Puchar Polski. Asseco Resovia nie dała szans GKS-owi Katowice

Inaczej być nie mogło. Asseco Resovia pewnie pokonała GKS Katowice 3:0 i awansowała do półfinału Pucharu Polski. Ambitni pierwszoligowcy walczyli, ale w żadnym z setów nie byli w stanie zagrozić mistrzom Polski. Jutro przed rzeszowianami prawdopodobnie mecz z PGE Skrą Bełchatów.

To było starcie Dawida z Goliatem. GKS Katowice to lider tabeli, ale tylko zaplecza PlusLigi. Z kolei mistrzowie Polski, siatkarze Asseco Resovii, po słabym początku sezonu powoli się odbudowują i w tym roku jeszcze nie przegrali. Do Wrocławia, podopieczni Andrzeja Kowala przyjechali więc pełni wiary, że uda się przełamać trwającą już 29 lat pucharową niemoc. Rzeszowianie Puchar Polski po raz ostatni zdobyli przecież w 1987 roku.

Pokonanie katowiczan wydawało się więc formalnością i tak rzeczywiście było. Mistrzowie Polski rozpoczęli mecz chyba w najmocniejszym na dziś składzie i od razu narzucili własny rytm gry. Rywale zaczęli z kolei wyraźnie stremowani, co szybko znalazło odzwierciedlenie w wyniku. Na drugiej przerwie technicznej w pierwszym secie przewaga Asseco Resovii wynosiła już dziewięć punktów (16:7). Rzeszowianie cały czas utrudniali życie swoim rywalom nieprzyjemną zagrywką. Raz po raz Kurek i spółka odrzucali katowiczan od siatki, co skutkowało punktowym blokiem, albo skuteczną kontrą. Pierwszy set po 20 minutach zakończył się więc zdecydowanym zwycięstwem drużyny ze stolicy Podkarpacia 25:14.

W kolejnych partiach siatkarze GKS-u zagrali już zdecydowanie odważniej. Kilka razy katowiczanie zaskoczyli nawet rzeszowian bezpośrednio z zagrywki i skutecznie skontrowali. Druga partia zaczęła się więc nawet od ich prowadzenia 4:2. Na mistrzów Polski to było jednak zdecydowanie za mało. Fabian Drzyzga, mając niezłe przyjęcie spokojnie prowadził grę Asseco Resovii, w ataku uruchamiając swoich wszystkich siatkarzy. Swoje robił Kurek, a na lewym skrzydle mocnymi atakami raz po raz popisywali się z kolei Thomas Jaeschke z Oliegiem Achremem. Dominacja drużyny z Rzeszowa nie podlegała dyskusji. W drugim secie rzeszowianie nie byli już jednak tak bezwzględni dla swoich rywali, których pokonali różnicą "tylko" sześciu punktów (25:19).

Trzecia partia była bliźniaczo podobna do poprzedniej. Siatkarze lidera I ligi dzielnie walczyli, ale ich starania wyglądały jak bicie głową w mur. W mur postawiony przez mistrzów Polski, którzy raz po raz zatrzymywali ataki GKS-u. Kiedy Achrem wybił po raz kolejny piłkę o blok, było już 21:16 dla rzeszowian. W końcowej fazie seta, z pogodzonych z porażką katowiczan zeszło już zupełnie powietrze. Ostatni punkt w meczu... odbiciem sposobem dolnym zdobył Nikołaj Penczew, który przebił piłkę w wolne pole. Asseco Resovia wygrała więc trzecią partię meczu 25:20, a cały mecz zgodnie z planem 3:0.

Jutro o godz. 18 rzeszowianie zagrają w półfinale. Ich rywalem będzie zwycięzca ćwierćfinału, w którym SMS PZPS Spała zmierzy się z PGE Skrą Bełchatów.

Wcześniej swoje mecze wygrały w piątek zespoły ZAKSY Kędzierzyn-Koźle i Lotosu Trefla Gdańsk. Jutro o 14.45 rozegrają oni pierwsze spotkanie półfinałowe.

Sety: 14:25, 19:25, 20:25

GKS Katowice: Król, Błoński, Kalembka, Pietraszko, Fijałek, Sobański oraz Mariański (libero), Jurkojć, Butryn, Biegun

Asseco Resovia: Kurek, Jaeschke, Achrem, Paszycki, Drzyzga, Holmes oraz Ignaczak (libero), Penczew, Witczak

Copyright © Agora SA