Którym siatkarzem reprezentacji Polski jesteś? Sprawdź! [PSYCHOTEST]
Władimir Alekno: Jak zawsze bardzo podobają mi się wasi kibice, podoba się organizacja, ale sam turniej mi się nie podoba.
- Za dużo było niepotrzebnych meczów, zwłaszcza w pierwszym etapie mundialu. Dla większości z nich nie było żadnego sportowego uzasadnienia. Przykład? Reprezentacja Rosji grała z Egiptem, Meksykiem czy Chinami. Te spotkania niczego nie dały naszej drużynie ani kibicom, bo wynik można było łatwo przewidzieć. Nie wniosły one niczego w rozwój siatkówki. Jedynym groźnym rywalem w naszej grupie była Bułgaria. To za mało. Dopiero teraz zaczęła się prawdziwa siatkówka na najwyższym poziomie. Może czas zmienić zasady, żeby ograniczyć mecze o nic.
- Bo tak się ułożyło. Według mnie w sporcie nie powinno być gier bez żadnego znaczenia, jak pierwszy mecz Brazylii z Rosją w II fazie grupowej. Grano o nic, obie drużyny miały zapewniony awans, a wynik nie liczył się w dalszej części turnieju. Podobnie było w spotkaniu Polski z Francją. To nie jest turniej przygotowawczy do sezonu, lecz mistrzostwa świata, rozgrywane co cztery lata. To oczywiście moje prywatne zdanie.
- Na pewno liczyć się będą Polacy, którzy grają bardzo dobrze. Pomaga im to, że grają przed własnymi kibicami, którzy rewelacyjnie wspierają drużynę. To atut nie do przecenienia. Dobrze zrobiła wam zmiana trenera, który wprowadził do reprezentacji młodych zawodników i ma z nimi świetny kontakt. Widać, że grupa jest zjednoczona w jednym celu. Jest w stanie sprawić niespodziankę.
- Według mnie nie jest. Już wcześniej mówiłem, że obecna Brazylia nie jest kandydatem do złotego medalu mistrzostw świata, i zdania nie zmieniam. To nie jest tak wielki zespół jak kiedyś, proszę przypomnieć sobie, że potrafili oddać zwycięstwo Iranowi w finałach Ligi Światowej, żeby wyeliminować Rosję. Na tym turnieju liczyłem na Włochów, ale nie przypuszczałem, że kontuzji dozna Iwan Zajcew. Francja i Iran pokazują bardzo dobrą siatkówkę, czego akurat się spodziewałem. Francuzi zawsze byli groźni, tylko brakowało im doświadczenia. Teraz ich młodzi zawodnicy - jak to się u nas mówi - obrośli w piórka i będą się liczyć. Niespodzianką jest brak w szóstce USA. Ale wracając do faworytów, to naprawdę trudno takich wskazać, bo po tylu meczach w zespołach pojawiają się problemy ze zdrowiem. W Rosji kontuzje mają Moroz i Pawłow, w Polsce Winiarski, a w Brazylii Murilo. Brak każdego z nich jest wielkim osłabieniem.
- Zastanawiam się, jak to możliwe, żeby trzej najwięksi pretendenci do medali znaleźli się w jednej grupie? Nie rozumiem tego, ale pamiętam, że w siatkówce wszystko jest możliwe. To nie piłka nożna. Teraz emocje już jednak opadły, zwłaszcza że Polska pokonała Brazylię.
- Pod względem fizycznym ta drużyna przewyższa wszystkich. Nikt nie dorównuje Muserskiemu, jeśli jest w formie. Świetnie spisuje się młody Ilinych. Ważne, żeby wyleczył się atakujący Pawłow, bo z nim nasza gra dużo zyskuje. Z Rosją w takim składzie każdemu będzie się ciężko grało.
- To pytanie do trenera Woronkowa.
- (śmiech ) Dzwoni pan do Rosji i zadaje takie pytanie. Jak pan myśli, co mogę odpowiedzieć?
- Pewnie, że tak!
Siatkarskie mistrzostwa świata potrwają do 21 września. W czwartek o godz. 21 Polacy zagrają z Rosją o awans do półfinału turnieju. Biało-czerwonym do szczęścia wystarczą dwa wygrane sety. Pewna awansu jest już Brazylia. W drugiej grupie awans zapewnili sobie Niemcy, a o wszystko zagrają Francuzi z Irańczykami.