Servaas: Samowolka z THW

Piłka ręczna. - Nie każdy chciał. Paru grało dla siebie, a nie dla zespołu - tak Bertus Servaas, prezes Vive Targi Kielce, ocenia 27:36 z THW Kiel na pożegnanie z Ligą Mistrzów

Kiel poradził sobie z mistrzem Polski w Kielcach z łatwością. A przecież Niemcy nie musieli starać się wcale. Trener Alfred Gislason oszczędzał gwiazdy, posłał w bój ich drugi garnitur. Gospodarze za to dobrym występem mieli jeszcze raz potwierdzić, że już potrafią walczyć z najlepszymi, bić się z nimi jak równy z równym. Tymczasem z planów mistrzów Polski wyszły nici. Kielecki zespół nie wiedział, jak ugryźć wielkiego rywala. - Kiedy paru zawodników gra dla siebie, a nie dla zespołu, to taki, niestety, jest wynik. Przez to jestem zły i szkoda mi tych chłopaków, którzy byli ambitni, mocno walczyli. Wystarczy spojrzeć na liczbę naszych kar - zaledwie cztery minuty. Nie wiem, skąd takie podejście. Nie widziałem przygotowań, chorowałem - denerwuje się Servaas.

Czy w takim razie ci, którzy nie walczyli, mogą się spodziewać konsekwencji? - Panika w tym momencie nie jest potrzebna... Będziemy rozmawiać z tymi, którzy nie byli "obecni" na meczu. Nazwiska zostawiam dla siebie, jednak każdy, kto widział mecz, będzie wiedział. Nie lubię tak przegrywać! Czasem tak jak po meczu w Niemczech z "Lwami" jestem dumny z drużyny po porażce, a teraz jestem wściekły. Kibiców mnóstwo, śpiewają, nawet jak dostajemy lanie. A tu niektórzy robią samowolkę - dodaje Holender.

Nietrudno się domyślić, o kim mówi Servaas. Wskazują na to chociażby statystyki trzech podstawowych rozgrywających. Henrik Knudsen miał wyjątkowo marną skuteczność (1/8), a do tego trzy straty. Mariusz Jurasik skończył mecz z zerowym dorobkiem (tylko jeden rzut) i trzema błędami. Kolejny raz zawiódł też Paweł Podsiadło (1/5 i strata). Za dużo błędów miał również Tomasz Rosiński, ale jemu akurat nie można odmówić determinacji, chęci współpracy z drużyną. Trener Bogdan Wenta nie kryje: - Nie funkcjonowała wspólna gra. Bez wsparcia bocznych rozgrywających z tak klasowym rywalem walki nawiązać się nie da. W dodatku byliśmy nieskuteczni. Kiel pokazał nam granicę, ile nas od nich dzieli. Cieszymy się tylko, że tak nisko się skończyło... Cóż, trzeba się uczyć od najlepszych.

Właśnie jako kolejną nau(cz)kę dla mistrzów Polski można określić występy kielczan w tym sezonie w Champions League. Bo choć mistrzowie Polski trafili do grupy śmierci, to mogli liczyć na awans, wyprzedzenie Celje Pivovarna Lasko i Chambery. I tu na zamierzeniach się skończyło. - Są jednak pozytywy. Z każdym rywalem nawiązywaliśmy walkę, tylko z Celje i Kiel przegraliśmy wysoko. A przecież będzie jeszcze lepiej, kiedy dojdą nowi zawodnicy i kontuzjowany Michał Jurecki. Póki co dziękuję publiczności i chłopakom za tę przygodę z Ligą Mistrzów - dodaje Wenta.

Oceny za Kiel

Tradycyjnie w skali 1-6. Posłużą do wyborów Króla Hali Legionów.

Marcus Cleverly: Pokazał się właściwie tylko przy obronie karnego Ilicia. Ocena: 3-.

Kazimierz Kotliński: Słaby. Raz aż Wenta złapał się za głowę po puszczonym golu. Ocena: 2

Krzysztof Szczecina: Pięciominutowy debiut w Lidze Mistrzów. Tyle. Ocena: 2.

Mateusz Jachlewski: Jak ma dzień, potrafi (pokazał to już na Słowenii). Szkoda, że po pierwszej udanej próbie koledzy przestali mu podawać... Ocena: 4.

Rafał Gliński: Znów w roli dobrego ducha. Ambitny, ale niewiele z tego wychodziło. Ocena: 3.

Witalij Nat: Najlepszy z lewoskrzydłowych, drugi z rzędu świetny mecz. Aż dwa gole zdobył z koła. Ocena: 5.

Paweł Podsiadło: O jego "występie" było już wyżej... Ocena: 1.

Henrik Knudsen: Nota powie wszystko. Ocena: 1.

Tomasz Rosiński: Z jednej strony próbował, szarpał, z drugiej - nie zawsze wychodziło. Ocena: 3.

Mariusz Jurasik: Zawiódł. A karę zarobił jak junior (w ramach protestu uderzenie pięścią w parkiet). Ocena: 1.

Mateusz Zaremba: Pokazał, że na poziomie europejskim można na niego liczyć. Ocena: 4.

Patryk Kuchczyński: Tradycyjnie dobrze w kontrze. Ale w jego przypadku to jednak za mało. Ocena: 4.

Mirza Dzomba: Jego repertuar rzutów karnych (w tym elemencie bezbłędny) był chyba głównym tematem rozmów bramkarzy THW Kiel. Ocena: 5.

Rastko Stojković: Walczył jak lew na kole, ale nie zawsze dostawał dobre podania. Ocena: 4+.

Piotr Grabarczyk: Jeśli rywale zdobywają tak dużo goli (36), trudno, by lider obrony był chwalony. Ocena: 3.

Daniel Żołtak: Coraz skuteczniejszy w kontrze w drugie tempo. Ocena: 3+.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.