Młodzież Vive: olbrzymie przeżycie w Szwecji

Juniorzy Vive Targi Kielce znaleźli się w najlepszej szesnastce tradycyjnego Partille Cup - największego turnieju szczypiorniaka na świecie. - Kto gra zawodowo w piłkę ręczną, chociaż raz w życiu powinien wybrać się do Szwecji - chwali Paweł Tetelewski, opiekun kieleckiej siódemki

W Göteborgu pierwsza ekipa do lat 18 w fazie grupowej odniosła komplet pięciu zwycięstw. W dodatku w świetnym stylu - średnio wygrywała różnicą aż dziesięciu trafień. Podopieczni Pawła Tetelewskiego w 1/16 finału pewnie pokonali niemiecki Schiffdorf TV 27:20. W walce o najlepszą ósemkę turnieju zmierzyli się z gospodarzami HK Aranäs. Po emocjonującym spotkaniu przegrali zaledwie jedną bramką - 20:21. Po regulaminowym czasie był remis 20:20 i wówczas zgodnie z regulaminem zawodów decydował tzw. złoty gol. Ta drużyna, która pierwsza zdobędzie bramkę, wygrywa. Kielczanie wygrali losowanie i zaczynali dodatkowy czas gry, ale grający bardzo dobry mecz Tomasz Fugiel trafił w słupek. W odpowiedzi Szwedów zatrzymał bramkarz Dawid Kozak. Druga próba Fugiela znów nieudana, a kontra Szwedów już skuteczna. - Remis i tak był naszym wielkim sukcesem, bo rywale prezentowali się świetnie. Mieli znakomite warunki fizyczne, boczni rozgrywający mierzą ponad dwa metry. Zabrakło nam trochę szczęścia - opowiada Tetelewski.

Jest też zachwycony organizacją turnieju. - Kto gra zawodowo w piłkę ręczną, chociaż raz w życiu powinien się tam znaleźć. Dla moich chłopaków to nieprawdopodobne przeżycie, na otwarcie przez półtorej godziny chodzili i ze zdumieniem na wszystko patrzyli. Było mnóstwo atrakcji, porównałbym to nawet do rozpoczęcia igrzysk olimpijskich. Zwiedziliśmy również piękne miejsca w Szwecji, płynęliśmy statkiem - dodaje kielecki szkoleniowiec.

Partille Cup to największy turniej szczypiorniaka na świecie. W tym roku uczestniczyły w nim drużyny z pięciu kontynentów z 46 krajów. Łącznie ponad aż 1000 (!) drużyn, czyli ponad 20 tysięcy młodych szczypiornistów.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.