarze wyszli na prowadzenie 2:0. Wprowadzenie na boisko Mariusza Wlazłego pozwoliło wygrać Bełchatowianom trzecią partię, lecz niebawem Craiova zakończyła mecz i zapisała na swoim koncie trzy punkty. Gra Skry pozostawiała wiele do życzenia. Najbliższe spotkanie rozegra w Łodzi z Modeną i jeśli chce wygrać, musi zaprezentować się dużo lepiej.

Zaksa Kędzierzyn-Koźle - BBSK Stambuł 3:0

Wracająca po dwóch latach do Ligi Mistrzów Zaksa jest faworytem swojej grupy. Ich pierwszym rywalem był turecki BBSK Stambuł, w którym gra aż trzech Francuzów. Jednym z nich jest Antonin Rouzier, który w przeszłości występował w śląskiej drużynie. Tym razem nie miał zbyt wiele do powiedzenia, ponieważ Zaksa rozegrała znakomity mecz, pewnie wygrywając 3:0.

Bardzo dobrze zaprezentował się Dawid Konarski, a w końcówkach setów ciężar gry brali na swoje barki przyjmujący, Kevin Tillie i Sam Deroo. Dzięki zwycięstwu Zaksa jest liderem swojej grupy, a następne spotkanie rozegra 21 grudnia w Maaseik z miejscowym Noliko.

Berlin Recycling Volleys - Lube Civitanova 3:1

Mistrzowie Niemiec sprawili niemałą niespodziankę, pokonując za trzy punkty aktualnego lidera włoskiej Serie A. Lube jest uznawane za jednego z faworytów do triumfu w całych rozgrywkach, ale pierwszego meczu nie będą dobrze wspominać. Włosi zdołali wygrać pierwszego seta, ale kolejne trzy padły łupem gospodarzy. Zawodnikiem meczu był niewątpliwie holenderski atakujący niemieckiej drużyny, Wouter Ter Maat, który zapisał na swoim koncie 28 punktów. Jego vis a vis, Cwetan Sokołow zdobył 20 "oczek". W drugiej kolejce podrażnione Lube zmierzy się z czeską Duklą Liberec, a BR Volleys przyjedzie do Rzeszowa na starcie Asseco Resovią.

Paris Volley - VfB Friedrichshafen 2:3

Niesamowity "comeback' zobaczyli francuscy kibice zgromadzeni w hali stołecznej drużyny. Paris Volley wygrało dwa pierwsze sety i było bardzo blisko pierwszego zwycięstwa w rozgrywkach. Niemiecki zespół, prowadzony przez charyzmatycznego Belga, Vitala Heynena, odrodził się, wyrównał stan meczu i triumfował w tie-breaku 15:13. Wyróżniającymi się postaciami na boisku byli Michal Finger i David Sossenheimer, którzy zdobyli po 26 punktów. W następnej kolejce Friedrichshafen zmierzy się u siebie z tureckim Arkasem Izmir, a Paris Volley postara się postawić w Kazaniu potężnemu Zenitowi

Azimut Modena - ACH Volley Ljubljana 3:2

Włoski zespół zdobył w poprzednim sezonie mistrzostwo Włoch i uchodzi za jednego z kandydatów do triumfu w Lidze Mistrzów. Swoje pierwsze spotkanie rozegrał w Słowenii z ACH Volley Ljubljana. Dwukrotnie wychodził na prowadzenie, ale za każdym razem gospodarze wyrównywali. Trener Modeny, Roberto Piazza, zmuszony był wprowadzić swojego asa, Earvina Ngapetha. Francuski przyjmujący pokazał próbkę swoich umiejętności i poprowadził kolegów do zwycięstwa w tie-breaku. 20 grudnia przyjadą do Łodzi, aby stawić czoła PGE Skrze Bełchatów. Według wielu kibiców będzie to jedno z najciekawszych spotkań fazy grupowej.

Halkbank Ankara - Sir Safety Perugia 0:3

Turecka drużyna nie jest już tak mocna jak za czasów Radostina Stojczewa, ale może się pochwalić kilkoma znanymi nazwiskami. Jednak w porównaniu z Perugią wypada bardzo blado. Zaytsev, Atanasijević, Russell, De Cecco, Podrascanin to zespół, który spokojnie może odebrać puchar Zenitowi Kazań. Halkbankowi nie dali żadnych szans, Fonteles i Miljković w ogóle nie mogli się przebić przez stabilny blok Włochów. Trener Perugii, Lorenzo Bernardi dobrze zapamięta powrót do stolicy Turcji (prowadził Halkbank przez ostatnie dwa sezony), ale teraz musi się skupić na najbliższym starciu z Knack Roeselare. Halkbank czeka równie trudne spotkanie z rosyjskim gigantem, Biełogorie Biełgorod.

Dinamo Moskwa - Noliko Maaseik 3:1

Temu starciu z pewnością przyglądali się statystycy Zaksy, ponieważ obie ekipy to rywale grupowi Kędzierzynian. Rosjanie zdobyli w zeszłym sezonie wicemistrzostwo kraju, ale duża w tym zasługa Ivana Zaytseva i Maxwella Holta, którzy zdążyli już opuścić zespół. Pomimo to Dinamo udanie rozpoczęło tegoroczną Ligę Mistrzów, pokonując pewnie belgijski Noliko Maaseik. Podopiecznych byłego trenera polskiej reprezentacji, Daniela Castellaniego, stać było jedynie na wygranie jednego seta. W następnej kolejce Noliko podejmie w swojej hali mistrzów Polski, a Dinamo wyjedzie do Turcji na mecz z BBSK Stambuł.

Arkas Izmir - Zenit Kazań 0:3

Wszyscy byli ciekawi, jak Zenit poradzi sobie bez swojej największej gwiazdy, Wilfredo Leona. Kubańczyka udanie zastąpił Jewgienij Siwożelez, a rosyjski zespół nie dał najmniejszych szans Arkasowi. Zwycięzcy dwóch poprzednich edycji Ligi Mistrzów pokazali w tym meczu, że są głodni kolejnego tytułu. O ich sile może stanowić fakt, że w żadnym secie nie oddali rywalom więcej niż 20 punktów. Znakomicie w polu serwisowym spisywał się Maksim Michajłow, który zaliczył 6 punktowych zagrywek. Kolejnym przeciwnikiem Zenitu będzie Paris Volley, lecz przy obecnie prezentowanej formie ciężko się spodziewać, że Zenit będzie miał jakiekolwiek problemy.

Dukla Liberec - Asseco Resovia Rzeszów 2:3

Podobnie jak Skra, Resovia miała na początku stawić czoła najsłabszej drużynie w swojej grupie. W pierwszych dwóch setach wszystko szło zgodnie z planem, lecz potem coś się zacięło. Gospodarze zaczęli grać swobodnie, dobrze serwowali, a wicemistrzowie Polski całkowicie stracili rytm. Czesi wyrównali stan meczu, a tie-break był bardzo wyrównany. Ostatecznie Resovia zwyciężyła, lecz nie może być zadowolona ze swojej postawy. Po raz pierwszy wystąpiła w takim składzie, Schops, Dryja i Winters zazwyczaj rozpoczynają mecz na ławce rezerwowych i na boisko wchodzą w trakcie meczu. Jednak zespół coś musi zmienić w swojej grze, bo niebawem czeka go starcie z BR Volleys i Lube Civitanovą, a po pierwszej kolejce spotkań ciężko ocenić kto jest mocniejszy.

Knack Roeselare - Biełogorie Biełgorod 2:3

Ostatnie spotkanie pierwszej kolejki fazy grupowej również musiało się rozstrzygnąć w pięciu setach. Prowadzony przez Aleksandra Kosariowa Biełgorod to triumfator Ligi Mistrzów z sezonu 2013/2014. Od tamtego czasu sporo zawodników opuściło klub, przez co nie uchodzi on już za tak mocnego faworyta, jakim był kiedyś. W Roeselare wygrali dwa pierwsze sety, ale dzięki wspaniałej dyspozycji polskiego atakującego belgijskiej drużyny, Piotra Orczyka, Knack doprowadziło do remisu 2:2. Szalę na swoją korzyść przechylili ostatecznie Rosjanie, ale w ich grze sporo brakowało. W tak ciężkiej grupie z Halkbankiem i Perugią Biełgorod musi prezentować się dużo lepiej, jeśli chce osiągnąć coś więcej.

Druga kolejka spotkań fazy grupowej Ligi Mistrzów odbędzie się w dniach 20-22 grudnia.

Więcej o:
Copyright © Agora SA