W 2002 roku gwiazda naszej estrady dostała nie lada szansę. Miała zaśpiewać polski hymn przy okazji pierwszego od 16 lat występu polskich piłkarzy na mundialu. Wykonanie przeszło do historii, bo Edyta Górniak zafundowała nam Mazurka Dąbrowskiego w wersji... no właśnie ciężko powiedzieć jakiej? Nasi piłkarze chyba też przez 90 minut spotkania z Koreą Południową głowili się ''jaką piosenkę słyszeli tuż przed meczem''. Gospodarze tego problemu nie mieli - wygrali z nami 2:0.
Teraz o dyżurnym wykonawcy Mazurka Dąbrowskiego. Tym spokojnie można określić Marka Torzewskiego, który w przeciwieństwie do Edyty Górniak zamiast robić z hymnu balladę funduje energetycznego, ułańskiego a przede wszystkim operowego ''kopa''. Tylko czy o to dokładnie chodziło trenerowi Wencie?
Ten pojedynek przeszedł do historii MMA jeszcze zanim się zaczął. We wrześniu 2010 roku gwoździem programu 14. gali Konfrontacji Sztuk Walki miała być walka Mariusza Pudzianowskiego z Erikiem ''Butterbeanem'' Eschem. Widowisko skradł jednak Mateusz Krautwurst, który w ''koncertowy'' sposób zaśpiewał (?) hymn Stanów Zjednoczonych. Zaskoczony tym oryginalnym podejściem do ''The Star Spangled Banner'' ''Butterbean'' szybko zakończył pojedynek z ''Pudzianem'' na deskach.
Jak się okazuje, to właśnie narodowa pieśń Stanów Zjednoczonych lokuje się w czołówce partaczonych hymnów. Kolejny przykład z kwietnia 2004 roku i pokazowego meczu Kanada - USA - pechowa wykonawczyni hymnu najpierw zapomniała słów i na chwilę przerwała występ. Później niestety było jeszcze gorzej - powrót na lód okazał się krótki, bolesny i upokarzający. Caroline Marcil, bo tak nazywa się pani, której występ zakończył się w tak efektowny sposób można częściowo usprawiedliwić. Pechowa piosenkarka pochodzi z francuskojęzycznej części Kanady, angielski jest więc jej drugim językiem. Drugim usprawiedliwieniem niech będzie fakt, że jak wykazały badania aż 61 proc. Amerykanów nie zna słów swojego hymnu.
W 2003 roku traumatyczne doznanie przy okazji wykonywania amerykańskiego hymnu zaliczyła Natalie Gilbert. Jej występ miał uświetnić mecz ligi NBA Dallas Mavericks - Portland Trail Blazers. Po obiecującym początku 13-latka szybko się ''posypała się''. Z pomocą ruszył jej ówczesny trener gospodarzy, Maurice Cheeks. We dwójkę poszło im już lepiej.
Jesse McCartney to aktor i piosenkarz, który często śpiewa hymn USA przy okazji ważnych wydarzeń sportowych. Czasami w wersji skróconej. Taki występ McCartney (niespokrewniony z Paulem) zaliczył przy okazji wyścigów NASCAR z 2009 roku. Artysta z nieznanych przyczyn pominął jeden z wersów amerykańskiego hymnu.
Alan Held - amerykański śpiewak operowy odpowiadał za hymny przy okazji meczu NHL Los Angeles Kings - Vancouver Canucs. Bas-barytonista zaipmonował publiczności niecodziennym wykonaniem hymnu Kanady. Jak? Held posiłkował się ściągawką, którą wyświetlał na ekranie swojego telefonu komórkowego.
Listopad 2009 - meczu rugby pomiędzy Francją i RPA. Przed spotkaniem obowiązkowe hymny - za wykonanie hymnu gości odpowiadał piosenkarz reggae Ras Dumisani. Występ natychmiast przeszedł do historii. W mediach pojawiły się doniesienia, że artysta był w jego trakcie pod wpływem ''magicznego zioła'' (co zresztą sugeruje tytuł filmiku na serwisie Youtube), Dumisani tłumaczył się, że wina leży po stronie zepsutego mikrofonu. Aha, Francja pokonała RPA 20:13. Goście winą za porażkę obarczyli piosenkarza. Strona francuska przeprosiła za incydent, za zwycięstwo już nie.