Polscy kibice wyrzuceni z hali przed meczem z Arabią Saudyjską

Do incydentu doszło kilkanaście minut przed rozpoczęciem meczu mistrzostw świata w piłce ręcznej Polska - Arabia Saudyjska (32:13). W hali Duhail w Katarze, gdzie było rozgrywane to spotkanie, doszło do awantury, po której kilkuosobowa grupa polskich fanów piłki ręcznej została wyprowadzona z hali.

Kibice z wielką dbałością o wszelkie szczegóły szykowali się na kolejny mecz Polaków. W ruch poszły farby do malowania twarzy, niektórzy zabrali ze sobą trąbki. Potem było wyjście na mecz i... zaczęły się schody. A raczej kłopoty z ochroną. - Weszliśmy do sektora, gdzie mieliśmy swoje miejsca. Ale usłyszeliśmy też, że przed rozpoczęciem spotkania ochroniarze pozwolą nam wszystkim przejść na sektor środkowy, który mieści się naprzeciwko trybuny prasowej - opowiadają kibice.

I to byłoby dobre rozwiązanie, bo kamery zamiast pokazywać pustki na trybunach pokazywałyby liczną, rozśpiewaną, kolorową grupę polskich fanów. Ale... - Nasza radość była przedwczesna - dodają sympatycy piłki ręcznej. - Bo kiedy ruszyliśmy w stronę tych miejsc, przyszła jakaś kobieta i powiedziała, że absolutnie nas tam nie wpuści, ponieważ miejsca są tam już sprzedane. Długo tłumaczyliśmy, że jeśli ktoś przyjdzie, to miejsce zwolnimy, nie będzie problemu. Dodawaliśmy, że w telewizji mecze przy pustych trybunach wyglądają jak rozgrywki szkolne, a nie mistrzostwa świata. Czułam jednak, że mówię do ściany. Nic to nie dało.

Chwilę później przybiegli do nich ochroniarze, którzy najpierw otoczyli grupę Polaków, wśród nich były również dzieci, i zaczęli straszyć, że ich wyprowadzą z hali. Wywiązała się pyskówka. W końcu po paru minutach kibice zostali wyprowadzeni z hali przez pięciu ludzi z ochrony.

- Zostałam wyrzucona z hali, przez co mecz mojej reprezentacji musiałam oglądać w telewizji - nie może uwierzyć w to, co się stało, fanka piłki ręcznej. - Razem z moją rodziną była też córka mojej koleżanki, Tunezyjka, na którą ochroniarze wrzeszczeli. Nie pozwolę, byśmy byli tak traktowani. Złożę oficjalną skargę. Katar miał się przecież chwalić tą imprezą. Jednocześnie ma to być sprawdzian z organizacji dla Katarczyków przed piłkarskim mundialem, który odbędzie się tu za siedem lat. Być może wtedy będzie lepiej. Ale teraz, przynajmniej u mnie, Katar nie zalicza tego testu.

Więcej o:
Copyright © Agora SA