O tym, że mundial piłkarzy ręcznych w 2015 roku odbędzie się wokół katarskiego miasta Doha zdecydowało w czwartek w hotelu Hilton w Malmö 16-osobowe prezydium Międzynarodowej Federacji Piłki Ręcznej (IHF). Nie mógł głosować prezydent IHF, Egipcjanin, dr Hassan Moustafa, oraz przedstawiciele kandydujących krajów - oprócz Polski i Kataru starały się Norwegia i Francja. Stary Kontynent nie miał jednak szans, bo w prezydium zasiadało tylko siedmiu europejczyków. Choć w głosowaniu internautów aż 87 procent głosowało na Polskę.
- Polska była bardzo silnym kandydatem do organizacji mistrzostw świata w 2015 roku. Wasza prezentacja była bardzo dobra. Przyznam, że Europa była w trudnej sytuacji, bo ani ja, ani Francuzi [Tor Lian jest Norwegiem - pr] nie mogliśmy głosować. I moim zdaniem ta różnica zadecydowała, kto zwycięży w walce o mistrzostwa świata w 2015 roku.
- Potwierdziły się nasze przewidywania. Wybór został dokonany przed dzisiejszymi wyborami. Złożyło się na to wiele czynników, nie zawsze obiektywnych, choć nie chciałbym tego wyraźnie mówić. Katar jest poza Europą, a trend był taki, żeby mistrzostwa świata nie odbywały tak długo poza Europą [ostatni raz w 2005 roku w Tunezji - pr]. Nie dziwię się tej decyzji, bo to efekt polityki państwa, które bardzo stawia na sport.
- Przyznam szczerze, że niespodzianką byłaby dla mnie inna decyzja. Nie wypada mi się dosadnie wypowiadać, nie wypada mi tego komentować, bo przez wiele lat zasiadałem w tych władzach, ale czynnik finansowy nie jest bagatelny. Może i światowa federacja przyznanie mistrzostw Katarowi uzasadnia tym, że przez ileś lat mundial był tylko w Europie. Dobrze że pokazaliśmy się z dobrej strony, bo słyszałem, że polska prezentacja wypadła bardzo okazale. To dobry znak, bo powinniśmy dążyć do organizacji mistrzostw Europy w 2016 roku. Prestiżowo to gorsza impreza, ale sportowo dużo, dużo lepsza od mistrzostw świata.
WIDEO - Wenta: Brakuje lidera ?