Rio 2016. To oficjalne: Adrian Zieliński złapany na dopingu. Wielki skandal!

W piątek Polska Komisja Zwalczania Dopingu w Sporcie oficjalnie poinformowała, że u ciężarowca Adriana Zielińskiego, który w Rio de Janeiro miał bronić złotego medalu z Londynu, wykryto nandrolon. Zawodnik został zdyskwalifikowany. To kolejny etap wielkiej afery w polskiej sztandze.

Podejrzenie wobec Adriana Zielińskiego pojawiło się w środę. Pierwsza była "Gazeta Pomorska", której wiceprezes klubu sztangisty - CWSZ Zawisza Bydgoszcz - powiedział, że informację o podejrzeniu ma już sam zawodnik. Wybuchła bomba, bo przecież Zieliński to mistrz olimpijski z Londynu, jeden z faworytów do tytułu w Rio de Janeiro. Polak, tak samo jak wcześniej jego brat Tomasz, zarzekał się, że to nieporozumienie. - Czy ja wyglądam na głupiego? Musiałbym być skończonym idiotą gdybym brał nandrolon przed wyjazdem na igrzyska olimpijskie. Po co mi to, skoro jestem przygotowany na medal olimpijski? Nielogiczne - mówił w Rio.

Eksperci od dopingu w Polsce od razu ostudzili gorące nastroje. Prof. Jerzy Smorawiński, szef komisji antydopingowej w Polsce, mówił, że wynik badania próbki Adriana Zielińskiego jest "okołoprogowy". Zamówiono kontrekspertyzę w Rzymie. Jej wyniki miały przyjść w piątek.

I przyszły - Zieliński dostał wynik pozytywny. Sztangista miał 4,1 ng na ml. Potwierdził to Michał Rynkowski z polskiej komisji antydopingowej. Zawodnik został więc zdyskwalifikowany. Grożą mu cztery lata rozbratu ze sportem. To oznacza brak treningów i stypendiów. - Zawodnik nie będzie brał udziału w rywalizacji - dodał Rynkowski.

Sprawa dotyczy moczu pobranego od ciężarowca jeszcze na początku lipca, gdy przygotowywał się w Spale. Zawodnik miał pretensje, że tyle to trwa, argumentował, że nawet na morfologię krwi nie czeka się tak długo. Mówił też, podobnie jak wcześniej jego brat, że nandrolon utrzymuje się przez 18 miesięcy.

- To nieprawda - odpowiadał Rynkowski, który wytłumaczył skąd wzięła się dyskwalifikacja Tomasza Zielińskiego. Pierwsza próbka - pobrana 1 lipca zawierała 12ng nandrolonu. Norma to 2,5ng. Dwie następne były w normie, ale czwarta - pobrana już w Rio - znów była nad progiem.

W czwartek Ministerstwo Sportu i Turystyki zapowiedziało kontrole w Polskim Związku Podnoszenia Ciężarów i możliwość wprowadzenia komisarza do związku, a także całkowite zawieszenie dotacji. - Będą to radykalne decyzje. Nie będziemy wspierać dyscypliny przeżartej dopingiem. Podnoszenie ciężarów musi się oczyścić - powiedział "Gazecie Wyborczej" minister Witold Bańka.

Co tam się DZIAŁO!? Prowokacje, zaczepki, a po meczu awantura pod siatką!

Zobacz wideo
Copyright © Agora SA