MŚ piłkarek ręcznych. Polki bez medalu, ale i tak osiągnęły sukces

Polskie piłkarki ręczne przegrały w duńskim Herning z Rumunkami 22:31 (8:15) w meczu o brązowy medal mistrzostw świata. - Walczyłyśmy, na ile starczyło nam sił i serca do gry - powiedziała po spotkaniu kapitan reprezentacji Polski Karolina Kudłacz-Gloc.

Tym samym biało-czerwone powtórzyły osiągnięcie z poprzedniej edycji mistrzostw globu. W 2013 roku w Serbii również były czwarte, w meczu o brąz lepsze od nich okazały się Dunki.

Tym razem podczas mundialu w Danii zdecydowanie mocniejsza okazała się od drużyny Kima Rasmussena kadra Rumunii. - Dziś nie miałyśmy szans, rywalki były mocniejsze w każdym elemencie gry - powiedziała po meczu na antenie TVP Monika Stachowska. - My byłyśmy zestresowane, a rywalki były od nas mocniejsze w ataku, obronie, bramce, kontrataku. Po prostu wszędzie - dodała.

Mimo to Polki osiągnęły ogromny sukces. Przed mistrzostwami zakładały bowiem, że ich celem jest awans do najlepszej ósemki i kwalifikacja do turnieju eliminacyjnego do igrzysk w Rio de Janeiro. Dostając się drugi raz z rzędu do najlepszej czwórki na świecie, sprawiły polskim kibicom ogromną niespodziankę. Prócz Polski, w półfinałach nie znalazła się ani jedna reprezentacja, która była w najlepszej czwórce w trakcie poprzednich mistrzostw.

- Jestem dumna z kibiców, którzy wierzyli w nas do końca, chciałabym im podziękować - stwierdziła Stachowska. A Karolina Kudłacz-Gloc dodała: - Były na tych mistrzostwach chwile radości, ale i goryczy. Teraz są te drugie, bo z kolejnych mistrzostw wracamy praktycznie z niczym. Bo czwarte miejsce to nic. To smutne.

W zaplanowanym na godz. 17.15 finale Holenderki zmierzą się z Norweżkami.

Niesamowita walka i olbrzymia radość, czyli Polki pokonały Rosjanki na MŚ [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.