MŚ siatkarzy 2014. Drzyzga: Chcę, żeby grał Zagumny

- To jeden z najwybitniejszych rozgrywających na świecie. O Polsce nawet nie ma co mówić, bo w kraju jest on i długo, długo nikt - mówi w rozmowie ze Sport.pl Fabian Drzyzga. Rozgrywający reprezentacji Polski chętnie godzi się z rolą zmiennika Pawła Zagumnego. W sobotę kolejny mecz biało-czerwonych. We Wrocławiu zmierzą się z Kamerunem. Relacja na żywo w Sport.pl od godz. 20.15.

Którym siatkarzem reprezentacji Polski jesteś? Sprawdź! [PSYCHOTEST]

Łukasz Jachimiak: Obudziłeś Mariusza Wlazłego. W spotkaniach z Serbią i Australią nie mógł odnaleźć skuteczności, grając z Pawłem Zagumnym, a przeciw Wenezueli było widać, że służą mu twoje szybsze piłki.

Fabian Drzyzga: Fajnie nam się grało, ale pamiętajmy, że zostałem wystawiony na słabszego przeciwnika. Wenezuela to ani zespół tej klasy co Australia, ani tym bardziej co Serbia. Nie ma co porównywać tych meczów. Ale oczywiście cieszę się, że zagrałem z chłopakami z pierwszej szóstki, bo jeśli przyjdą trudne momenty w turnieju - choć mam nadzieję, że nie przyjdą - to będzie trzeba robić zmiany. I wtedy będę mógł wchodzić, wiedząc, że już poczułem piłkę i z Mariuszem, i z innymi chłopakami. Nie będzie tak, że wejdę na świeżaka i się będę denerwował.

Myślisz, że w meczach z USA czy Włochami może się przydać to, że ty i Zagumny jesteście różni, że czasem nawet kosztem precyzji grasz szybsze piłki?

- Z Mariuszem za dużo meczów nie zagraliśmy, bo miał kontuzje, mało go mieliśmy w Lidze Światowej. Ale na treningach gramy szybko. Na pewno z Pawłem się różnimy i o to chodzi, to jest dobre dla drużyny. A w ogóle to on gra w tej chwili świetnie i mam nadzieję, że tak będzie się spisywał przez cały turniej. Chciałbym, żeby nasze zmiany były niepotrzebne, bo to by znaczyło, że gramy dobrze i wygrywamy kolejne spotkania.

Nie chcesz grać?

- Jeżeli trener będzie mnie potrzebował, to wejdę, jestem w każdym momencie gotowy. Ale mam nadzieję, że zmian między mną i Pawłem będzie niewiele. Nie dlatego, że nie chcę grać, tylko chcę, żebyśmy jako zespół mieli dobre wyniki.

Po dwóch kolejkach mistrzostw Zagumny był statystycznie zdecydowanie najlepszym rozgrywającym turnieju. Przed jego startem trener Stephane Antiga zapowiadał, że to ty będziesz numerem jeden, ale widzę, że nie masz problemu z zaakceptowaniem innej sytuacji?

- Ja się bardzo cieszę, że Paweł ma taką formę. To jeden z najwybitniejszych rozgrywających na świecie. O Polsce nawet nie ma co mówić, bo w kraju jest on i długo, długo nikt. On może nam bardzo pomóc w tym turnieju. Trzymam mocno kciuki za to, żeby grał jak najlepiej, żeby mu zdrowie dopisało. W takich meczach jak z Wenezuelą i pewnie też w sobotę z Kamerunem postaram się grać tak, żeby Paweł mógł się tylko rozgrzać i siedzieć sobie spokojnie na ławce, by odpocząć przed ważniejszymi spotkaniami.

Z tej ławki w czwartek Zagumny często cię oklaskiwał, a w przerwach udzielał rad. Zamiast rywalizacji jest między wami sielanka?

- Żadnego złego słowa o Pawle nie mogę powiedzieć. Dużo rozmawiamy, żartujemy, dogadujemy się świetnie. Mam duży szacunek do Pawła, wiem, że jest ode mnie starszy o 13 lat, ale zupełnie nie czuję tej różnicy wieku. Chyba dlatego, że on mnie nie traktuje jak jakiegoś juniora, nie widzi we mnie zapchajdziury, tylko daje mi odczuć, że jestem jego kolegą. To jest bardzo fajne. Szczerze mówiąc, jeszcze nigdy nie miałem tak fajnej współpracy z innym rozgrywającym.

- Żadnego złego słowa o Pawle nie mogę powiedzieć. Dużo rozmawiamy, żartujemy, dogadujemy się świetnie. Mam duży szacunek do Pawła, wiem, że jest ode mnie starszy o 13 lat, ale zupełnie nie czuję tej różnicy wieku. Chyba dlatego, że on mnie nie traktuje jak jakiegoś juniora, nie widzi we mnie zapchajdziury, tylko daje mi odczuć, że jestem jego kolegą. To jest bardzo fajne. Szczerze mówiąc, jeszcze nigdy nie miałem tak fajnej współpracy z innym rozgrywającym.

Zobacz wideo

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.