MŚ w siatkówce. Zaciągnąć Polskę do finału?

Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów regulamin mistrzostw świata w bezczelny sposób nie faworyzował gospodarzy. Mimo to po losowaniu trzeciej fazy pojawiły się głosy o ustawieniu grup tak, by ułatwić Polsce drogę po medal.

Którym siatkarzem reprezentacji Polski jesteś? Sprawdź! [PSYCHOTEST]

Siatkówka to dyscyplina, w której nie istnieje coś takiego jak uczciwe losowanie. Obowiązują tu serpentyny, rankingi, a przede wszystkim układy. Osiem lat temu w mistrzostwach świata w Japonii reprezentacja gospodarzy miała wyjść z grupy na pierwszym miejscu, ale niespodziewanie przeszkodziła jej w tym odrodzona Polska. W 2010 roku we Włoszech tak ustawiono regulamin, że Włosi pierwszy naprawdę trudny mecz musieli rozegrać dopiero w półfinale. A o losowaniu, przeprowadzonym w tajemnicy, krążyły legendy.

W polskim mundialu wszystko miało być sprawiedliwe. Oczywiście nie do końca, bo losowanie dotyczyło tylko najsłabszych drużyn w grupie. O tym, że na początek Polska zagra z Serbią i Argentyną, wiedzieliśmy już wcześniej. Tak samo, że gdy awansuje do drugiej fazy, to trafi na Francję, USA czy Iran. W międzyczasie wymyślono jednak, że zamiast ćwierćfinałów powstaną dwie kolejne grupy, tym razem trzy zespołowe. Dopiero później rozegrane zostaną półfinały.

Zasady podziału drużyn w trzeciej fazie mistrzostw do końca były tajemnicą. Na pytania, czy będzie losowanie i jak będzie wyglądało, działacze siatkarscy albo milczeli, albo odpowiadali: "nie wiem". Nieśmiało zapewniali tylko, że zwycięzcy grup będą rozstawieni, a Polska - jeśli awansuje - swoje mecze będzie rozgrywać w Łodzi. Długo nie udawało się dowiedzieć, gdzie będzie losowanie ani kiedy. Aż do soboty, kiedy ogłoszono, że skład grup zostanie ustalony kilkanaście minut po zakończeniu spotkania Polaków z Francuzami, i że losowanie zostanie przeprowadzone na oczach dziennikarzy.

Tak się stało, a w roli sierotek wystąpili m.in. trenerzy. Nasza reprezentacja nie miała szczęścia, ponieważ los przydzielił jej dwie najsilniejsze drużyny: Brazylię i Rosję. W drugiej grupie - w Katowicach - zmierzą się Francja, Niemcy i Iran.

Siatkówka jest jednak tak przesiąknięta układami, że ludzie ze środowiska stracili kompletnie wiarę w uczciwość losowania. Roman Stanisławow, menedżer reprezentacji Rosji, w rozmowie ze "Sport-Expressem" stwierdził, że wszystko zostało ustawione pod Polaków. - Wcześniej dodzwoniłem się do organizatorów, którzy poinformowali mnie, że skoro Polska zajęła drugiej miejsce w grupie, losowanie straciło sens, dlatego trzeba tylko rozmieścić Iran i Niemcy, czyli drużyny z trzecich miejsc. Później podjęto decyzję, żeby wszystko zmienić i rozstawić tylko Brazylię i Francję, jako zwycięzców grup, a pozostałych rozlosować (...). Razem z Brazylijczykami doszliśmy do wniosku, że celem takiego skandalicznego losowania było zaciągnięcie Polski do finału - podkreśla.

Stanisławow swoją teorię tłumaczy kłopotami kadrowymi Rosji i Brazylii, które straciły swoich atakujących. Nikołaj Pawłow ma kłopoty z kolanem, zaś jego zmiennik Paweł Moroz skręcił staw skokowy i w mistrzostwach już nie zagra. W niedzielnym spotkaniu dwóch największych faworytów urazu doznał też Wallace de Souza. - Poza tym musimy przenosić się z Katowic do Łodzi, przez co tracimy czas i siły. Faworyci mistrzostw nie będą mogli zapoznać się z halą, w której Polacy znają każdy zakątek. Jeśli ten plan wypali, Polska znajdzie się w półfinale, gdzie zmierzy się z rywalem absolutnie do przejścia - kończy menedżer Rosji.

Co ciekawe, większość rosyjskich kibiców na forum internetowym dziennika nie zgadza się ze Stanisławowem. Przypominają, że Rosja nie może narzekać, bo dotychczas zmierzyła się z jednym silnym przeciwnikiem - Brazylią, a Polska musiała walczyć z Francją, Iranem czy Stanami Zjednoczonymi. Forumowicze uważają, że to Polskę spotkał pech, ponieważ znacznie większe szanse miałaby w spotkaniach z Francją, Iranem lub Niemcami. - Nieraz z nimi [Polakami] wygrywaliśmy, dlaczego nie możemy tego zrobić teraz - pytają rosyjscy fani.

Brazylijskie media oburzają się, że nic nie skorzystali na wygraniu grupy. A nawet stracili, ponieważ muszą przenosić się z Katowic, gdzie grali od początku mistrzostw. Trener Bernardo Rezende denerwuje się jednak z innego powodu. - To, że Polska zostaje w Łodzi, jest normalne. Ale nie akceptuję zmiany kolejności meczów - mieliśmy mieć dzień przerwy, a zagramy dzień po dniu. Odebrano nam jedyny przywilej zwycięzcy grupy. Nie mam pretensji do pozostałych drużyn, lecz do organizatorów - mówił w poniedziałek w Łodzi. Jego drużyna dziś zmierzy się z Polską, zaś w środę, po raz drugi w mistrzostwach, z Rosją.

Siatkarskie mistrzostwa świata potrwają do 21 września. W III rundzie grupowymi rywalami Polaków będą Brazylijczycy (16.09) i Rosjanie (18.09). W drugiej grupie gra Francja, Iran i Niemcy. Do półfinału przejdą po dwie najlepsze drużyny z każdej z grup. "Kat". Biografia Huberta Wagnera

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.