Tym samym biało-czerwone powtórzyły osiągnięcie z poprzedniej edycji mistrzostw globu. W 2013 roku w Serbii również były czwarte, w meczu o brąz lepsze od nich okazały się Dunki.
Tym razem podczas mundialu w Danii zdecydowanie mocniejsza okazała się od drużyny Kima Rasmussena kadra Rumunii. - Dziś nie miałyśmy szans, rywalki były mocniejsze w każdym elemencie gry - powiedziała po meczu na antenie TVP Monika Stachowska. - My byłyśmy zestresowane, a rywalki były od nas mocniejsze w ataku, obronie, bramce, kontrataku. Po prostu wszędzie - dodała.
Mimo to Polki osiągnęły ogromny sukces. Przed mistrzostwami zakładały bowiem, że ich celem jest awans do najlepszej ósemki i kwalifikacja do turnieju eliminacyjnego do igrzysk w Rio de Janeiro. Dostając się drugi raz z rzędu do najlepszej czwórki na świecie, sprawiły polskim kibicom ogromną niespodziankę. Prócz Polski, w półfinałach nie znalazła się ani jedna reprezentacja, która była w najlepszej czwórce w trakcie poprzednich mistrzostw.
- Jestem dumna z kibiców, którzy wierzyli w nas do końca, chciałabym im podziękować - stwierdziła Stachowska. A Karolina Kudłacz-Gloc dodała: - Były na tych mistrzostwach chwile radości, ale i goryczy. Teraz są te drugie, bo z kolejnych mistrzostw wracamy praktycznie z niczym. Bo czwarte miejsce to nic. To smutne.
W zaplanowanym na godz. 17.15 finale Holenderki zmierzą się z Norweżkami.
Niesamowita walka i olbrzymia radość, czyli Polki pokonały Rosjanki na MŚ [ZDJĘCIA]