MŚ w piłce ręcznej. Medale na wyciągnięcie ręki, ale trzeba pokonać Francję

Jeśli polskie szczypiornistki zwyciężą w środę w ćwierćfinale mistrzostw świata, osiągną największy sukces w historii. - Fizycznie i mentalnie jesteśmy gotowe na kolejną wojnę - mówi kapitan reprezentacji Karolina Kudłacz. Relacja na żywo w Sport.pl od 17.30, transmisja w TVP 2.

Na mundial do Serbii Polki przyjechały po sześciu latach nieobecności na wielkich turniejach. Dla zespołu prowadzonego przez duńskiego selekcjonera Kima Rasmussena sukcesem miał być już awans do 1/8 finału. Teraz Polki są o krok od historycznego wyniku - od strefy medalowej - najmniej brakowało do niej w 1973 r., kiedy zajęły piąte miejsce - dzieli je jedno zwycięstwo.

W środę zmierzą się jednak z zespołem, który od prawie dwóch dekad regularnie zajmuje miejsca w czołówce wielkich imprez, dwa ostatnie MŚ kończył ze srebrnymi medalami. W Serbii zwyciężył we wszystkich sześciu meczach, pobił czwartą na igrzyskach w Londynie Koreę i drugą Czarnogórę. Tylko te ostatnie - mistrzynie Europy - stawiły opór, przegrały 16:17. Za zwycięstwo Francuzek na turnieju w Serbii bukmacherzy płacą tylko 4,50 euro za jedno postawione. Wyżej oceniane są tylko szanse Norweżek (2,35), Polki mają najmniejsze szanse na złoto (29).

Liderką zespołu jest Allison Pineau, która w 2009 r. została wybrana na najlepszą piłkarkę ręczną świata. - Nasze dziewczyny nie są faworytkami, ale to nic nowego. Przecież w 1/8 finału też nie dawano im szans na wyeliminowanie Rumunek. Wygrana 31:29 była dla nich impulsem, dzięki któremu mogą zdziałać dużo więcej - mówi Zygfryd Kuchta, brązowy medalista igrzysk olimpijskich w Montrealu i były trener kobiecej kadry.

Różnicę między obiema drużynami widać jednak nie tylko w osiągnięciach z ostatnich lat. Francuzki w ojczyźnie są gwiazdami, były reprezentant Polski Robert Lis, który przez 11 lat grał we francuskich klubach, opowiada, że piłka ręczna popularnością przebija siatkówkę i koszykówkę, przegrywa tylko z piłką nożną. - Oczywiście męska kadra wygrała więcej od damskiej, m.in. cztery złota mistrzostw świata i po dwa igrzysk olimpijskich oraz mistrzostw Europy. Ale gdy grają dziewczyny, kraj też się nimi mocno interesuje. My dopiero uczymy się nazwisk naszych zawodniczek, słyszałem, że mecz z Rumunią w TVP Sport obejrzało pół miliona ludzi. Teraz w TVP 2 widzów będzie pewnie z pięć razy więcej i dobrze, niech dziewczyny nas gonią. Stratę mają dużą, co widać choćby po meczach Ligi Mistrzyń i Ligi Mistrzów. W Lublinie na mecze kobiecego SPR przychodziło do hali po tysiąc osób, a w Kielcach i w Płocku, gdzie grają mężczyźni, za małe okazywały się areny na 4,5 i na 5,5 tysiąca widzów. We Francji aż takiej różnicy nie ma - mówi Lis.

Z kandydatkami do złota Polki dotąd na turnieju przegrywały. W grupie uległy Hiszpankom 20:26 i Norweżkom 18:23. - Przekonałyśmy się, że pod wieloma względami potrafimy dotrzymywać kroku najlepszym. Dzięki tym meczom w kluczowych chwilach starcia z Rumunkami pamiętałyśmy, że receptą na sukces są spokój i konsekwencja. Z Francuzkami ostatnio nie grałyśmy, ale znamy je dobrze z klubów. One tworzą kompletny zespół. Mają bardzo szybkie skrzydła, mocną obronę, świetny atak, są też bardzo groźne w kontrataku - wylicza Kudłacz.

- Z Norwegią Polki popełniły trochę błędów w ataku, dlatego przegrały. Ale biły się z mistrzyniami, ile miały sił. Już wtedy zauważyłem, jak dobrą robotę wykonuje trener Rasmussen, i czułem, że dziewczyny jeszcze w tym turnieju zaistnieją. Z Rumunkami "pozamiatały" w 10 minut. Wtedy stanęły w obronie tak twardo, że rywalki nie miały nic do powiedzenia - mówi rozgrywający męskiej reprezentacji Bartłomiej Jaszka.

Jak zagrać, by pokonać Francuzki? - Dziewczyny mogą zdziałać więcej, jeśli wyeliminują ze swej gry ostatnie mankamenty. Nie zawsze potrafią sobie przekazać krycie obrotowej i w odpowiednim tempie wyjść do zawodniczki z drugiej linii. To trzeba poprawić, bo Francuzki mocno prą do przodu i dodatkowo dobrze dryblują. Nie musimy natomiast obawiać się kontrataków. Francuzki próbują równać do niedoścignionych pod tym względem Norweżek. A skoro one kontrami nas nie skarciły, to i teraz dziewczyny zaprezentują odpowiednio szybki powrót do obrony - kończy Kuchta.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone

Kto wygra mecz?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.