Zwycięstwo wspaniałe, niespodzianka wielka - tak postrzegamy wynik ostatniego ćwierćfinału w Rio. Polska, czwarta drużyna grupy B, pokonała Chorwację, najlepszą ekipę grupy A, drużynę, która wygrała m.in. z Francją i Danią.
- Mnie to nie dziwi. Wcale - mówi Marcin Lijewski. - Super, świetna robota, tego właśnie się spodziewałem. Wiedziałem, że tak będzie, że wszystko, co najlepsze pokażemy dopiero wtedy, kiedy zacznie się poważne granie - mówi były lider reprezentacji, srebrny i brązowy medalista mistrzostw świata.
Rzeczywiście, Lijewski w rozmowie ze Sport.pl tuż przed startem piłki ręcznej na igrzyskach w Rio naszkicował scenariusz, który się sprawdza. - Wiem, że Tałant fajnie poprowadził przygotowania, wszyscy wiedzą, jak podejść do turnieju i który mecz, który moment będzie najważniejszy. Dopiero w ćwierćfinale spodziewam się formy, od niego chcę zobaczyć apogeum dyspozycji chłopaków - mówił.
Co powie teraz, kiedy jego koledzy znaleźli się w najlepszej czwórce z Danią (to nasz najbliższy rywal, półfinał zaplanowano na godz. 1.30 czasu polskiego w nocy z piątku na sobotę), Francją i Niemcami? - Teraz to ja się spodziewam wszystkiego najlepszego. Nie ma limitu, chłopaków stać na napisanie najpiękniejszej historii - mówi. Po czym ziewa, spokojnie życząc dobrej nocy. Na nim wygrany przez Polskę ćwierćfinał naprawdę nie zrobił wrażenia.
Szalona radość Tałanta Dujszebajewa!
Nasz wielki bohater w meczu ćwierćfinałowym: Nie chcę obrażać Chorwatów, ale...
W tym turnieju nie zawodzi od początku. Teraz skomentował mecz z Chorwacją
Dujszebajew komentuje sensacyjne zwycięstwo
Dujszebajew zdradził plan na świętowanie awansu
Dujszebajew jest szarlatanem. Jak on to wszystko wyliczył?!
Memy po środzie w Rio internet