Siatkówka. Rosjanki obroniły złoto, były prawdziwą drużyną

Tak jak w poprzednim mundialu, także w Japonii, także zwyciężyły Rosjanki, także po finałowej wygranej z Brazylią.

Przesądził tie-break wygrany przez Rosjanki 15:11. Dla Brazylijek, które w finale prowadziły już 2-1, był to drugi pięciosetowy bój rozegrany w niespełna dobę. W sobotę mistrzynie olimpijskie ledwie awansowały do finału, bo Japonki prowadziły z nimi w setach już 2-0. Zresztą wszystkie mecze, od półfinałów począwszy, były znakomitymi widowiskami.

Skład finału nie był jednak zaskoczeniem - i bukmacherzy, i fachowcy przewidywali, że dojdzie do rewanżu po czterech latach. Był też bardzo sprawiedliwy, bo oba zespoły grały najlepiej i najrówniej przez cały mundial. Rosjanki spisały się nawet lepiej, niż tego od nich oczekiwano - od poprzednich mistrzostw słabo wypadały w mistrzostwach Europy (brąz w 2007 roku), na igrzyskach w Pekinie odpadły już w ćwierćfinale. Przede wszystkim jednak były wreszcie prawdziwą drużyną, bo ani razu - a nie jest to wśród Rosjanek regułą - nie doszło między nimi do żadnego zatargu. Co ważne dla Rosjan, do złota poprowadziła zespół 30-letnia Jekaterina Gamowa, jedna z najwyższych siatkarek świata (202 cm), która po wspaniałym wejściu do kadry w 1999 roku w kolejnych latach spisywała się dość chimerycznie. Teraz potwierdziła klasę, została wybrana na najlepszą siatkarkę turnieju, wreszcie była liderem w pełnym znaczeniu tego słowa.

Dla Rosjan ważne jest również, że sukces sprzed czterech lat powtórzył rodzimy szkoleniowiec Władimir Kuziutkin, któremu po ostatnich mistrzostwach Europy część działaczy chciała podziękować za pracę. Teraz Kuziutkin jest bohaterem, przypomnijmy, że do poprzedniego złota powiódł drużynę Włoch Giovanni Caprara.

W meczu o trzecie miejsce Japonia wygrała z USA 3:2. Dla gospodarzy jest to pierwszy od 32 lat mundialowy medal.

9. miejsce polskich siatkarek. Porażka czy sukces? 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.