Wańka wstańka z jajowatą piłką. Oni ciągle walczą

Krótka piłka. Felieton Wiesława Pawłata

Lubelscy Budowlani to wielce zasłużony dla polskiego rugby klub. Medaliści mistrzostw Polski seniorów i multimedaliści w kategoriach młodzieżowych. Klubowe gabloty wręcz uginają się pod ciężarem zdobytych przez nich trofeów, ale teraz seniorom przyszło grać w I lidze, co jest drugą klasą rozgrywkową. Zespół trenera Sebastiana Berestka spędzi tam drugi sezon z rzędu, bo nie zdołał awansować do ekstraligi, a możliwości grania tam z urzędu po prostu nie przyjął. Chce wrócić do elity w sposób sportowy. Przez 40 lat istnienia sekcji przewinęło się tam wielu wybitnych graczy z braćmi Janem i Czesławem Jagieniakami, Stanisławem Więciorkiem, Piotrem Choduniem, Piotrem Jurkowskim czy Stanisławem Powałą-Niedźwieckim na czele.

Niestety Budowlani nigdy nie byli zbyt zamożni, więc co lepszych zawodników kaperowali inni. Zresztą w przypadku rugby nie jest niczym nadzwyczajnym, bo tam zawodnik praktycznie zawsze ma wolny wybór. Klub ponosił straty, ale zawsze stawał na nogi niczym Wańka wstańka. Asów zastępowali młodzi utalentowani gracze, którzy potem też zmieniali barwy albo z przyczyn życiowych zawieszali buty na kołku, bo trzeba wiedzieć, że z rugby - szczególnie w Lublinie - wyżyć się nie da, a zawodnicy dorastają, zakładają rodziny, więc muszą szukać innych źródeł utrzymania. Teraz Budowlani też ponieśli straty, bo odchodzi dwóch kluczowych zawodników - reprezentant Stanisław Powała-Niedźwiecki i Piotr Skałecki. Pierwszy z nich chce spróbować swych sił na Wyspach Brytyjskich. Myślę, że to dobra droga dla jego dalszego rozwoju. Swego czasu już grał w Benfice Lizbona. Z kolei Piotr Skałecki tak daleko się nie wybiera, zamierza występować w ekstraligowej Pogoni Siedlce, którą zresztą prowadzi były zawodnik i szkoleniowiec lubelskiego klubu Andrzej Kozak. Nie wykluczam jednak, że obaj jeszcze do Budowlanych wrócą, bo tu często tak bywa. W klubie też nie załamują rąk, gdyż już do tego przywykli, tylko sposobią na ich miejsce innych i wierzą, że do ekstraligi jak najszybciej wrócą.

Copyright © Agora SA