MŚ piłkarzy ręcznych 2015. Tkaczyk: Ćwiczyć atak do upadłego i za rok złoto ME

- Mecz z Hiszpanią był fenomenalny, oglądałem go ze łzami w oczach. Nasi zawodnicy mogą czuć się zwycięzcami mundialu - mówi były kapitan kadry, Grzegorz Tkaczyk po zwycięstwie Polski nad Hiszpanią 29:28 po dogrywce w meczu o brązowy medal MŚ. - Za rok, na ME w Polsce, zespół będzie stać na złoto, tylko nie wolno tracić czasu, na zgrupowaniach trzeba do upadłego ćwiczyć atak. Gdyby w Katarze lepiej funkcjonował, cieszylibyśmy się teraz z cenniejszego medalu - dodaje wicemistrz świata z 2007 roku.

Łukasz JachimiakŁukasz Jachimiak Fot. Sport.pl Łukasz Jachimiak: Potrafisz się jeszcze dziwić po kolejnym horrorze w wykonaniu twoich kolegów z reprezentacji?

Grzegorz Tkaczyk: Rzeczywiście nie potrafię. Ale to nie znaczy, że nie przeżywam tych horrorów tak mocno, jak wszyscy. Mecz z Hiszpanią był dla mnie fenomenalny, oglądałem go ze łzami w oczach. Niesamowite widowisko, wspaniała walka. Dla mnie to był finał mistrzostw świata. I uważam, że po tym, jak nasi zawodnicy ten medal wydarli, mogą czuć się zwycięzcami mundialu. Wszyscy wiemy, że półfinał przegraliśmy w kontrowersyjnych okolicznościach, ale ostatecznie sport wygrał, nie zostaliśmy z niczym. Ten turniej był nasz. Doceńmy to, co mamy, pamiętajmy, że przed mistrzostwami przytulilibyśmy w ciemno brązowy medal. Zwłaszcza że miejsce w czwórce daje nam prawo organizacji turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk w Rio. Mieliśmy w Katarze wzloty i upadki, były momenty słabe, ale więcej było bardzo dobrych i świetnych. Mamy wielki potencjał, na pewno temu zespołowi jak mało komu medal się należał.

Ten wielki potencjał wykorzystaliśmy w pełni czy jednak nie? Pomijając kontrowersyjne decyzje sędziów, z Katarem zagraliśmy sporo słabiej niż z Hiszpanią czy wcześniej ze Szwecją i Chorwacją. Może szkoda, że w półfinale tak późno na boisku pojawił się Michał Szyba, który był bohaterem meczu o brąz?

- Hmm, co ja mogę powiedzieć? Nie jestem od oceniania pracy trenera. Najważniejsze, że zespół zdobył brązowy medal.

Stać go na więcej?

- Na pewno jest problem w ataku, to widać w każdym meczu. W jednym bardziej, w innym mniej, ale w każdym. Nad ofensywą trzeba pracować przed przyszłorocznymi mistrzostwami Europy w Polsce. Tej imprezy nie można przegapić, a zespół jest tak mocny, że będzie go stać na złoto. Trzon zostanie, paru młodszych chłopaków dobrze się do drużyny wprowadziło, wszyscy mają już doświadczenie - naprawdę mamy szansę na wielki wynik. Tylko nie wolno tracić czasu. Na zgrupowaniach trzeba ćwiczyć atak do upadłego. Działania w nim muszą być zautomatyzowane. Gdyby w Katarze atak lepiej funkcjonował, cieszylibyśmy się teraz z cenniejszego medalu.

Nie obawiasz się, że kadra może ucierpieć, jeśli Michael Biegler zacznie łączyć obowiązki jej selekcjonera z pracą w roli trenera Hamburga?

- Na razie jeszcze funkcji trenera Hamburga nie objął. Ciężko powiedzieć, jak to by działało. Bogdan Wenta od pewnego momentu łączył takie role i zbytnio nikomu to nie przeszkadzało. Ale zobaczymy, czy Związek Piłki Ręcznej w Polsce zgodzi się na dodatkową pracę Bieglera.

Drużyna na medal. A trener? [CO WIEMY PO MECZU Z HISZPANIĄ]

Zobacz wideo

Reklama adidas Performance COURT STABIL 11 Obuwie do piłki ręcznej white/silvermetallic/bro Hummel FIRE KNIGHTS Opaska z froty black/flame scarlet Hummel FIRE KNIGHTS Torba sportowa black/flame scarlet

Czy Polacy wywalczą medal na przyszłorocznych ME w Polsce?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.