Polskie siatkarki w półfinale

Zwycięstwo z Rosją oraz sprzyjające wyniki innych meczów pozwoliły zbliżyć się do igrzysk w Londynie jeszcze przed piątkowym meczem z Serbią.

Jak mało kiedy kibice naszej reprezentacji dopingowali w czwartek Rosjanki w starciu z Serbkami. Te ledwie wygrały pierwszego seta, broniąc wcześniej aż pięć setboli. W drugiej partii mistrzynie świata już nie dały rady, był remis, a więc coraz bliżej tie breaka, który wygrany przez którąkolwiek ze stron komplikował nieco sytuację Polek. Dwa kolejne sety wygrały jednak Rosjanki, dzięki czemu nasza drużyna przed ostatnim meczem w grupie była już pewna finału.

Wszystko dlatego, że w środę biało-czerwone same pokonały Rosjanki. Dopiero po tie breaku, ale wybrzydzać nie mogliśmy, bo rywalki zebrały skład silny jak nigdy w ostatnich latach.

Polki prowadziły w końcówce trzema punktami 11:8, utrzymując przewagę aż do meczbola. Trzech szans biało-czerwone jednak nie wykorzystały, Rosjanki nie dość, że się skutecznie broniły, to jeszcze same miały okazję skończyć mecz. Ale nie skończyły, później popełniły kilka własnych błędów (m.in. atak w aut i atak w blok Jekateriny Gamowej), a Polki eksplodowały szaleńczą radością. Zupełnie jak dziewięć lat temu w tej samej Ankarze, kiedy idąc od wygranej do wygranej, sięgnęły po złoto mistrzostw Europy.

Wtedy mało kto dawał biało-czerwonym, z Alojzym Świderkiem jako asystentem Andrzeja Niemczyka, szansę na sukces. Tak jak teraz, bo jeszcze kilkanaście dni temu nie było odważnych, którzy w tak silnej grupie widzieliby nasz zespół w półfinale turnieju dającego tylko jedną przepustkę do Londynu.

- Nie mam w zwyczaju oceniać szans swojego zespołu przed zawodami - mówi Sport.pl trener Świderek. - O wnioski pokuszę się po turnieju, bo na razie jesteśmy w tym samym miejscu, co dzień wcześniej. Oczywiście trudno nie cieszyć się z dwóch zwycięstw, w dodatku z tak silnym rywalem jak Rosja.

Selekcjoner jest zaskoczony postawą swojego zespołu. Najbardziej tym, że siatkarki grają tak samo bez względu na okoliczności. - Czy wygrywają, czy przegrywają, są nieustępliwe w każdym momencie. To mi się podoba - zachwyca się Świderek i kiedy pytam go o największe zaskoczenie wśród zawodniczek, odpowiada: - Wszystkie!

W piątek o 13 Polski zagrają z Serbią, która straciła już szansę na półfinał. - Przygotowujemy się do tego spotkania, jakby nic się nie wydarzyło. Planów nie zmieniamy, z Serbią trzeba wygrać. W jakim składzie? To się okaże, na razie zabieram dziewczyny na mecz drugiej grupy Turcja - Niemcy, bo prawdopodobnie wynik tego spotkania wyłoni naszego półfinałowego rywala - kończy Świderek.

Polska - Rosja 3:2 (25:17, 16:25, 25:21, 19:25, 18:16)

Polska: Skorupa, Żebrowska, Okuniewska, Skowrońska, Werblińska, Bednarek, Maj (libero), Kosek, Kaczor, Wołosz.

1. Polska 2 5 6:3

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.