- Jestem bardzo zmęczona. Wykorzystałam wszystkie siły, nie mam już energii. Ale pobiłam rekord Azji! - mówiła Yuanhui.
- Była szansa na srebro, zabrakło ci setnej sekundy! - próbowała wycisnąć z pływaczki radość z medalu reporterka chińskiej telewizji.
- Może mam za krótkie ręce...
- Przeszłaś bardzo wiele w swojej karierze. Czym chciałabyś się z nami teraz podzielić?
- Nie wiem... Mimo, że nie zdobyłam medalu....
Tak wyglądał początek dialogu między pływaczką a dziennikarką zaraz po finałowym wyścigu na 100 metrów stylem grzbietowym. Nawet gdy reporterka mówiła o tym, ile zabrakło do srebra, Yuanhui nie wiedziała, że zdobyła brąz. Jej reakcja po informacji, że wróci do domu z medalem (to były jej jedyne zawody w Rio), jest wręcz zdumiewająca.
- Naprawdę? Nie wiedziałam! Nie jest więc tak źle. Teraz chciałabym się wrócić do momentu, gdy prawie się poddałam [przez kontuzje - JS] i powiedzieć sobie, że ten cały wysiłek nie pójdzie na marne. Przekroczyłam pewne granice... - powiedziała rozemocjonowana Chinka i odeszła sprzed kamer, gdy złapał ją bolesny skurcz.
Powyższy filmik stał się hitem nie tylko w Chinach, ale niemal na całym świecie. Na głównym medium społecznościowym w Kraju Środka - Weibo - jej profil zaczęło obserwować osiem razy więcej ludzi niż dotychczas. Przed igrzyskami jej fanami było "ledwie" 500 tys. osób.
Chinka furorę w Internecie zrobiła już po wyścigu półfinałowym. Wtedy była jednak pełna emocji, bo nie mogła uwierzyć jak dobrze jej poszło. Popłynęła z czasem 58.95. - Byłam aż tak szybka?! - krzyczała. A potem nie potrafiła znaleźć ani słów, ani tchu.
Co tam się DZIAŁO!? Prowokacje, zaczepki, a po meczu awantura pod siatką!