MŚ w siatkówce. W III rundzie Polska z olbrzymami

- Naszym marzeniem jest zagrać o medal mistrzostw świata, ale naprzeciwko mamy dwie najlepsze drużyny globu - mówi Michał Winiarski, kapitan Polaków. We wtorek o 20.15 mecz z Brazylią. W czwartek - z Rosją

Którym siatkarzem reprezentacji Polski jesteś? Sprawdź! [PSYCHOTEST]

Trener Polaków Stéphane Antiga uważa, że drużyna osiągnęła już cel minimum MŚ, jakim było wejście do szóstki najlepszych. Polacy od początku podkreślali, że celują w medal, tylko jak to zrobić, skoro w grupie ćwierćfinałowej trafiliśmy na dwie reprezentacje, które w ostatnich kilku latach dzielą między sobą najważniejsze trofea.

W rankingu FIVB prowadzi Brazylia, wyprzedzając Rosję. Zajmujący kolejne miejsca Włosi i Amerykanie już pojechali do domu, a piąta jest Polska. Los nam więc nie sprzyjał, bo w drugiej grupie znalazły się Niemcy (10. pozycja), Iran (11.) i Francja (13.).

Skoro chcemy awansować do półfinału, musimy wyprzedzić albo Brazylijczyków - trzykrotnych z rzędu mistrzów świata, albo Rosjan - aktualnych mistrzów olimpijskich. Teoretycznie to możliwe, bo w tym roku mamy niezły bilans z oboma rywalami. Rosję pokonaliśmy miesiąc temu w memoriale Huberta Wagnera. Z Brazylią mierzyliśmy się już czterokrotnie w Lidze Światowej, wychodząc z tej konfrontacji na remis. Problem w tym, że na mistrzostwa świata "Canarinhos" zabrali drużynę dużo silniejszą niż ta, z którą Polacy rywalizowali na starcie LŚ.

- Nie lubię z nimi grać, zwłaszcza na dużych turniejach - podkreśla Marcin Możdżonek, środkowy, który wyspecjalizował się w zdobywaniu blokiem kluczowych punktów. Z Iranem zatrzymał piłkę w ostatniej akcji, a z Francją - w dwóch akcjach kończących mecz. Szlifowanie formy na najważniejsze imprezy w Brazylii opanowano do perfekcji. Drużyna zwykle zaczyna sezon z bardzo niskiego - jak na jej możliwości - pułapu, by z każdym tygodniem rosnąć w siłę. Od 2000 r. była we wszystkich finałach igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata, czterokrotnie stając na najwyższym stopniu podium.

Podobnie jest w tym roku. Mimo porażek w LŚ i wielkiej krytyki w kraju Bernardo Rezende robił swoje. Nie zrezygnował ani z doświadczonego Murilo, ani z libero Mária Juniora, zaś najmłodszy w szóstce 22-letni Ricardo Lucarelli ma u selekcjonera kredyt zaufania mimo masy popełnianych błędów. Rezende przeczekał krytykę, a potem jak zwykle okazało się, że miał rację - niepostrzeżenie drużyna znów spotężniała, przebiła się do finału Ligi Światowej, a w mistrzostwach świata jako jedyna odniosła komplet zwycięstw, w zdecydowanej większości bezproblemowych.

Nie oznacza to jednak, że w ekipie Brazylii nie brakuje kłopotów. W niedzielnym meczu z Rosją, wygranym 3:1, kontuzji doznali środkowy Sidao, atakujący Wallace oraz przyjmujący Murilo. Ten pierwszy jest już gotowy do występu. - Nie mamy żadnej pewności, czy wszyscy zagrają przeciwko Polsce, zwłaszcza Wallace i Murilo. Ale taki jest sport. Rosjanie mają problemy [kontuzjowani są atakujący Nikołaj Pawłow i Paweł Moroz], Polacy mają problemy, więc jest sprawiedliwość - żartuje trener Rezende.

Nie sposób jednak porównywać naszych kłopotów do kontuzji, które dotknęły obrońców tytułu. Ich kadra jest znacznie bardziej wyrównana, dlatego zmiennicy tylko nieznacznie obniżą wartość zespołu. Zresztą większość trenerów wzięłaby w ciemno takiego atakującego jakim jest Leandro Visotto, zmiennik Wallace'a. Co prawda brazylijski olbrzym (212 cm wzrostu) woli wolniejsze wystawy, lecz jego zasięg w ataku to 370 cm. W siatkarskim świecie słynie z kapitalnego bloku. Jeśli zabraknie Murilo, zastąpi go zapewne znany w Polsce Felipe Fonteles, MVP PlusLigi w sezonie 2012/2013.

Brazylijski trener w przeddzień meczu komplementował Polskę. - Gra fantastyczną siatkówkę, być może najlepszą, jaką widziałem w jej wykonaniu - oceniał. A jego syn Bruno, który jest podstawowym rozgrywającym, dodał, że Polska nie dość, że gra bardzo dobrze, to ma jeszcze wielkie wsparcie publiczności. - Teraz zaczął się najważniejszy tydzień w mistrzostwach. Musimy zapomnieć o wcześniejszych dziewięciu meczach, bo teraz zmierzymy się z najlepszymi drużynami na świecie. Mam jednak nadzieję, że my zagramy jeszcze lepiej - zaznaczył Bruno Rezende.

Znacznie większy problem ma Antiga, bo w jego zespole Winiarski jest nie do zastąpienia. Mateusz Mika, Michał Kubiak czy Rafał Buszek to siatkarze z niższej półki. Kapitan naszej reprezentacji doznał kontuzji w spotkaniu z Iranem. Nie jest ona tak poważna, jak się zanosiło, ale na razie nie może ani trenować, ani grać. - Z moim zdrowiem jest coraz lepiej. Gdyby zależało to od chęci, to powiedziałbym, że zagram przeciwko Brazylii - mówił wczoraj. - Mam nadzieję, że plecy nie odmówią mi posłuszeństwa, szybko wrócą do stanu sprzed urazu i będę mógł pomóc chłopakom na boisku.

Ostrożniejszy jest selekcjoner, który stwierdził tylko, że musi mieć zawodnika sprawnego w stu procentach. - Wierzymy w zakwalifikowanie się do półfinałów, bo gramy dobrze. Jesteśmy jednak w stanie zagrać jeszcze lepiej i powalczyć z takimi rywalami jak Rosja i Brazylia - deklaruje Antiga. I dodaje, że wierzy, że Mika, Buszek czy Kubiak są w stanie przeciwstawić się mistrzom świata.

Początek spotkania Polski z Brazylią o godz. 20.15. Później nasza drużyna będzie mieć dzień przerwy, a nasi przeciwnicy po raz drugi w mistrzostwach zagrają między sobą. W czwartek Polacy podejmą Rosję. W pierwszym spotkaniu w Katowicach Francja zagra z Niemcami, też o 20.15. Po dwie najlepsze drużyny awansują do półfinałów.

Siatkarskie mistrzostwa świata potrwają do 21 września. W III rundzie grupowymi rywalami Polaków będą Brazylijczycy (16.09) i Rosjanie (18.09). W drugiej grupie gra Francja, Iran i Niemcy. Do półfinału przejdą po dwie najlepsze drużyny z każdej z grup. "Kat". Biografia Huberta Wagnera

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.