Kulisy siatkarskiego mundialu. Przez MŚ PZPS rozstanie się z Polsatem?

Związek siatkówki i Polsat długo tworzyły małżeństwo idealne. Ale mundial w Polsce staje się powodem do kłótni. Może nawet rozwodu. Z orzekaniem o winie. Początek mistrzostw świata 30 sierpnia na Stadionie Narodowym w Warszawie zmierzą się Polska i Serbia.

Już za 19 dni Polska i Serbia zagrają na otwarcie turnieju. Na Stadionie Narodowym, w spotkaniu, które będzie jak pomnik polskiego siatkarskiego bzika. Bo żaden inny kraj nie odważyłby się zorganizować meczu siatkówki na takim gigancie. Nie zapełniłby trybun. A w Polsce? Bilety na Narodowy rozchodzą się błyskawicznie. Z całej puli na mistrzostwa sprzedano 500 tys. z 800 tys. Na całe poprzednie - we Włoszech - kupiono tylko 339 tys. A na jeszcze poprzednie, w Japonii w 2006 r., wstęp był darmowy. Teraz PZPS swoje wpływy z biletów ocenia już na 18 mln złotych. Prawa do transmisji kupiły telewizje z aż 168 krajów. Prawa do poprzednich mistrzostw - ze 120. Ale zamiast fanfar słychać syreny alarmowe i skargi. Na to, że mundial, oprócz meczu otwarcia, będzie tylko w kodowanych kanałach Polsatu. Na to, że kodowane będą również mecze Polaków, choć obietnice były inne. Na to, że na transmisje w telewizji otwartej nie udało się znaleźć sponsora, choć to największa po Euro 2012 sportowa impreza w Polsce. Na to, że nawet mniejsi sponsorzy mistrzostw ciągle zwlekają z podpisaniem umów i z PZPS, i z Polsatem. Mistrzostwa miały być świetnym biznesem, a trzeba walczyć, by do nich nie dołożyć.

Polsat: Serce oddaliśmy siatkówce

Polsat ma żal do rządu, że nie pomógł ani pieniędzmi, ani przynajmniej stworzeniem życzliwej atmosfery, która może skłoniłaby spółki skarbu państwa do reklamowania się przy okazji mundialu. Związek siatkarski ma żal do Polsatu, że zakodował transmisje, co utrudnia negocjacje ze sponsorami. A Polsat do związku, że mundial, który dla Polski zdobyła ta telewizja, wykładając w 2008 r. 15 mln euro za prawa telewizyjne i marketingowe, PZPS zaczął traktować jako swoją zasługę. I że się ustawia pierwszy w kolejce po pieniądze, choć to jego medialny partner ma teraz większy problem z dopięciem budżetu.

- Przez ostatnie 15 lat włożyliśmy w siatkówkę mnóstwo serca, nie tylko pieniędzy. Międzynarodowa federacja siatkarska doceniła te nasze starania, starania z mocną asystenturą PZPS. Warto pamiętać, że bez Polsatu nie byłoby tych mistrzostw w Polsce, prawda, panie prezesie? - mówił szef sportu w Polsacie Marian Kmita do prezesa PZPS Mirosława Przedpełskiego w czasie ostatniej konferencji prasowej na Stadionie Narodowym. A prezes Przedpełski dawał do zrozumienia, że decyzja o zakodowaniu mistrzostw to teraz największa przeszkoda na finiszu przygotowań.

Mistrzostwa obejrzą bez dodatkowych opłat tylko abonenci Polsatu Cyfrowego i Plusa. Pozostali mogą wykupić dostęp do czterech kanałów Polsatu utworzonych specjalnie na mistrzostwa. Polsat zaproponował ten pakiet - nie licząc odkodowanego Polska - Serbia, na 102 mecze mistrzostw - operatorom kablowym i satelitarnym za 92,25 zł od abonenta. Ostateczna cena więc zapewne przekroczy 100 zł. - Firmy, z którymi byliśmy umówieni na sponsoring, dostały zadyszki, gdy się dowiedziały, że Polsat koduje. Dlatego będę się starał jeszcze przekonać telewizję do zmiany zdania. Ale mimo tych zawirowań to będą dobre mistrzostwa. Po prostu mogłyby być jeszcze lepsze. Ale będą dobre - mówi Sport.pl Mirosław Przedpełski.

Coś pękło, coś się skończyło

Z ust tych, którzy nie chcą mówić pod nazwiskiem - a w sprawie sporów o mundial anonimowość zastrzega sobie większość rozmówców - padają znacznie mocniejsze słowa. Jeden z najbardziej wpływowych siatkarskich działaczy powiedział mi: - Całe szczęście, że w tym roku kończy się nam umowa z Polsatem na transmisje meczów reprezentacji. Jeśli będzie dobry wynik sportowy na mundialu, a Zygmunt Solorz nie zmieni decyzji o kodowaniu, to możliwe, że w nowym rozdaniu reprezentacji nie będzie już w Polsacie.

- Tak, kończy nam się umowa na mecze reprezentacji, kończy się też ta na Ligę Światową. Jeśli związek nie będzie już chciał z nami być, to trudno. Nie w takich sytuacjach sobie radziliśmy - słyszę od jednego z menedżerów Polsatu. Takie słowa dotychczas nie padały między partnerami, którzy przez ostatnie lata wydawali się nie do rozdzielenia. Nie licząc turniejów olimpijskich, które transmitowała TVP, Polsat pokazywał wszystko, co najważniejsze w siatkówce.

Osoba znająca realia siatkarskiego rynku tłumaczy: - Coś pękło w sojuszu PZPS z Polsatem. Gdyby strony działały w sprawie mistrzostw solidarnie, to pieniądze od rządu w ogóle nie byłyby potrzebne. Chłodem powiało już wcześniej, mniej więcej dwa lata temu, gdy wyszło na jaw, że Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadzi dochodzenie w sprawie nieprawidłowości w PZPS. M.in. w sprawie wykorzystania środków na promocję mistrzostw świata. Chodziło o pieniądze miast, które za goszczenie mistrzostw i promowanie się przy nich wpłaciły związkowi przez ostatnie cztery lata ponad 30 mln złotych. Było podejrzenie, że związek te pieniądze przejada, wydaje na bieżącą działalność - mówi nasz informator. CBA dochodzenia w PZPS umorzyło. - Ale zgoda nie wróciła. Polsat zaczął podejrzewać, że związek mógł sprzedać miastom też przywileje, którymi handlować mogła tylko telewizja jako posiadacz praw marketingowych. Miało dojść do ugody, związek częścią pieniędzy się podzielił, to było kilka milionów złotych. Ale Polsat uważa, że należy mu się więcej, bo bez niego MŚ by nie było. To on wydawał pieniądze na mistrzostwa, jako pierwszy w historii zagwarantował sobie prawa nie tylko telewizyjne i marketingowe, a teraz jego szefów irytuje, że mają być na łasce związku. Polsat też proponował miastom pakiety promocyjne, ale usłyszał w odpowiedzi, że już raz zapłaciły i drugi raz nie zamierzają. Dlatego nie mają prawa np. do wykorzystywania logo mistrzostw. Mogą używać tylko jego specjalnej wersji, innej dla każdego miasta. I nie wiadomo, czy będą zachwycone, że płaciły za promocję przy mundialu ogólnodostępnym, a dostaną mundial kodowany.

Usunąć ścianki reklamowe z Orlenem

Transmisje będą kodowane, bo mimo zaawansowanych negocjacji nie doszło do umowy Polsatu z Orlenem, która miała zapewnić stacji 15 mln zł z reklam, a widzom bezpłatną transmisję. Orlen jest związany z siatkówką na co dzień jako sponsor ligi i reprezentacji, wydawał się oczywistym kandydatem również na głównego sponsora mistrzostw biorącego niemal wszystkie przywileje. Ustalenia poszły ponoć tak daleko, że Polsat przestał już dopieszczać rezerwowego kandydata na sponsora, firmę Citroën, od którego spodziewał się dostać co najmniej 10 mln zł. Rozmowy zostały zerwane na finiszu. - W dniu ceremonii losowania grup mundialu w Sali Kongresowej [27 stycznia 2014 r.] mieliśmy jeszcze przygotowane ścianki do wywiadów z logo Orlenu. I nagle przyszło polecenie: ścianki z Orlenem chowamy z powrotem do magazynu, wyjmujemy te, na których nie ma logo. Tak dynamicznie było - wspomina jeden z pracowników związku siatkarskiego zaangażowany w przygotowania.

Polsatowi odmówiły też inne firmy związane ze skarbem państwa. Ministerstwa również nie chciały wesprzeć mistrzostw ze swoich funduszy na promocję. W stacji Zygmunta Solorza mają o to podwójne pretensje: o odmowną odpowiedź, a także o to, że nadeszła tak późno. Że w czasie licznych pielgrzymek do ministrów i prezesów było dość okazji, by dać wyraźny sygnał: nie pomożemy, radźcie sobie sami.

Poszła fama, że Polsat jest na cenzurowanym z powodu kojarzonego ze stacją Grzegorza Schetyny, który popadł w niełaskę w Platformie. Jeden z posłów PO w rozmowie ze Sport.pl ma na to bardziej oczywiste wytłumaczenie. - Nie wiem, jak ze spółkami związanymi ze skarbem państwa, o tym, czy to ma związek ze Schetyną, może wiedzieć tylko premier i jego najbliższe otoczenie. Ale w przypadku ministerstw sprawa jest dla mnie jasna. Przecież gdybyśmy dali pieniądze najbogatszemu Polakowi, to opozycja by nas zjadła. Sam byłbym przeciw. Nie wykluczam, że jakieś obietnice padły, gdy Polsat zdobywał mistrzostwa w 2008 r., w czasach, gdy Grzegorz był wicepremierem, a Mirosław Drzewiecki ministrem sportu. Ale pewnie nie było to nic na piśmie - mówi. - Nie możemy dokładać do transmisji w prywatnej stacji. A mistrzostwom pomogliśmy. Minister sportu Andrzej Biernat dał związkowi siatkarskiemu dotację na organizację imprezy, 3,5 mln złotych. To jest najwyższa dotacja na taki cel w historii ministerstwa - dodaje.

Jak żyć z zakodowaniem?

Z powodu tego niewidzialnego muru, od którego się odbijał Polsat, niedawno telewizja i PZPS podzieliły się częścią praw marketingowych do turnieju. Teraz to związek szuka sponsorów m.in. na część band w hali. I może w ten sposób pozyskać dla mundialu firmy, które wcześniej nie były zainteresowane współpracą z Polsatem. W związku dają do zrozumienia, że będzie jeszcze kilka miłych wiadomości. I że część tych pieniędzy trafi też do Polsatu. Nieoficjalnie wiemy, że wśród chętnych są Azoty jako sponsor wiodący i inne spółki z udziałem skarbu państwa: KGHM, PGNiG, PGE. Ale agencje reklamowe nerwowo przeliczają teraz, co oznacza decyzja o zakodowaniu transmisji. A atmosfera między związkiem a telewizją jest coraz bardziej napięta. W związku narzekają, że prawa przejęli za późno i trudno je wykorzystać. W Polsacie - że związek chce jak najwięcej zatrzymać dla siebie, że wygeneruje dokładnie takie koszty, jakie będą potrzebne, by pokazać, że bilans mistrzostw wyszedł mu na zero albo i minus. Swoje wydatki na mistrzostwa Polsat wyliczył na 75 mln złotych. Czyli niemal dokładnie tyle, ile związek na razie zebrał i ile wyda na przygotowania do MŚ (związek dostał 20 mln od FIVB, 3,5 mln dotacji od Ministerstwa Sportu, 4,3 mln od Katowic, które goszczą finałową fazę MŚ, 29,3 mln z umów reklamowych ze wszystkimi miastami gospodarzami, 18 mln z biletów).

Przedstawiciele Polsatu nie chcieli odpowiadać na nasze pytanie, czy są zadowoleni ze współpracy ze związkiem, ani się odnosić do spekulacji o możliwości odkodowania transmisji, gdyby się jeszcze znalazł duży sponsor. "W 2008 r. telewizja Polsat sprowadziła MŚ 2014 do Polski. Gdyby nie nasza decyzja o zakupie praw, MŚ 2014 nie odbyłyby się w naszym kraju. Około 800 tys. kibiców nie mogłoby uczestniczyć na żywo w tym historycznym dla Polski wydarzeniu. Oczywiście łatwiej byłoby, jak dotychczas, kupić jedynie licencję do transmisji telewizyjnej i wyemitować MŚ na antenie otwartej. Zorganizować tylko przekaz telewizyjny z innego kraju, studio, komentarz i puścić całość na wizję anteny otwartej Polsatu. Jednak wtedy MŚ 2014 na pewno nie odbyłyby się w Polsce" - napisał Maciej Stec, członek zarządu Polsatu. Rzecznik związku Janusz Uznański tłumaczy, że nie mogło być mowy o żadnym naruszeniu praw marketingowych Polsatu w umowach z miastami. I że nie są prawdą informacje o kilkumilionowym zadośćuczynieniu. - My w roku 2013 i bieżącym wykupiliśmy po prostu miastom w ramach umów promocyjnych cztery bardzo duże kampanie reklamowe w Polsacie. Może stąd się wzięły pogłoski. Polsat zresztą dał nam potężne upusty, czyli zachował się bardzo uczciwie. Nie podgrzewałbym atmosfery, bo wprawdzie są pewne napięcia na finiszu przygotowań, ale to normalne - mówi Sport.pl Uznański.

Władze miast gospodarzy analizują, co oznacza dla nich decyzja o zakodowaniu, upewniały się już, czy na pewno nie uderzy w organizację stref kibica i zaplanowane tam transmisje na wielkich ekranach (nie uderzy, transmisje będą). - Polski Związek Piłki Siatkowej bez zastrzeżeń wywiązuje się z realizacji działań promocyjnych. W przypadku podtrzymania decyzji o zakodowaniu mistrzostw przekaz telewizyjny dotrze do ok. 11 mln odbiorców (biorąc pod uwagę, że 3,5 mln abonentów ma dekodery Polsatu). Należy pamiętać, że mecze transmitowane będą w wielu krajach, co umożliwi przekazanie informacji o Łodzi jako gospodarzu mistrzostw wielu odbiorcom na całym świecie. Nie można też mówić o nienależytym wypełnieniu zobowiązań umownych, ponieważ umowa nie zawiera zapisu o konieczności transmisji tylko i wyłącznie w kanale otwartym - mówi Marcin Masłowski, rzecznik prasowy prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej. W Łodzi Polacy zagrają w przypadku awansu do drugiej fazy. Odpowiedź z Wrocławia, gdzie Polska gra w pierwszej rundzie, była podobna, choć nieoficjalna. Władze Katowic, które zapłaciły związkowi najwięcej, bo ok. 10 mln złotych (Łódź - 6,97 mln), i będą gościć grupę m.in. z Brazylią oraz fazę finałową, wolą poczekać z odpowiedzią, aż decyzja o kodowaniu będzie ostateczna.

Kogo zgubiła rutyna?

Dlaczego mistrzostwa, które miały być bezwarunkowym sukcesem i licencją na zarabianie, dziś są opisywane w takiej atmosferze, jako nie do końca wykorzystana szansa? Trafiły na kiepski czas pod wieloma względami. Zaczynając od tego, że Polsat zdobył je dla Polski niecałe dwa tygodnie przed bankructwem Lehman Brothers i kryzysem finansowym, który na rynku telewizyjnym i sponsorskim wciąż jest odczuwany. A w polskim świecie sportu odczuwany podwójnie, bo rynek wciąż jest wydrenowany przez Euro 2012. Do tego mundial stracił wszystkich swoich początkowych protektorów. Na kolację z honorowym szefem FIVB po przyznaniu mistrzostw zaproszeni byli ówczesny szef PKOl i jeden z twórców Polsatu Piotr Nurowski, wicepremier Schetyna, minister Drzewiecki. Piotr Nurowski zginął w katastrofie smoleńskiej. Mirosław Drzewiecki musiał odejść z polityki po aferze hazardowej. Utratą wpływów zapłacił za nią też Grzegorz Schetyna. Śledztwo CBA w związku, choć ostatecznie umorzone, sprawiło, że rozmowy ze sponsorami były dużo trudniejsze. Afera taśmowa, w której pojawia się m.in. prezes Orlenu Jacek Krawiec opowiadający o tym, jak zablokował negocjacje z Polsatem, to najnowszy cios.

Ale może też oczekiwania były zbyt rozbudzone. Siatkarski mundial to nie samograj, to nie Euro 2012. Będzie to na pewno znakomita impreza w Polsce, gdzie siatkówka ma najlepszą oprawę. Ale jeśli chodzi o promocję kraju za granicą, powinno się ją porównywać nie do piłkarskich mistrzostw Europy w Polsce i na Ukrainie, tylko do EuroBasketu 2009, bo to raczej ta skala rozgłosu w świecie. Koszykarskie mistrzostwa Europy w Polsce zostały zapamiętane jako kompletnie zmarnowana szansa. Siatkarskiemu mundialowi to nie grozi, bo on już jest widoczny w miastach gospodarzach, jest popyt na bilety, a obecna popularność w Polsce obu dyscyplin jest nieporównywalna. Ale niedosyt pozostanie.

- Polska nie miała na te mistrzostwa pomysłu. Tak generalnie. Ani my, ani Polsat, ani rząd. Rutyna zgubiła nas wszystkich. Trzeba było mundial potraktować szczególnie, a my go próbowaliśmy wziąć z rozpędu. Mieliśmy już ostatnio mistrzostwa Europy kobiet i mężczyzn, trzy finały Ligi Światowej. Miało jakoś pójść. Teraz za to płacimy - mówi jeden ze związkowych działaczy.

Jeśli chodzi o wspomnienia, które ten mundial zostawi, to teraz najwięcej zależy już od samych siatkarzy. Polsat kupił prawa do mundialu, gdy Polska była wicemistrzem świata. Teraz kadra jest niewiadomą. Niewytłumaczalna porażka na igrzyskach w Londynie, fatalny rok 2013, nadzieje związane ze Stéphanem Antigą... Stawką mundialu jest też to, by nikt nie powiedział potem, że między drużyną a kibicami coś pękło. Drugiego małżeństwa tylko z rozsądku polska siatkówka mogłaby nie wytrzymać.

Zobacz wideo

Poznaj gwiazdy siatkarskich mistrzostw świata w Polsce

Czy Polsat nadal powinien pokazywać mecze reprezentacji Polski w siatkówkę?
Więcej o:
Copyright © Agora SA