MŚ piłkarek ręcznych 2015. Parecki: nie rozpamiętywaliśmy porażki w półfinale

- Robiliśmy wszystko, żeby zdobyć medal. Półfinałową porażkę z Holandią wyrzuciliśmy z głów już w piątek, w sobotę się oczyściliśmy, dziewczyny dużo mocniej niż dwa lata temu były skoncentrowane na walce, była pełna mobilizacja - mówi Antoni Parecki, drugi trener reprezentacji Polski piłkarek ręcznych. Niestety, po porażce z Rumunią 22:31, nasze szczypiornistki po raz drugi z rzędu skończyły mistrzostwa świata na czwartym miejscu.

Dwa lata temu podopieczne Kima Rasmussena i Pareckiego swoją drogę do strefy medalowej MŚ w Serbii zaczęły od sensacyjnego zwycięstwa nad Rumunkami w 1/8 finału. Teraz, w spotkaniu o brązowy medal MŚ w Danii, Cristina Neagu i jej koleżanki były wyraźnie lepsze. Wynik 31:22 oddaje przewagę Rumunek.

- Rumunia jest lepszą drużyną niż dwa lata temu. Po tym jak przejął ją trener ze Szwecji ten zespół jest jeszcze lepiej poukładany. Nie pomogło nam, że Kim pracuje w Bukareszcie i doskonale zna kilka ich zawodniczek. Dziewczyny miały wszystko rozpisane, to mogła być nasza przewaga, podobnie jak styl gry rywalek. One nie są szybkie jak Holenderki, można było z nimi nawiązać walkę. Ale warunkiem koniecznym były dobra obrona i skuteczność w ataku z naszej strony - mówi Parecki.

Zabrakło i jednego, i drugiego. A powodem najpewniej krótka ławka rezerwowych naszej reprezentacji.

- To był nasz dziewiąty meczu w ciągu 14 dni. W sobotę próbowaliśmy zrobić wszystko, żeby dziewczyny się zrelaksowały. Nie było treningu piłki ręcznej, tylko zabawa w piłkę nożną, nie było analizowania porażki z Holandią. Omawianie półfinału zamknęliśmy już w piątek wieczorem. Powiedzieliśmy sobie, że z takim zespołem jak Rumunia zagramy nie po raz pierwszy, że też coś potrafimy, głowy na pewno były przygotowane - analizuje trener.

Parecki przekonuje, że brak medalu tym razem boli mocniej. - Dwa lata temu dziewczyny dużo bardziej cieszyły się z obecności w "czwórce". Teraz bardzo chciały napisać nową, jeszcze lepszą historię - mówi szkoleniowiec. - Tyle dobrego, że jeśli IHF nie zmieni zasad, to dzięki obecności w "czwórce" będziemy organizatorem jednego z trzech turniejów eliminacyjnych do igrzysk - dodaje trener.

Decyzję w sprawie lokalizacji zarówno męskich, jak i damskich turniejów Międzynarodowa Federacja Piłki Ręcznej podejmie w lutym 2016 roku. Dotychczas ich gospodarzami były druga, trzecia i czwarta drużyna ostatnich MŚ rozegranych przed igrzyskami. W każdym turnieju zagrają cztery zespoły, olimpijskie kwalifikacje wywalczą po dwa najlepsze.

Obserwuj @LukaszJachimiak

Niesamowita walka i olbrzymia radość, czyli Polki pokonały Rosjanki na MŚ [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Agora SA