Zorman świętuje

Nie musieli, ale wygrali. I to wysoko. Prowadzona przez rozgrywającego Vive Targi Kielce Urosa Zormana reprezentacja Słowenii w ostatnim meczu eliminacji do mistrzostw Europy w Serbii lepsza o 11 bramek od Ukrainy.

Pewni drugiego miejsca w grupie i awansu po wygranej Polaków Słoweńcy przed własną publicznością musieli się pokazać. Grali dużo szybciej niż Ukraińcy i już pięć minut przed przerwą wygrywali ośmioma bramkami (20:12). Goście w drugiej połowie zbliżyli się na cztery bramki (18:22), ale w 47 min. przegrywali już dziesięcioma (24:34). Końcówkę meczu świętujący awans kibice oglądali już na stojąco. "Nie wytrzymał" także z radości Uros Zorman - jak donosi oficjalna strona słoweńskiej federacji sprawił psikusa swojemu trenerowi Borisowi Deniciowi, oblewając go wodą.

Słowenia - Ukraina 43:32 (22:16)

Słowenia: Skok (3 obrony), Skof (11 udanych interwencji) - Bilbija 3, Dobelsek 1, Pucelj, Bezjak 3, Natek 3, Skube 2, Spiler 3, Brumen 7 (3), Susin 2, Gajić 9 (1), Bundalo 2, Zorman 1, Dolenec 6 (1), Gaber 1.

Ukraina: Brażnik, Komok (14 obron) - Ljubczenko 2, Petriczko 1, Ganczev 1, Krivczikov 3, Doroszczuk 5, Ostrouszko 5, Jużbabenko 1, Mańkowski 6 (5), Karamiszew 2, Biegal 3, Żuk 3, Girkovski, Konstantinow.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.