M¦ siatkarzy 2014. Polska - USA 1:3. Zagumny: Zapomnieć, wyspać się, walczyć

- Trzeba zapomnieć, wyspać się i walczyć - mówi po porażce z USA 1:3 (27:29, 22:25, 27:25, 23:25) Paweł Zagumny. - Włosi maj± problemy, ale to wci±ż groĽny przeciwnik - dodaje kapitan reprezentacji, Michał Winiarski. Po ¶rodowej, pierwszej porażce w M¦ drużyna Stephane'a Antigi kolejny mecz rozegra już w czwartek. Relacja na żywo ze spotkania z Włochami w Sport.pl od godz. 20.15.

Którym siatkarzem reprezentacji Polski jesteś? Sprawdź! [PSYCHOTEST]

Stephane Antiga, trener:

- Spodziewaliśmy się, że mecz będzie trudny. Trochę gorzej od rywali przyjmowaliśmy zagrywkę, trochę gorzej też serwowaliśmy. To zadecydowało o naszej porażce. Szkoda, bo byliśmy bardzo blisko. W każdym secie walka była na styku, brakowało niewiele.

Michał Winiarski, przyjmujący, kapitan:

- Amerykanie byli od nas lepsi o kilka piłek, wygrali zasłużenie. Szkoda, że nie doprowadziliśmy do piątego seta, byliśmy blisko. Oni grali lepiej w końcówkach, a przez cały mecz świetnie przyjmowali nasze serwisy i grali bardzo dobrze w ataku. Uważam, że zagrali swój najlepszy mecz na mistrzostwach. Zapominamy o tym spotkaniu, bo przed nami kolejna ważna gra. Włosi mają swoje problemy [m.in. przez kontuzję nie zagra gwiazda drużyny Iwan Zajcew, a zespół nie ma już szans na awans do trzeciej fazy turnieju], ale to wciąż groźny przeciwnik.

Paweł Zagumny, rozgrywający:

- W kluczowych momentach Amerykanie zdobywali punkty, bo lepiej kończyli kontry. Udawało im się, kiedy ryzykowali. Zagraliśmy trochę słabiej niż w poprzednich meczach, a trafiliśmy na rywala lepiej dysponowanego od tych, których pokonaliśmy. Postawili nam trudne warunki - dobrze grali zagrywką i blokiem, to był naprawdę dobry przeciwnik, a nie taki, z którym się zdobywa po pięć-sześć punktów z rzędu. Pocieszające, że byliśmy blisko, ten mecz mógł się ułożyć inaczej. Zwłaszcza gdybyśmy wygrali pierwszego seta, gdy doszliśmy USA i walczyliśmy na przewagi. Nie udało się - trudno. Teraz kolejne wojny, najbliższa z Włochami. Trzeba zagrać skuteczniej, o meczu z USA zapomnieć, wyspać się, zregenerować i z czystymi głowami walczyć.

Mariusz Wlazły, atakujący:

- Nie sprawiliśmy rywalowi problemów zagrywką, a takie było nasze założenie. Ich dobre przyjęcie przełożyło się na blok, na kontry. Zmiana hali jest ważna, jeśli chodzi o zagrywkę, trzeba się przyzwyczaić do nowej przestrzeni, my graliśmy w mniejszej hali. Ale nie ma co się usprawiedliwiać. To nie był nasz dzień, natomiast Amerykanie bardzo dobrze wykorzystali naszą trudną sytuację na siatce. Mecz był bardzo zacięty, poza kilkoma przestojami biliśmy się piłka za piłkę. Przegraliśmy, ale nie ma co się załamywać. Mecz nie wyszedł nam tak, jak powinien, ale mistrzostwa są długie, trudno wygrać wszystkie spotkania. To z USA jest już historią, nie wyjdziemy i nie zagramy jeszcze raz, więc trzeba zaakceptować porażkę, pamiętać z niej to co dobre, i z tym wyjść w czwartek przeciw Włochom.

Siatkarskie mistrzostwa świata potrwają do 21 września. W II rundzie rywalami Polaków będą jeszcze drużyny Włoch (11.09), Iranu (13.09) i Francji (14.09).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.